Sześć ostrzegawczych strzałów

Mamy swój plan działania, ta porażka niczego nie zmienia – takie oświadczenie usłyszano od trenera Juventusu Massimiliano Allegrego po 1:2 ze SPAL Ferrara, która przesunęła w czasie fetowanie 8. z rzędu mistrzostwa Włoch.

Porażka może pomóc

Cel uświęca środki i tym środkiem ma być oszczędzanie sił najlepszych zawodników przed rewanżem z Ajaksem. Allegri w meczu Serie A wystawił kilku nowicjuszy i mimo porażki twierdził, że spisali się dobrze. Nie ma tego złego, które na dobre by nie wyszło. Fetowanie mistrzostwa u Włochów trwa dość długo i mogły być problemy z odpowiednią koncentracją na Ajax. Zabrakło jej przed tygodniem w Amsterdamie, gdy Juventus stracił gola tuż po wznowieniu gry po przerwie. A tak jest sportowa złość z powodu porażki, bo Juventus miał zostać mistrzem, ale dał plamę i nie ma znaczenia, że grały rezerwy. Nawet one powinny wystarczyć na zespół z dołów tabeli Serie A.

Ajax musi strzelić gola

Największy ofensywny atut Cristiano Ronaldo nie może narzekać na przemęczenie, bo opuścił szósty z kolei mecz ligowy. Trzy z powodu kontuzji, trzy to decyzja trenera. Spotkanie w Amsterdamie było jedynym, jakie rozegrał od ponad miesiąca w barwach Juventusu. Zdobył gola, wynik 1:1 jest obiecujący, bo w rewanżu wystarczy do awansu 0:0 i przy swojej organizacji gry obronnej, grając w najlepszym składzie, „bianconeri” są w stanie taki wynik uzyskać. Juventus nie musi atakować, a skoro nie musi, to tego nie zrobi. Jest w innej sytuacji niż przed rewanżem z Atletico Madryt, gdy miał do odrobienia dwie bramki straty. To Ajax musi zdobyć gola na Allianz Stadium. Do bramki Juventusu powraca Wojciech Szczęsny, który mecz ze SPAL spędził na ławce. Zagra po raz 50. w europejskich pucharach i 43. w Lidze Mistrzów.

Trudniejszy rywal, łatwiejsze zadanie

Nawet gdyby sytuacja Ajaksu była dla niego bardziej korzystna, to zagrałby jak zawsze – do przodu, bez zważania na straty, żeby strzelić jednego gola więcej od przeciwnika. Inaczej „Joden” nie potrafią. Jeśli nawet nie wygrają, jak było w tym roku w Amsterdamie z Realem Madryt i Juventusem, to pozostawiają dobre wrażenie. Ajax u siebie z Realem przegrał, ale świadomość własnej wartości dała mu przewagę mentalną na Estadio Bernabeu i w rewanżu rozbił obrońcę pucharu. Real jest w tym sezonie jak najprostsza definicja konia – jaki jest każdy widzi. Niepewny w obronie, nieskuteczny w ataku, bez kreatywności w pomocy. W porównaniu z nim Juventus prezentuje się zdecydowanie korzystniej, ale też Ajax nie ma teraz tak trudnego zadania, jak w Madrycie. Tam 1:0 nie wystarczało do awansu, w Turynie go zapewni i na to najskuteczniejszy zespół w Europie stać.

Mocne uderzenie rezerwowych

Między meczami z Juventusem Ajax urządził w Eredivisie kolejny strzelecki festiwal, gromiąc Excelsior 6:2. Trener Erik ten Hag nie kombinował i w pierwszym składzie było 9 zawodników, którzy rozpoczęli także mecz z Juventusem. Dziesiąty Veltman wszedł do gry w II połowie, zmieniając zdobywcę dwóch goli Duszana Tadicia, i tylko Lasse Schoene odpoczywał. Klaas-Jan Huntelaar z Juventusem nie grał, był w pierwszym składzie na Excelsior i uzyskał hat tricka plus asystę! Druga ze zdobytych przez niego bramek była 150. Ajaksu w tym sezonie. Zmienił go Kasper Dolberg, także rezerwowy z Juventusem, i dwie minuty po wejściu na boisko zdobył bramkę. Dwie asysty miał Marokańczyk Hakim Ziyech, po którego ustawia się kolejka chętnych i wymienia się 50 mln euro, co dla Ajaksu będzie transferowym rekordem.

Henryk Górecki

Na zdjęciu: W Ajaksie także rezerwowi są groźni. Klaas-Jan Huntelaar strzelił w sobotę w Eredivisie trzy gole.

Ćwierćfinał LM

Wtorek, 16 kwietnia 2019, godz. 21.00

JUVENTUS TURYN – AJAX AMSTERDAM

Sędziuje Clement Turpin (Francja).
Pierwszy mecz 1:1.