Sylwester Czereszewski: Między Anglią i Włochami wszystko się rozstrzygnie

Rozmowa z Sylwestrem Czereszewskim, byłym reprezentantem Polski.


Po meczach 1/8 finału można stwierdzić, że jest to pełnoprawny turniej niespodzianek? Odpadli Niemcy, Francuzi, Hiszpanie utrzymali się po ciężkim boju…
Sylwester CZERESZEWSKI: W grupach niespodzianek było niewiele. One dopiero teraz się posypały, ale chyba o to chodzi w piłce, że jest ona nieprzewidywalna. Uważam, że odpadnięcie Holendrów z Czechami, czy Francuzów ze Szwajcarami jest dla kibica bezstronnego niezwykle interesujące.

Z jednej strony tak, jednak na porażki faworytów trochę się zanosiło. Patrząc choćby na wydarzenia w grupie F i problemy Niemców z Węgrami można było spodziewać się takich wyników…

Sylwester CZERESZEWSKI: Francuzi również mieli z nimi problem i zremisowali spotkanie. Z Węgrami trudno było wygrać. My parę miesięcy temu również z nimi zremisowaliśmy. Niby „grupa śmierci”, a okazuje się, że nie ma już żadnego jej przedstawiciela na turnieju – odpadli Francuzi, Niemcy, jak i Portugalczycy.

Kilka miesięcy temu zremisowaliśmy z Węgrami, ale i pokonaliśmy Ukrainę. Teraz ona, dość zaskakująco wygrała ze Szwedami. Po tym zwycięstwie podopieczni Andrija Szewczenki mogą stać się „czarnym koniem” Euro?

Sylwester CZERESZEWSKI: Wiadomo, że na każdym turnieju jest taki zespół, który „odpali”. Oprócz nich jest jeszcze Duńczycy czy Szwajcarzy. Nikt chyba nie spodziewał się w tym gronie Ukrainy. Szwecja pokazała w naszej grupie, że potrafi solidnie grać w defensywie. Mieli na nas „przetarcie” i wygrali 3:2. Faworytem tego spotkania była Szwecja. Oglądając to spotkanie miałem wrażenie, że od pewnego momentu czekali na remis. Ukraińcy może nie mieli widocznej przewagi, jednak zdecydowanie pokazywali swoją chęć zwycięstwa. Zaskoczyło mnie to, że Szwedom praktycznie od pierwszej minuty nie szło i widać było, że czekają na te karne. Dogrywkę przeżyli, jednak stracili bramkę na sam jej koniec. Uważam, że Ukraina to spotkanie wygrała zasłużenie. To pokazuje, że dyspozycja dnia może wszystko przewrócić do góry nogami.

W ćwierćfinale Ukraina zmierzy się z Anglikami, Duńczycy z Czechami. Zwycięzcy tych par zmierzą się w półfinale. Dla Anglików to autostrada do finału?

Sylwester CZERESZEWSKI: To też konsekwencja niespodzianek w 1/8 finału. Co do Anglików – pokazują na tym turnieju solidną piłkę. Wiedziałem, że są faworytem spotkania z Niemcami. Wynik 2:0 pokazuje jednak siłę tej drużyny. To dobrze, że komuś ta drabinka się w ten sposób ułożyła po wyjściu z grupy – Anglicy wygrali, Włosi również. Na ten moment to pokazuje, że te zespoły to monolity, które są w stanie zajść daleko. Francja ma w składzie gwiazdy, jednak one nie pociągnęły tego „wózka”. W przypadku Anglików i Włochów wygrywa zespół. To drużyny turniejowe. Uważam, że między nimi rozstrzygnie się mistrzostwo Europy.

Włosi mieli problemy z Austriakami, a teraz czeka ich spotkanie z Belgami. To będzie jeszcze cięższy mecz?

Sylwester CZERESZEWSKI: To może pójść w obie strony. Zawsze mówimy, że Belgowie mają w składzie gwiazdy, które nieraz decydują o obliczu zespołu. To Eden Hazard czy Romelu Lukaku. Mimo to w meczu z Portugalią wynik mógł być w zdecydowanie drugą stronę. Ich gra mi się podobała – poprzeczki, słupki, inne sytuacje bramkowe, Lukaku również za bardzo sobie nie pograł. Zawodnicy nie potrafili pociągnąć tego „wózka”. Fajnie mieć w zespole gwiazdy takiego kalibru, jednak większe szanse daje Włochom. Jako całość ich zespół dobrze funkcjonuje. Nie mają w zespole słabych ogniw. Grają na równym poziomie, przede wszystkim tracą mało bramek…

Ta była pierwszą od 11 spotkań…

Sylwester CZERESZEWSKI: To na pewno ich mobilizuje. Dzięki temu Włosi czują się mocni. To sztuka rozegrać tyle spotkań bez straconej bramki, tym bardziej że w mojej opinii na tych mistrzostwach pada ich naprawdę sporo. Jeszcze parę lat temu przeważnie zespół zdobywał gola, „murował” się i to wystarczało do zwycięstwa. W tym roku wyniki zmieniają się jak w kalejdoskopie. Włosi pod wodzą Roberto Manciniego nie grają w swoim stylu. Po zdobyciu gola się nie „murują”, a atakują dalej i chcą strzelać kolejne bramki.

Na tym turnieju kolektyw pokonuje drużyny, które miały jednego zdecydowanego lidera. Tak było u Francuzów i Portugalczyków. Czy w przypadku Anglików nie jest podobnie? Gdy wyłączy się z gry Raheema Sterlinga, to tracą oni główną siłę w ofensywie…

Sylwester CZERESZEWSKI: Mają w swoich szeregach również Harrego Kane’a, który zdobył bramkę. Może dzięki niej się odblokuje i druga część turnieju będzie należała do niego. W reprezentacji Anglii jest sporo młodych zawodników. W składzie nie ma obecnie zawodników, którzy mogą pochwalić się wielkimi osiągnięciami z kadrą narodową. Oni są głodni sukcesu. Jeżeli wyłączy się Sterlinga, to Anglicy mają jeszcze trzech-czterech zawodników, którzy mogą rozstrzygnąć losy spotkania.



Na zdjęciu: Zdaniem Sylwestra Czereszewskiego Anglicy mogą zawalczyć o mistrzostwo Europy.

Fot. Pressfocus