Światła na Jakuba Skrzyniarza

Bramkarz Górnika ma szansę sięgnąć po dwie statuetki „Gladiatora” sezonu, a dziś o godzinie 18:00 rozegra ostatni mecz przed zabrzańską publicznością.


Pożegnania nigdy nie były, nie są i nie będą łatwe, dlatego w piątkowy wieczór w oczach wielu osób związanych z Górnikiem pojawią się łzy. Powodem będzie przedostatni w tym sezonie, a ostatni w hali przy Wolności występ Jakuba Skrzyniarza. Golkiper ten udowodnił, że dzięki sumienności i wytrwałej pracy można zajść wysoko.

Do Górnika trafił w 2019 roku z Zagłębia Lubin, gdy zabrzańskiej bramki strzegli Mateusz Kornecki i Martin Galia. Do składu dobijał się sukcesywnie, stale czynił postępy, aż wreszcie został bramkarzem numer 1. Jego kapitalna gra została dostrzeżona przez selekcjonera Patryka Rombla, który zaczął go powoływać do reprezentacji i czyni to do dziś. Co prawda przez covid „uciekły” Skrzyniarzowi tegoroczne mistrzostwa Europy, ale jeśli nic nieprzewidzianego nie stanie na przeszkodzie, wystąpi w styczniowych mistrzostwach świata w Polce i Szwecji.

Na zgrupowanie przyjedzie już jako zawodnik CD Bidasoa Irun, wicemistrza Hiszpanii i aktualnego wicelidera tamtejszej ekstraklasy, nad którym jest tylko Barcelona. W styczniu „Skrzynia” podpisał roczny kontrakt, z opcją przedłużenia o kolejny. Równa forma 25-latka, szlifującego talent pod kierunkiem wspomnianego Galii, została dostrzeżona przez członków kapituły PGNiG Superligi i stanie przed szansą zdobycia statuetek „Gladiatora” zarówno jako bramkarz, jak i zawodnik sezonu!

Uściski dłoni, prezenty czy okazałe bukiety nie są dziś przewidziane, bo tego typu „oficjałki” zwykle powodują rozluźnienie, a zabrzanie, których mecz z Gwardią Opole będzie transmitowany przez TVP Sport, mają do wykonania robotę. Wciąż bowiem stoją przed szansą wywalczenia 4. miejsca, ale nie wszystko zależy od nich. By się zbliżyć do lokaty gwarantującej udział w Lidze Europejskiej, muszą pokonać opolan i liczyć na potknięcie zespołu z Kwidzyna w równolegle rozgrywanym spotkaniu z Zagłębiem Lubin. Sezon zakończą w Puławach, a Kwidzyn w Piotrkowie Trybunalskim.

Dziś zespół Marcina Lijewskiego uchodzi za faworyta. Opolanie w rundzie rewanżowej zdobyli 10 punktów, dwukrotnie wygrywając po rzutach karnych. W takich okolicznościach przed dwoma tygodniami pokonali u siebie Pogoń Szczecin, którą zabrzanie zwyciężyli ostatnio 27:25, ale nie przyszło im to z łatwością.

– Do 40 minuty wszystko układało się po naszej myśli. Potem się zacięliśmy, co przysporzyło nam sporo kłopotów. Z Gwardią musimy przede wszystkim zachować spokój. Gra do „pewnej piłki” i niepodejmowanie zbędnych decyzji to podstawa. W obronie natomiast musimy zachowywać się kompaktowo. Jeśli będziemy przestrzegać wszystkich założeń, unikniemy problemów – przedstawia receptę na korzystny wynik Dawid Molski.

– Spodziewamy się bardzo zaciętego meczu. Mamy w pamięci pierwsze spotkanie, zakończone porażką w rzutach karnych i bardzo nam zależy, żeby komplet punktów został w Zabrzu – dodaje 20-letni skrzydłowy Górnika.

Ostatni w sezonie mecz przed zabrzańską publicznością będzie okazją do integracji. 20 minut po ostatnim gwizdku zawodnicy oraz członkowie sztabu szkoleniowego wyjdą naprzeciw kibiców, by się z nimi spotkać, porozmawiać w serdecznej atmosferze, zrobić pamiątkowe zdjęcie. Kolejna sposobność na bliższe poznanie nadarzy się dopiero w kolejnych rozgrywkach.


Na zdjęciu: Bywały mecze, w których Jakub Skrzyniarz wręcz dokonywał cudów…

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus