Swoje trzeba wypocić

Całe trio pozyskane pod koniec okna transferowego co prawda ma na celu podniesienie konkurencji, a nie wypełnienie wyraźnej luki w kadrze, ale jak na razie są oni niezauważalni dla zwykłego kibica Piasta. Złożyło się na to kilka przyczyn.

Muszą czekać

Po pierwsze wszyscy nowi piłkarze, którzy nie przeszli całego okresu przygotowawczego pod okiem sztabu szkoleniowego, zawsze muszą swoje nadrobić. A że u trenera Waldemara Fornalika łatwo, lekko i przyjemnie nie jest, to zazwyczaj trochę to trwa. Czasem i kilka tygodni. Tak było w Chorzowie i w Gliwicach. Generalnie zawsze piłkarzom sprawdzanym trudno było pozytywnie zaliczyć testy u byłego selekcjonera, który jest wobec takich piłkarzy bardzo wymagający. Ayongowi i Stankowi się udało. – Kiedy zagram w lidze? O tym zadecyduje trener. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że fizycznie czuję się coraz lepiej, myślę, że jestem gotowy, aby pomóc nowym kolegom. Czekam cierpliwie na pierwsze minuty w lidze – mówił nam były napastnik czeskiego Przybramu. Ayong wraz z młodym Stankiem zagrali w miniony weekend w drugiej drużynie Piasta. Rezerwy gliwiczan grające obecnie w grupie drugiej klasy okręgowej pokonały w Rachowicach 3:1 tamtejszy KS 94. Ayong gola nie strzelił, ale sztuka ta udała się 19-letniemu Stankowi.

Silna konkurencja

W składzie drugiej drużyny Piasta całe spotkanie rozegrał Damian Byrtek. Środkowy obrońca przed przerwą reprezentacyjną zasiadł na ławce rezerwowych w wyjazdowym meczu pierwszej drużyny Piasta z Lechem, ale w ostatnią sobotę zabrakło dla niego miejsca w meczowej osiemnastce. I tu dochodzimy do drugiego powodu ich powolnego wdrażania w zespół. Gliwiczanie na razie w ekstraklasie radzą sobie wyśmienicie i aktualna jest zasada, że „zwycięskiego składu się nie zmienia”.

Poza tym na pozycjach nowych zawodników dobrze radzą sobie ich konkurenci. W środku obrony trudno mieć zastreżenia do Jakuba Czerwińskiego i Urosza Koruna, a do pełni zdrowia wrócił wcześniejszy pewniak – Aleksandar Sedlar. W ataku do obsadzenia w obecnym systemie taktycznym jest tylko jedno miejsce. I z powodzeniem zajmuje je Michal Papadopulos, który także nie daje argumentów, aby go odsunąć. Stałym zmiennikiem doświadczonego Czecha jest Piotr Parzyszek. Kolejni napastnicy mają więc przed sobą trudne zadania, a raczej trudno przesądzać, że w lidze gliwiczanie nagle zaczną grać innym ustawieniem.

Może w pucharze?

Ostatnio zapytaliśmy trenera Waldemara Fornalika o nowych piłkarzy i także szkoleniowiec gliwiczan nie ukrywał, że kadra jest bardzo szeroka i wyrównana, co nie jest dla wszystkich dobrą wiadomością. – Nowi trenują, trenują… Coraz lepiej to wygląda. A kiedy zadebiutują? Będzie decydowała dyspozycja dnia. W tej chwili jest duża rywalizacja i ktoś może się nawet nie załapać do osiemnastki – informuje trener Fornalik. Być może coraz większa liczba spotkań i udział w rozgrywkach o Puchar Polski są nadzieją dla tych piłkarzy i być może wkrótce ich cierpliwość zostanie nagrodzona.

 

Na zdjęciu: Karsten Ayong (z lewej) i Karol Stanek na treningach walczą o miejsce w meczowej kadrze. Łatwo na pewno nie mają…