Świerczok zostanie? „Zobaczymy”

Jakub Świerczok to w tym momencie największa gwiazda Piasta. Cztery gole w czterech kolejnych meczach, dzięki którym gliwiczanie zaczęli regularnie punktować, sprawiły, że o napastniku jest bardzo głośno.


Gol z niemal połowy boiska w meczu z Zagłębiem Lubin jeszcze mocniej ściągnął uwagę na Jakuba Świerczoka. Już teraz uznano go za kandydata do miana gola co najmniej rundy, a nad samym zawodnikiem rozpływają się zachwyty. Część kibiców widzi go nawet, jako czwartego napastnika w kadrze Jerzego Brzęczka.

Decyzja należy do Piasta

To jednak swobodne rozważania, a realnym zagadnieniem jest to, czy Świerczok po tym sezonie nadal będzie zawodnikiem Piasta. Sprawa nie jest taka czarno biała, jak niektórym mogłoby się wydawać. Ale po kolei. W Łudogorcu Razgrad „Świeży” zdobył 36 bramek w 83 meczach, ale trener Pavel Vrba nie był jego zwolennikiem. To ułatwiło zmianę klubowych barw. Okazję wykorzystał Piast, który wypożyczył Polaka na cały sezon. W bułgarskim klubie Vrby już nie ma i nastawienie do snajpera też jest inne, ale… Łudogorec zimą nie może skrócić wypożyczenia. Ba, po sezonie zostanie mu już tylko niewiele kontraktu, a w dodatku Piast ma zapisaną kwotę odstępnego. To jeszcze nic, bo jak informuje dziennikarz Tomasz Włodarczyk, opłata za wypożyczenie Świerczoka może rosnąć wraz z… miejscem zajętym przez Piasta. Paradoksalnie słabszy sezon pod względem jest dobrym rozwiązaniem.

Spory wydatek

Zatrzymajmy się jednak na opcji wykupu. Bułgarskie media sugerowały kwotę ok. pół miliona euro, czyli ponad dwóch milionów złotych. Jak na Piasta to bardzo dużo. W historii klub z Okrzei tylko jeden zawodnik kosztował więcej niż 500 tys. euro. To Kristopher Vida, który obecnie nie gra na miarę potencjału i oczekiwań. Więcej, z piłkarzy, na których Piast wyłożył co najmniej 100 tys. euro, w stu procentach sprawdzili się Jakub Czerwiński i Sebastian Milewski. Jak widać taki klub, jak gliwicki musi wydawać takie kwoty bardzo ostrożnie i rozsądnie. Po tym, jak Świerczok wyleczył uraz jego forma i wpływ na grę wskazują na jedyną słuszną decyzję latem, czyli wykupienie go. Takiego napastnika i zarazem lidera drużyny Piast potrzebował i potrzebuje. Gdy zapytaliśmy w klubie czy wykupią zawodnika, usłyszeliśmy: „zobaczymy”.


Czytaj jeszcze: Świerczok to za mało

Kupić, by sprzedać?

– Chcę skupić się na ciężkich treningach i na każdym kolejnym meczu. Przyszedłem tutaj pomóc zespołowi w zajęciu jak najlepszego miejsca i. Duże znaczenie w podjęciu decyzji o transferze miała również osoba trenera Waldemara Fornalika – mówił Świerczok po wypożyczeniu. Zarówno on, jak i Piast skupili się na tej rocznej umowie. Zawodnik, bo chciał się odbudować i pokazać na nowo w Polsce. Klub, bo potrzebował nowego napastnika numer jeden i regularnego strzelca. Dla obu stron liczyło się najbardziej tu i teraz. Co może stać się latem. Świerczok za chwilę skończy 28 lat. Jeśli nadal będzie tak grał i strzelał z taką regularnością, to chętnie z bogatszych klubów na pewno się pojawią. Już teraz mówi się o zainteresowaniu szkockiego Rangers FC, o czym donosi Michał Trela z newonce.sport. Duży wydatek dla gliwickiego klubu to jedno, a pensja dla samego zawodnika to drugie. Dlatego wykupienie zawodnika nie jest sprawą prostą i oczywistą. Kto wie, czy dobrym rozwiązaniem nie będzie skorzystanie z opcji pierwokupu tylko po to, by sprzedać go z zyskiem. Kwoty rzędu 1 – 1,5 mln euro nie powinny być żadnym zaskoczeniem. Piast mógłby zarobić i mieć fundusze na znalezienie nowego napastnika, a Świerczok mógłby po raz drugi (i ostatni) spróbować sił za granicą. Nie wiemy jednak, co podczas wypożyczenia ustaliły słownie trzy strony, czyli piłkarz, jego agent oraz Piast. Na razie kibicom nie pozostaje nic innego, jak cieszyć się z każdego gola Świerczoka dla śląskiej ekipy.


Na zdjęciu: Jakub Świerczok to bez wątpienia największa obecnie gwiazda Piasta.
Fot. Tomasz Folta / PressFocus