Szaleństwo w Szwecji

Uczynili to bardzo dobrym stylu, będąc zdecydowanie lepszym zespołem, który stworzył sobie zdecydowanie więcej sytuacji bramkowych, a że przy okazji „Trzy Korony” świętowały wczoraj jubileusz 50. spotkania w mistrzostwach świata, więc ich radość była tym większa. Szwedzi na taki sukces czekali od 1994 roku, gdy mundial w USA zakończyli na trzecim miejscu. Udowodnili, że nie trzeba mieć w składzie Zlatana Ibrahimovicia, by piąć się w światowej hierarchii.

Szwajcarzy totalnie zawiedli, choć mogli po raz pierwszy od 1954 roku znaleźć się ćwierćfinale, gdy jako organizator MŚ ulegli w tej fazie Austrii 5:7. I marnym usprawiedliwieniem był fakt, że Vladimir Petkovic musiał w połowie przebudować linie defensywną – kluczową dla Helwetów, trzy mecze w grupie bez porażki – gdyż z powodu nadmiaru żółtych kartek zabrakło na boisku kapitana Stephana Lichtsteinera i Fabiena Schaera, zastąpionych przez Michaela Langa i debiutującego w Rosji Johana Djourou.

Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando Szwedów, którzy mogli objąć prowadzenie w 29 minucie. Po strzale Marcusa Berga znakomitą, intuicyjną obroną popisał Yanne Sommer. Szwedzi mieli jednak tego dnia bardzo słabą skuteczność, gdyby było inaczej, to piłka znalazłaby się w siatce przeciwników po uderzeniu z rzutu wolnego Emila Forsberga i strzale z bliska Ekdala. Szwajcarzy nie mieli takich okazji. Gola ostatecznie zdobyli, choć… przy pomocy rywali. W 66 minucie najlepszy na boisku Forsberg przymierzył zza linii pola karnego, a próbujący interweniować Manuel Akanji zrobił to na tyle niefortunnie, że piłka zmieniła kierunek i wpadła do siatki obok zdezorientowanego i bezradnego Sommera. Szwajcarzy odpowiedzieli dopiero w pierwszej minucie doliczonego czasu gry. Po centrze Ricardo Rodrigueza główkę Harisa Seferovica z trudem obronił szwedzki bramkarz. Tuż przed końcowym gwizdkiem kontrowersje wzbudziła sytuacja z odwołanym rzutem karnym. Langa popchnął wychodzącego na czystą pozycję Martina Olssona, a słoweński arbiter bez wahania wskazał na wapno i ukarał Szwajcara czerwoną kartką. Wtedy jednak VAR pomógł sędziemu, który po zapoznaniu się z zapisem wideo orzekł, iż faul miał miejsce tuż przed linią „szesnastki”. Z rzutu wolnego mocno uderzył Ola Toivonen, Sommer odbił piłkę i arbiter zakończył spotkanie.

Szwecja – Szwajcaria 1:0 (0:0)
1:0 – Akanji, 66 min (samobójcza)

SZWECJA: Olsen – Lustig (82. Krafth), Lindeloef, Granqvist, Augustinsson – Claesson, Svensson, Ekdal, Forsberg (82. Olsson) – Toivonen, Berg (90+1. Thelin). Trener Janne ANDERSSON.

SZWAJCARIA:
Sommer – Lang, Djourou, Akanji, Rodriguez – Behrami, Xhaka, Shaqiri, Dzemaili (73. Seferovic), Zuber (73. Embolo) – Drmic. Trener Vladimir PETKOVIC.

Sędziował Damir Skomina (Słowenia). Widzów 64042. Żółte kartki: Lustig – Behrami, Xhaka. Czerwona kartka – Lang (90+1). Piłkarz meczu Emil FORSBERG.