Szansa trudna do powtórzenia

„Niebiescy” są trzy punkty od marzeń. W sobotni wieczór albo rozpoczną świętowanie, albo przepełnieni goryczą będą musieli szybko przestawiać głowy na baraże. Ruch – GKS Tychy. Zapowiedź.


Na wyciągnięcie ręki jest coś niebywałego. Klub bez właściciela, stadionu, z niewielkim budżetem i długami może dziś napisać historię. Wygrywając z GKS-em Tychy, wywalczy trzeci z rzędu awans. Jeszcze niespełna 2 lata temu miał status trzecioligowca, a tego wieczoru – po 7 sezonach – znów ma szansę zameldować się w ekstraklasowych szeregach. Gra idzie o miliony złotych, o kolejny argument dla rządowo-samorządowej koalicji deklarującej wolę budowy nowej Cichej, o lepsze jutro – spłacenie dawnych zobowiązań, spędzenie nieoszacowanego okresu czyhającej za rogiem emigracji na 54-tysięczny Stadion Śląski w anturażu ekstraklasowym, po prostu o przywrócenie legendy 14-krotnego mistrza na należne mu miejsce. Nie ma w słowniku słów określających, jak ważne dla Ruchu będzie to, co wydarzy się dziś między 17.30 a 19.30 w Gliwicach.

Najważniejsze w życiu

– Wiemy, o co gramy i jak ważne to spotkanie. Być może dla niektórych jest najważniejsze w życiu. Może ktoś takiej szansy już nigdy nie będzie miał. Podejrzewam, że dla klubu – obym się mylił – w przypadku niepowodzenia również taka szansa może być trudna do powtórzenia. By w najbliższym czasie to wszystko było tak blisko… – nie kryje Jarosław Skrobacz, szkoleniowiec „Niebieskich”, który nigdy samodzielnie nie pracował w ekstraklasie. Tak jak – poza drobnymi wyjątkami – nie zagrzała w niej miejsca zdecydowana większość jego zawodników. Trzynastu z nich ma występy w elicie, ale tylko czterech (Maciej Sadlok, Łukasz Janoszka, Łukasz Moneta, Paweł Baranowski) przebiło tam barierę 50 spotkań.

Z piłkarzami Ruchu prędzej porozmawiasz o realiach trzecioligowych niż ekstraklasowych. Choć w „czasie odbudowy” – jak określa się przy Cichej okres od momentu spadku ze szczebla centralnego (2019) – stawali na wysokości zadania, nie przegrywali, a zazwyczaj wygrywali mecze o zwiększonym ładunku emocjonalnym, to trudno dziwić się, że teraz toczą trudną walkę z presją. Nie ma co porównywać konfrontacji z Rekordem Bielsko-Biała, KKS-em Kalisz, nawet Polonią Bytom czy Motorem Lublin do boju o ekstraklasę. Z klubami bogatszymi, rywalami częstokroć o wyższych umiejętnościach indywidualnych, zarabiającymi więcej i zmuszającymi Ruch do niwelowania tej różnicy zespołowością, charakterem, mentalnością.

Derbowa nauczka

Gdy cel jest tak blisko i ciśnienie skacze, bywa różnie. „Niebiescy” przekonali się o tym, przegrywając w kwietniu w Sosnowcu, a przede wszystkim – tydzień temu w Katowicach. Ruch przeszedł w miniony weekend emocjonalny rollercoaster. Sobotnia porażka 1:2 z GieKSą po golu straconym w doliczonym czasie gry zredukowała szanse na bezpośredni awans, które zostały odzyskane niespełna dobę później dzięki zwycięstwu Zagłębia Sosnowiec z Wisłą Kraków. Niejeden kibic natychmiast przyznałby w niedzielę szkoleniowcowi sosnowiczan Marcinowi Malinowskiemu honorowe obywatelstwo Chorzowa. Ale choć w tabeli zachowano status quo i „Niebiescy” nadal mają los we własnych nogach, to po derbach rysa została, a pewność siebie drużyny została zachwiana.


Czytaj więcej przed meczem Ruch – GKS Tychy:


– Po meczu w Katowicach byliśmy rozżaleni, załamani, bo wydawało się, że ta porażka może nam zabrać coś, o co walczyliśmy przez cały sezon – przyznaje trener Skrobacz. – Okazało się jednak, że zdecyduje cały sezon, a nie jedno spotkanie. Przed derbami w Katowicach byłem przekonany, że w zawodnikach będzie dużo determinacji, sportowej złości. To było, ale zostało w głowach. Jedno, drugie nieudane zagranie – i graliśmy w sposób nieprawdopodobnie zły pod kątem taktycznym. Zamiast wypracowanych automatyzmów było wrażenie, jakbyśmy znaleźli się w niektórych sytuacjach pierwszy raz. A gdy w drugiej połowie wróciliśmy na swoje tory, głowa znowu przestała pracować i stało się, jak się stało. Dla nas to ogromna nauczka. Na boisku trzeba mieć liderów, którzy potrafią natchnąć wszystkich do walki, gdy zespołowi nie idzie. 

Popatrzcie na Niemcy

Ruchowi w tym sezonie jeszcze nie zdarzyły się dwie z rzędu porażki. Za trenera Skrobacza przytrafiło się to tylko raz. Było to jesienią 2021, w drugiej lidze, gdy drużyna uległa Wiśle Puławy 2:4 i Zniczowi Pruszków 0:2. Ale wracać do tego nie ma sensu. Można zastanowić się, jak wiele zmian zostanie dokonanych w wyjściowej jedenastce. Czy szkoleniowiec zdecyduje się zmienić ustawienie i przejść z czwórki na trójkę obrońców? Ma szersze pole manewru niż przed tygodniem, bo do zdrowia wrócił Przemysław Szur.

Wyłączeni z gry są nadal i tak już będzie do końca sezonu – niezależnie, czy nastąpi dziś, czy w barażach – Łukasz Janoszka, Przemysław Maj oraz Jakub Osobiński, którego w roli zmiennika bramkarza Jakuba Bieleckiego zastępuje junior Wiktor Rusin. Być może pierwszy raz od blisko dwóch miesięcy na boisku pojawi się Tomasz Swędrowski. „Niebieskim” może przydać się w II linii trochę kreatywności, przecież dzisiejszego popołudnia będą zmuszeni, by zaatakować. Muszą wygrać. Remis nic tu nie da, bo nie da się liczyć na to, że punkty straci zarówno Bruk-Bet i Puszcza. Choć – z drugiej strony – ferować wyroków też nie można, co pokazał przypadek Wisły z Zagłębiem.


Czytaj więcej o I lidze


– To dla wszystkich bardzo trudny okres. Spójrzmy nie tylko na nasze ligi, ale też na Europę i to, co wydarzyło się w Niemczech; zarówno w walce o mistrzostwo, jak i awans. HSV w ostatnich sekundach straciło już wydawałoby się zapewnioną promocję do Bundesligi, a musi grać w barażach. Patrząc na naszą ligę, na pewno nikt nie może sobie niczego dopisywać przed meczem – mówi trener Ruchu.

W chorzowskim klubie napięcie jest odczuwalne aż nadto. A pytać o plany na ewentualną fetę dla kompletu blisko 10 tysięcy kibiców nie było sensu. Liczy się tylko to, co przez dwie godziny od 17.30. A potem – albo spontaniczna radość w Gliwicach, albo karkołomna próba wylizania się przed wtorkowym półfinałem baraży.


Fot. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.