Szombierki Bytom. Za rok znów powalczą?

Byliśmy przygotowani na grę w III lidze… – zawiesza głos trener Janusz Kluge, który mimo przegranego barażu o awans z LKS-em Goczałkowice ma zostać w klubie.


Przegrać cały sezon w dogrywce ostatniego meczu… Taką traumę przeżyły Szombierki Bytom, które w barażu o awans między mistrzami dwóch grup śląskiej IV ligi uległy (0:2) LKS-owi Goczałkowice.

– Pierwszy raz w życiu coś takiego mnie spotkało. Nowe doświadczenie, niezbyt przyjemne – przyznaje Janusz Kluge, trener „Zielonych”, którzy nie sprawili niespodzianki w starciu z rywalem naszpikowanym zawodnikami z przeszłością na szczeblu centralnym.

– Gdybyśmy popatrzyli na Goczałkowice wizualnie, pod kątem utrzymywania się przy piłce, to na pewno miały przewagę. Wiedzieliśmy jednak, jak grają. Nic z tego nie wynikało, bo większość zasu operowali na swojej połowie albo na środku boiska. To był mecz z gatunku „kto strzeli – ten wygra”. Daliśmy radę, graliśmy do końca, ale rywale mieli w swoich szeregach Piotra Ćwielonga, który umie zamienić rzut wolny na bramkę i tak też uczynił. Szkoda, bo gdyby wcześniej uderzenie Moritza weszło nie w słupek, a bramkę, to pewnie byłoby odwrotnie – smuci się Kluge.

– Na pewno nie czujemy się gorsi – dorzuca Tomasz Balul, stoper Szombierek.

– Spotkały się dwa zespoły o bardzo podobnych umiejętnościach, zadecydował jeden mecz, to była loteria, rywale mieli trochę więcej szczęścia. Mamy bardzo młody, ambitny zespół, dlatego chcieliśmy po fajnym sezonie awansować. Daliśmy z siebie nawet nie 100, a 150 procent, więc głowy do góry – dodaje doświadczony obrońca.
Nasuwa się pytanie, co dalej z klubem, który w przyszłym sezonie znów grać będzie w I grupie śląskiej IV ligi.


Przeczytaj jeszcze: Kompania Piszczków pije szampana!


– Byliśmy przygotowani na grę w III lidze. Wiadomo, że niektórzy zawodnicy mają propozycje z innych miejsc, a chcieli grać w III-ligowych Szombierkach. Ktoś może od nas odejść. W najbliższych dniach będziemy wszystko wiedzieć – mówi Janusz Kluge.

– Myślę, że rewolucji nie będzie i w przyszłym roku znowu powalczymy o baraż – przekonuje Tomasz Balul.

W zespole ma zostać szkoleniowiec.

– Nikt mnie nie zwalnia, a umowę mam cały czas ważną – zaznacza Kluge.

Dla „Zielonych” to nie koniec sezonu, bo 11 lipca rozegrają u siebie finał Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Bytom z III-ligowym Gwarkiem Tarnowskie Góry i jeśli wygrają, czekają ich zmagania na szczeblu wojewódzkim. Runda jesienna IV ligi ma ruszyć 25 lipca.


Fot. Tomasz Blaszczyk / PressFocus