Symbole, rekord i setka

Przed meczem z Irlandią Kuba stanął przed szansą wyrównania rekordu występów w naszej drużynie narodowej. Natomiast Lewy – na wskoczenie, jako czwarty w historii, na pułap trzycyfrowy.

Błaszczykowski i Lewandowski napędzali kadrę już w roku 2012 podczas słowiańskiego Euro, a później w eliminacjach i finałach ME we Francji, a także w kwalifikacjach rosyjskiego mundialu. Gdyby nie zdarzyli się w naszym futbolu, zapewne trudno byłoby w ogóle marzyć o awansach na poważne turnieje.

Obaj dynamiczny rozwój piłkarski zawdzięczają tak naprawdę Juergenowi Kloppowi, z którym – i ze sobą – los zetknął Kubę i Roberta w Dortmundzie. Pięknie zapisali się w historii Borussii, kilkukrotnie w Bundeslidze i DFB Pokal pozostawiając w pokonanym polu faworyzowany Bayern. Na arenie międzynarodowej zabrakło jednak spełnienia, gdyż to monachijczycy wygrali wewnątrzniemiecki finał Ligi Mistrzów, rozgrywany na stadionie Wembley w 2013 roku.

Kuba i Lewy to bez wątpienia zawodnicy o wybitnych umiejętnościach, ale też – a być może przede wszystkim – samce alfa. Pierwszy był kapitanem reprezentacji Polski od listopada 2010 roku do grudnia 2014. Drugi przejął opaskę z początkiem roku 2015 i jest jej posiadaczem do dziś. Silne charaktery i chęć dominowania w grupie spowodowały, że nie zdołali się zaprzyjaźnić. Paradoksalnie jednak, może właśnie nieustanna rywalizacja tego duetu była głównym motorem napędowym, który pchał biało-czerwonych do eliminacyjnych wygranych i ćwierćfinału Euro 2016, który jest najlepszym wynikiem osiągniętym przez generację piłkarzy, której są symbolami; najlepszą w polskim futbolu od 30 lat, ale ewidentnie niespełnioną. Czy zatem będą w stanie jeszcze raz odłożyć wszelkie niesnaski i razem – już pewnie po raz ostatni – powalczyć o niedościgły dotąd sukces w Euro 2020?

– Twierdzenie, że Kuba nigdy nie przyjaźnił się z Robertem nie jest prawdziwe. Początkowo w Borussii byli bardzo blisko, dopiero później ich drogi mocno się rozeszły. Tyle że nigdy nie odniosłem wrażenia, że to oddalenie przełożyło się w jakikolwiek sposób na zachowania na boisku – ocenił selekcjoner Jerzy Brzęczek udzielając wywiadu „Sportowi”. – Zanim objąłem reprezentację, z Robertem rozmawiałem tak wiele razy, że nie miałem podstaw do jakichkolwiek obaw przed spotkaniem w roli selekcjonera. Nigdy nie byłem stroną w nieporozumieniach na linii Kuba – Lewy, a nasze więzy rodzinne nigdy nie wpływały na moje kontakty z Lewandowskim.

Wydaje się zatem, że nie ma ku temu przeszkód.

 

Najwięcej meczów w reprezentacji Polski *

1. Michał Żewłakow – 102 (3 gole, w latach 1999-2011)
2. Jakub Błaszczykowski – 101 (20, 2006– )
3. Grzegorz Lato – 100 (45, 1971-1984)
4. Robert Lewandowski – 99 (55, 2008– )
5. Kazimierz Deyna – 97 (41, 1968–1978)
6. Jacek Bąk – 96 (3, 1993–2008)
Jacek Krzynówek – 96 (15, 1998–2008)
8. Władysław Żmuda – 91 (2, 1973–1986)
9. Antoni Szymanowski – 82 (1, 1970– 1980)
10. Zbigniew Boniek – 80 (24, 1976–1988)
*- stan na 11.09.2018, przed meczem z Irlandią