Szczęśliwy czas braci Żurkowskich

Piłkarz włoskiej Fiorentiny Szymon Żurkowski jest jednym z największych wygranych wrześniowego zgrupowania kadry i finiszu Ligi Narodów. A Arkadiusz zbiera nagrody.


Choć pochodzący z Jastrzębia-Zdroju piłkarz w klubie gra mało, to w reprezentacji prowadzonej przez Czesława Michniewicza ma mocną pozycję – zagrał w pięciu z sześciu meczów w Lidze Narodów. Z Holandią przed tygodniem nie wystąpił z powodu kartek.

W niedzielę w Cardiff zagrał już w wyjściowym składzie i choć na początku, jak po wygranym 1:0 spotkaniu komentował selekcjoner Michniewicz, piłka nie do końca go słuchała, to potem z każdą minutą było lepiej. Dodajmy, że te ostatnie dni były dla Szymona naprawdę ważne. W trakcie zgrupowania na krótko został zwolniony przez szkoleniowca reprezentacji, żeby pojechać do domu do Zabrza.

Tam urodziła mu się w czwartek tydzień temu córeczka Liliana. Ukochaną Szymona Żurkowskiego jest Kinga Bulak. Jest ona jedną z niewielu pań w gronie polskich WAGs, które stronią od dziennikarzy. Para w lipcu pojawiła się razem na jednym ze sparingów Górnika w Zabrzu. Teraz świętuje narodziny córeczki. Przed meczem z Walią w niedzielę były pomocnik zabrzan promieniał ze szczęścia.

Bejsbolowe sukcesy

Powody do zadowolenia ma też jego starszy brat Arkadiusz. To dusza bejsbolowej i softbalowej drużyny Gepardy Żory – klubu, którego jest założycielem. W zeszłym roku z żeńskim zespołem zdobył Puchar Polski. Od tego roku jest trenerem młodzieżowej kadry w softballu. To były zawodnik BK Jastrzębie, z którym czterokrotnie zdobywał mistrzostwo Polski. W 2012 klub zdobył MP w bejsbolu. Tamtejsze softbalistki należą do najlepszych w kraju.

W docenieniu zasług Arkadiusz Żurkowski został wyróżniony w Żorach, gdzie z oddaniem pracuje. W miniony piątek w kinie „Na Starówce” odbyła się uroczysta gala, gdzie wyróżniono ludzi sportu i kultury w tym 60-tysięcznym mieście. Wśród uhonorowanych nagrodą za bardzo dobre wyniki we współzawodnictwie sportowym nie mogło zabraknąć zawodników i zawodniczek Gepardów, a także samego Arkadiusza Żurkowskiego, jako trenera. Został on w ten sposób doceniony po raz kolejny.

Mocny rzut

Sportową karierę jego młodszy brat Szymon zaczynał właśnie pod kuratelą Arkadiusza w bejsbolowych Gepardach. Był mistrzem Polski młodzików, kadetów i juniorów. Od najmłodszych lat jeździł na zgrupowania kadry narodowej. Grał na pozycji miotacza i potrafił rzucić piłką z szybkością 120 km/h! Na mistrzostwach Europy kadetów w chorwackim Sisak otrzymał nawet statuetkę dla najlepszego miotacza.

Grę w piłkę w MOSiR Jastrzębie, a potem w młodzieżowym Gwarku Zabrze łączył z bejsbolem. Jak wiele razy mówił sporo mu to dało. Mało który bowiem zawodnik ma taką wydolność jak on. Szymon Żurkowski potrafi biegać na pełnych obrotach od pola karnego do pola karnego.

– Z kadrą kadetów czy juniorów jeździliśmy na zagraniczne turnieje do Chorwacji czy Czech, ale głównie grało się w kraju, w Kutnie. Muszę powiedzieć, że bejsbol wiele mi dał. Wiadomo, to sport, gdzie pracują inne partie mięśni, w przypadku miotacza głównie ręce. Akcje są krótkie i dynamiczne, potrzebna jest szybka reakcja. To wszystko pomaga i procentuje teraz na boisku, gdzie trzeba podejmować szybkie decyzje – mówił nam kilka lat temu.

Odwiedził brata

Arkadiusz był ostatnio we Florencji u Szymona. Na miejscu miał możliwość zobaczenia, jak wiedzie się jego młodszemu bratu, w którym duże nadzieje pokłada selekcjoner Michniewicz. Jest przekonany, że wkrótce w barwach Fiorentiny zacznie grać dużo więcej.

– Sami kibice „Violi” optowali za tym, żeby Szymon został u nich w klubie, a nie przenosił się ponownie do Empoli. Jestem przekonany, że wkrótce będzie znacznie więcej wstępował – uważa Arkadiusz.


Na zdjęciu: Selekcjoner Czesław Michniewicz bardzo liczy na Szymona Żurkowskiego.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PresFocus