Szansa dla „Franka”!

Łukasz Piszczek poleciał do Dortmundu, aby wziąć udział w narodzinach dziecka. Nie zagra w meczu z Nigerią, ale dołączy do drużyny w Katowicach na spotkanie z Koreą Południową – poinformował wczoraj PZPN. Jako że wskutek kontuzji wykluczony jest też występ Bartosza Bereszyńskiego, stworzyła się dziura na prawej obronie.

Pojawią ię utrudnienia

Czy też – kwestia nomenklatury – na „prawym wahadle”, skoro biało-czerwoni sprawdzić mają dzisiejszego wieczora we Wrocławiu system gry z trójką środkowych obrońców. Do tego dochodzi jeszcze niedyspozycja innych nominalnych skrzydłowych: chorych Sławomira Peszki i Macieja Rybusa.

– Musimy liczyć się z tym, że pojawią się pewne utrudnienia – zarówno organizacyjne, jak i personalne. Jesteśmy jednak na to przygotowani. Rybus nie będzie brał udziału w czwartkowym treningu, ale w piątek podejmiemy decyzję, czy zagra z Nigerią. Mamy fantastyczny sztab medyczny, który w trudnych sytuacjach stawia na nogi zawodników. Liczę, że wszyscy szybko wrócą do zdrowia i będą gotowi do gry we wtorkowym meczu z Koreą Południową – mówi selekcjoner Adam Nawałka.

Szansa dla Frankowskiego

Wiele wskazuje na to, że do wyjściowego składu będzie dziś zmuszony desygnować na prawe wahadło Przemysława Frankowskiego. Dla niespełna 23-latka z Gdańska, który w tym sezonie – a zwłaszcza wiosną! – jest jednym z głównych motorów napędowych świetnie spisującej się Jagiellonii Białystok – byłby to debiut w seniorskiej reprezentacji; wcześniej występował jedynie w „młodzieżówce”, m.in. na ubiegłorocznych młodzieżowych mistrzostwach Europy. Teraz nie brakuje opinii, że jest wręcz skazany latem najpierw na wyjazd na mundial, a potem – zagraniczny transfer. Dzisiejszy mecz w kadrze byłby naturalną konsekwencją jego progresu.

Nawałka przyznaje, że jest zadowolony z dotychczasowej części zgrupowania. – Przygotowania oceniam bardzo pozytywnie. Połączyliśmy zajęcia taktyczne na boisku oraz teoretyczne. Mieliśmy spotkania całą drużyną oraz rozmowy indywidualne. Poza tym mieliśmy wiele zobowiązań pozaboiskowych. Zawodnicy podeszli do tego bardzo profesjonalnie – ocenia selekcjoner.