Szczęsny zdenerwował Hleba

– Szczerze mówiąc w Arsenalu go nie widziałem, nigdy się nie spotkaliśmy, w ogóle nie był w pierwszej drużynie. Nawet nie wiem, gdzie trenował. To bardzo ciekawe, skąd on wie, jak spędzałem czas w Londynie? – zastanawiał się najbardziej znany białoruski zawodnik w programie „Wacko Live”. Wiktor Wacko jest komentatorem i ekspertem piłkarskim na Białorusi. W czasie, gdy Hleb grał w „Kanonierach” (lata 2005-08), Szczęsny był zawodnikiem zespołu młodzieżowego.

– Prawdę mówiąc niewiele mnie obchodzi co on wygaduje, ale jest to nieprzyjemne, bo to nieprawda. Lubiłem drinki, jednak wtedy w Arsenalu zespół właściwie nie pił. Szliśmy do pubu, chłopaki brali coca colę, albo piwo, byłem z nimi. Profesjonaliści wiedzą, co im wolno, a co nie – uważa były reprezentant Białorusi.

– Kiedy przeczytałem te bzdury Szczęsnego byłem w szoku – kontynuował Hleb.

– To po prostu złośliwy i głupi człowiek. Skąd on w ogóle pochodzi? Jakim cudem ktoś taki znalazł się w takim klubie jak Juventus? Nie poszedłem z nim do restauracji, ani nigdzie indziej, on w ogóle mnie nie zna. Ale po jego wywiadzie można odnieść wrażenie, że mieliśmy wspólny pokój. Nie chce mi się nawet o tym rozmawiać. To przykre, jak ktoś taki wygłasza niepoważne i nieodpowiedzialne sądy. Moim zdaniem Szczęsny doznał urazu psychicznego podczas spotkania na Arenie Borysów, gdzie dostał trzy gole w 30 minut.

Był to mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów BATE – Roma, rozegrany 29 września 2015 roku. Szczęsnego pokonali wtedy Igor Stasiewicz oraz dwukrotnie Serb Filip Mladenović, teraz zawodnik Lechii Gdańsk. Pierwsza połowa w wykonaniu Romy była koszmarem i Szczęsny nie był bez winy. Po przerwie wynik na 2:3 poprawili Iworyjczyk Gervinho i Grek Vasilis Torosidis. Było to jedyne zwycięstwo BATE i chociaż zdobyło w meczach z Romą 4 punkty, zajęło ostatnie miejsce w grupie i odpadło. Roma też wygrała jeden mecz, ale awansowała razem z Barceloną. Taki bywa futbol…