Szczelne zasieki GieKSy

Dziesięć bramek straconych w piętnastu meczach wiosennych to wynik godziwy, o linię defensywną więc – mimo przebudowy – się nie obawiam – mówił kilka dni temu trener Jacek Paszulewicz. W sparingu z Sigmą jego spostrzeżenia „stały się ciałem”. – Cieszy fakt, że w meczu z tak wymagającym rywalem zagraliśmy „na zero z tyłu” – podkreśla szkoleniowiec GieKSy. – Przeciwnik miał optyczną przewagę, zwłaszcza w II połowie, kiedy zagrała w naszych szeregach spora grupa młodzieżowców, ale udało nam się skutecznie powstrzymywać jego akcje.

Trio faworytów i jeden „wakat”

Katowicka defensywa krystalizuje się dość szybko: na trzech pozycjach – Wojciechu Lisowskim na prawej stronie oraz Mateuszu Kamińskim i Rafale Remiszu w środku – można już mówić o „zdecydowanych faworytach”. Zagadką pozostaje lewa obrona; w niedzielę w Woli Chorzelskiej ponownie zobaczyliśmy na niej Wojciecha Słomkę (a po przerwie – Adriana Frańczaka), choć dla tego pierwszego nie jest to oczywiście wymarzona rola. – Lewego obrońcy wciąż szukamy – potwierdza dyrektor Tadeusz Bartnik.

Ukrainiec „z odzysku”

Kandydata na razie jeszcze w Katowicach nie ma. Był za to w niedzielę w składzie GieKSiarzy nowy potencjalny skrzydłowy. Anton Savin ma 28 lat, w CV zaś – poza mistrzostwem Armenii w barwach Alaszkertu Erewań – całkiem sporo ukraińskich klubów, choć niemal wyłącznie tych z Pierwszej Ligi (drugi szczebel rozgrywkowy). Poprzedni sezon, spędzony w FC Połtawa, miał chyba najlepszy w swej piłkarskiej przygodzie. Zdobył co prawda tylko dwa gole, za to zaliczył aż trzynaście asyst. Przyczynił się w ten sposób wydatnie do wywalczenia drugiego miejsca w tabeli, a potem – do zwycięstwa swej drużyny w barażowym dwumeczu z Czernomorcem Odessa. To był koniec maja. Cztery tygodnie później, przed wznowieniem przygotowań, FC Połtawa została jednak… rozwiązana, a jej zawodnicy szukać zaczęli nowych pracodawców. Stąd m.in. obecność Savina – wycenianego przez portal transfermarkt na 300 tys. euro – na zgrupowaniu GKS-u. – Nie ma jeszcze decyzji co do jego dalszych losów – w niedzielę trener Paszulewicz był jeszcze przed szczegółową analizą gry Ukraińca.

Słupek i zmarnowane okazje

GieKSa – wracając do gry przeciwko Czechom – odgryzała się rywalom akcjami z kontr. I mogła nawet „ukłuć”. Przed przerwą Damian Michalik trafił w słupek. – A w II połowie w bardzo dobrych sytuacjach piłki do siatki nie potrafili, niestety, skierować Dominik Bronisławski (związał się z GKS-em dwuletnim kontraktem z opcją przedłużenia o rok – dop. red.) oraz Adrian Łyszczarz – relacjonuje opiekun katowiczan.

Jego podopieczni – po ośmiodniowym zgrupowaniu – mają teraz dwa dni wolnego. W środę czeka ich gra z Garbarnią Kraków.

 

 

Sigma Ołomuniec – GKS Katowice 0:0

Sigma: Buchta – Jemelka, Kotouc, Sladky, Veprek, Houska, Kalvach, Pisek, Pilaf, Zahradnicek, Nespor.

GKS: Pawełek – Lisowski, Kamiński, Remisz, Savin, Słomka, Piesio, Michalik, Poczobut, Kurowski, Rumin. Zagrali także: Frankowski, Midzierski, Frańczak, Łyszczarz, Błąd, Andrzejczak, Mandrysz, Tabiś, Bronisławski, Volas.