Szalona końcówka przy Bukowej. Czerwona latarnia przerywa serię GieKSy!

Dobiegła końca passa 6 występów katowiczan bez porażki. Przesądził o tym gol z 90. minuty. Nie pomógł obroniony przez Dawida Kudłę rzut karny.


Wszystko, co najważniejsze w tym meczu, zdarzyło się w ostatnich 10 minutach. Polkowiczanie, którzy w 23 kolejkach wygrali tylko raz, a w ostatnich dwóch – dwukrotnie, prowadzili w Katowicach od 21. minuty, gdy Adrian Purzycki strzałem z pierwszej piłki zwieńczył dośrodkowanie aktywnego Egipcjanina Hafeza. Okrągłą zegarową godzinę gry później mieli idealną okazję na podwyższenie rezultatu. Grzegorz Janiszewski bezsensownie sfaulował przy rzucie rożnym Michała Bojdysa i sędzia podyktował karnego. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Mateusz Piątkowski, ale uderzenie rutyniarza znakomicie wyciągnął z lewego rogu Dawid Kudła.

Bramkarz GieKSy utrzymał wiarę w korzystny wynik, a jego koledzy z pola już kilkadziesiąt sekund później zrobili z tego użytek. Rafał Figiel dośrodkował z wolnego, a Arkadiusz Woźniak w swoim stylu, głową, doprowadził do wyrównania.

To nie był jednak wcale koniec emocji. Co prawda Kudła po dośrodkowaniu Jarosława Ratajczaka z wolnego zdołał raz jeszcze zatrzymać Piątkowskiego, ale w 90. minucie był bezradny. W zamieszaniu po kolejnym stałym fragmencie piłkę przegłówkował Karol Fryzowicz, zupełnie odpuścił ją w niezrozumiały sposób Zbigniew Wojciechowski, a z bliska do siatki wpakował Mariusz Szuszkiewicz.

Zmiennik zapewnił polkowiczanom zwycięstwo i zarazem przesądził o końcu trwającej od listopada serii GieKSy, która nie przegrała 6 ostatnich spotkań. Po ostatnim gwizdku można było jedynie wspominać sytuację z I połowy, jeszcze ze stanu 0:1, gdy Marko Roginić i Adrian Błąd wyprowadzili w pole nawet… bramkarza rywali, ale strzał tego drugiego znakomicie wybił z linii Michał Bojdys., Źle zaczyna się dla zespołu z Bukowej seria 3 domowych występów, która będzie kontynuowana w środę z Widzewem i za 8 dni z Odrą. Górnik zaś zasygnalizował, że nie składa broni w walce o utrzymanie, w ostatnich 3 meczach zdobył 7 punktów i opuścił 18. pozycję.

Szymon Szydełko najwyraźniej ma patent na Katowice. Rok temu trener ten przyjechał tu z Hutnikiem Kraków, również plasującym się w strefie spadkowej, wygrał 2:0, a finalnie utrzymał swój zespół w (II) lidze. GKS zaś mimo tamtej porażki zrealizował cel w postaci awansu. Teraz powtórka? Wiadomo, w co mierzą polkowiczanie, a przy Bukowej marzenia o barażach chyba muszą jeszcze odłożyć na półkę, doceniając przewagę nad rywalami spod „kreski”.

GKS Katowice – Górnik Polkowice 1:2 (0:1)

0:1 – Purzycki, 21 min, 1:1 – Woźniak, 83 min (głową), 1:2 – Szuszkiewicz, 90 min.

GKS: Kudła – Janiszewski, Jędrych, Sadowski – Woźniak, Repka (71. Stromecki), Figiel, Rogala (46. Wojciechowski) – Roginić (59. Kozłowski), Błąd (80. Sanocki) – Szymczak (59. Szwedzik). Trener Rafał GÓRAK.

GÓRNIK: Szymański – Fryzowicz, Bojdys, Makuch, Ratajczak – Radziemski (87. Opałacz), Purzycki, Kozubal – Sobków (59. Szuszkiewicz), Piątkowski, Hafez (77. Baranowski). Trener Szymon SZYDEŁKO.

Sędziował Marcin Szczerbowicz (Olsztyn). Widzów 1317. Żółte kartki: Janiszewski, Kozłowski – Piątkowski.


Fot. Tomasz Kudala / PressFocus