„Szlaban” dla Galuszki

Poniedziałkowy trening piłkarzy GKS-u 1962 Jastrzębie „nadzorował” trener Jarosław Skrobacz, zaś wtorkowy drugi trener Jan Woś.

W zajęciach zabrakło dwóch zawodników, którzy zostali zimą pozyskani jako ostatni – Michała Mydlarza i Czech Petra Galuszki, chociaż przyczyny ich absencji są różne.

Okazało się, że 19-letniego wychowanka Granatu Skarżysko-Kamienna zmogła choroba.

– Od kilku dni Michał ma gorączkę, co zostało uwzględnione w raportach przesyłanych do PZPN – powiedział trener Jarosław Skrobacz.


Przeczytaj jeszcze: Duży bufor zrozumienia


– Jak wiadomo przebywał w izolacji, z nikim się nie kontaktował, więc żadnemu z naszych piłkarzy nie grozi z tego powodu kwarantanna. Natomiast przyczyną nieobecności Petra Galuszki są obowiązujące przepisy. Wprawdzie weszła w życie nowa ustawa o ruchu granicznym, lecz nie ma jeszcze rozporządzeń. Dzwoniliśmy do straży granicznej i dopiero po kilku rozmowach dowiedzieliśmy się, że by Petr swobodnie „kursował” pomiędzy Karviną i Jastrzębiem, musi się najpierw poddać w Czechach badaniu na obecność koronawirusa. Jeżeli dopełni tej formalności i wynik będzie negatywny, może przekraczać bez przeszkód czesko-polską granicę. Oczekujemy go na środowym treningu.

Trenerzy pierwszoligowca na boisku spędzają bitych sześć godzin, bo pierwsze grupy rozpoczynają zajęcia o 9.00, zaś ostatnia schodzi z boisk o 15.00. – Da się wytrzymać, między zajęciami poszczególnych grup jest 15 minut przerwy, więc bez pośpiechu można zjeść kanapkę i czegoś się napić – zapewnia trener Skrobacz.

W czwartek na obiekcie przy ulicy Kościelnej pojawi się ekipa, która przeprowadzi testy na obecność koronawirusa. Badanie rozpocznie się o godzinie 9.00, piłkarze będą wchodzili do specjalnie przygotowanego pokoju pojedynczo i tam będzie im pobierany wymaz.

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus