Szansa dla „rezerwowych”

Pech nie opuszcza piłkarzy Pniówka Pawłowice. Nim rozpoczął się sezon, więzadła krzyżowe na rozgrzewce przed meczem sparingowym z Garbarnią Kraków zerwał Bartosz Semeniuk. 22-letni pomocnik przeszedł operację w Sport-Klinice w Żorach. Piłkarza spotkałem na sobotnim meczu Pniówka z MKS-em Kluczbork. – Kiedy wrócę na boisko? Naprawdę nie wiem – powiedział „Semen”. – Uraz był poważny, więc nie ma sensu się spieszyć. Wrócę na boisko, kiedy będę zdrowy w stu procentach, ale nie nastąpi to wcześniej niż wiosną przyszłego roku.

Od kilku tygodni z kontuzją zmaga się kapitan zespołu, Karol Goik, który naderwał mięśnie pleców w spotkaniu z rezerwami wrocławskiego Śląska. Rehabilitacja się jednak ślimaczy, chociaż doświadczony obrońca już trenuje indywidualnie. W poniedziałek miał badanie rezonansem magnetycznym i gdy będą znane wyniki, będzie można określić w przybliżeniu datę powrotu Goika na boisko. Od prawie dwóch tygodni nie trenuje również Szymon Ciuberek.

Jakby nieszczęść było mało, po meczu ze Ślęzą Wrocław na ból w okolicach pachwiny narzekał Mateusz Szatkowski. Dokładne badania wykazały u napastnika Pniówka kontuzję mięśnia przywodziciela lewego.

Caniboł: Byłem zły „grzejąc ławę

– Na dodatek lekarz stwierdził odprysk kości – powiedział „Szato” w przerwie meczu swojej drużyny z MKS-em Kluczbork. – Powinienem leżeć w łóżku i ograniczać ruchy do minimum. Będę chciał wznowić treningi za dwa tygodnie, o ile minie ból. Jeżeli nie, mogę już w rundzie jesiennej nie zagrać.

Trener III-ligowca z Pawłowic, Grzegorz Łukasik nie jest zadowolony z plagi kontuzji, jaka dosięgła jego drużynę, ale też nie rozdziera z tego powodu szat. – Na początku wypadł Bartek Semeniuk, później Karol Goik. Szymon Ciuberek, a ostatnio „Szato” – wylicza szkoleniowiec Pniówka. – Z drugiej strony jest to szansa dla innych zawodników. W kadrze mamy 24 piłkarzy, stale im powtarzam, by pracowali tak, by w sportowej, zdrowej rywalizacji wywalczyli sobie miejsce w podstawowej jedenastce. Oczywiście kontuzjowanym chłopakom życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia, ale ta sytuacja pokazuje, że ci którzy początkowo byli postrzegani jako zawodnicy rezerwowi, dzisiaj dają sobie radę grając w podstawowym składzie. I to jest bardzo fajne.

 

Na zdjęciu: Mateusz Szatkowski jest kolejnym piłkarzem Pniówka, którego z gry wyeliminowała poważna kontuzja.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem