Surowa lekcja mistrzów

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mają kłopoty personalne, ale nie mają one większego wpływu na poziom gry.


Jastrzębianie jak przystało na obrońców tytułu mistrzowskiego, udzielili GKS-owi Katowice surowej lekcji i pewnie zwyciężyli. – Nie mieliśmy żadnych argumentów na rywali i trudno się dziwić, że mecz zakończył się tak szybko- powiedział po meczu libero GKS-u Katowice, Bartosz Mariański.

– Brakowało nam zagrywki i to chyba podstawa naszego niepowodzenia. A ponadto, gdy już wynik oscylował wokół remisu, to robiliśmy niepotrzebne błędy.

Jastrzębianie pojawili się bez czterech zawodników. Rafała Szymury i Szymon Biniek przebywają na kwarantannie. Natomiast francuski atakujący Stephen Boyer złamał kości śródręcza i czeka go operacja oraz dłuższą przerwa. Z kolei Wojciech Szwed powrócił do treningów i skręcił staw skokowy. Siła uderzeniowa gości na skrzydłach spoczywała na Janie Hadravie oraz Trevorze Clevenot, oraz Tomaszu Fornalu. Obrońcy tytułu mistrzowskiego mają wystarczająco sporo atutów, by odnieść szybkie i przekonywające zwycięstwo. I tak też się stało. Była momentami wyrównana gra, ale w tych kluczowych momentami goście mieli zdecydowanie więcej jakości.

Pierwszy set był prawie bez historii, bo jastrzębianie objęli prowadzenie (12:8 i 16:10) i później ją jeszcze powiększali (22:14). W końcowych fragmentach gospodarze zdołali zdobyć kilka punktów, ale przewaga była znacząca. By nawiązać równorzędną grę z tak renomowanym rywalem to trzeba go „kąsać” zagrywką. A tymczasem była ona anemiczna i nie mogła zrobić krzywdy przyjmującym JW.

W kolejnych odsłonach było zdecydowanie więcej walki ze strony gospodarzy i nawet wynik oscylował wokół remisu. Jednak w końcowych fragmentach Jan Hadrava solidnie punktował był niemal nieuchwytny dla katowiczan. A ponadto gospodarze zaczęli „strzelać” po autach. Wszystko się skończyło w niespełna 85 minut, ale taki scenariusz był do przewidzenia.

GKS Katowice – Jastrzębski Węgiel 0:3 (17:25, 20:25, 21:25)

KATOWICE: Ma’a (1), Szymański (6), Kania (3), Jarosz (17), Rousseaux (10), Hain (4), Mariański (libero) oraz Quiroga (1), Drzazga, Ogórek (libero). Trener Grzegorz SŁABY.

JASTRZĘBIE: Toniutti, Clevenot (10), Wiśniewski (11), Hadrava (15), Fornal (11), Gładyr (5), Popiwczak (libero) oraz Dryja. Trener Andrea GARDINI.

Sędziowali: Marcin Weiner (Mysłowice) i Piotr Król (Katowice). Widzów 800.

Przebieg meczu

I: 8:10, 9:15, 13:20, 17:25.
II: 7:10, 11:15, 18:20, 20:25.
III: 10:9, 15:14, 19:20, 21:25.

Bohater – Jan HADRAVA.

Na zdjęciu: Jan Hadrava pokazał, że w trudnych sytuacjach można na niego liczyć.
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus