Szóstka i dycha

W kadrze niebiesko-czerwonych budowanej na trudną walkę o uratowanie pierwszoligowego bytu są jeszcze dwa wolne miejsca.


Defensywny pomocnik na pozycję nr 6 oraz ofensywny pomocnik – najlepiej taki, by potrafił grać nie tylko na „dziesiątce”, ale też obu skrzydłach. To cele transferowe, jakie pozostały jeszcze do zrealizowania tej zimy Odrze Opole, która musi wzmocnić się przed walką o utrzymanie, trudną, jako że plasująca się w strefie spadkowej drużyna aż 10 z 16 meczów rozegra na wyjazdach.

Kotwica ich przebiła

To okienko rozpoczęła od kadrowych porządków i wystawienia listy transferowej, ale nie przebiega w pełni pod jej kontrolą, jako że – za 80 tysięcy złotych – do GKS-u Katowice sprzedany został Mateusz Marzec. Opolanie nie mieli wiele do powiedzenia, bo ligowy rywal skorzystał po prostu z klauzuli odstępnego zapisanej w mającym pierwotnie wygasnąć 30 czerwca kontrakcie Marca. Pozostawił po sobie ofensywną lukę, którą trzeba wypełnić. – Szukamy następcy Marca. Zobaczymy, co z tego wyniknie. A zimą szuka się trudno, bo zawodnicy mają ważne umowy, są w kadrach swoich zespołów, nie jest łatwo ich wyciągnąć – przyznaje Adam Nocoń, szkoleniowiec Odry.

Jednym z pomysłów na uzupełnienie przednich formacji było ściągnięcie Łukasza Sierpiny z ekstraklasowej Korony Kielce, ale Odra nie była w stanie zaproponować mu tak dobrych warunków finansowych i tak długiego kontraktu, co przewodząca tabeli drugiej ligi Kotwica Kołobrzeg. Opolanie muszą też asekurować się przy zawieraniu nowych umów, pamiętając, że w razie spadku – a taki scenariusz też trzeba przecież brać pod uwagę – od lipca mogą znaleźć się w nowych realiach finansowych. Najlepiej zatem byłoby zagwarantować sobie zapisy umożliwiające bezkosztowe rozstanie z ewentualnymi zimowymi nabytkami, gdyby „misja utrzymanie” nie zakończyła się powodzeniem.

Dziura po Trojaku

W ofensywie trzeba zastąpić Mateusza Marca, zaś na pozycji defensywnego pomocnika Odra wraca de facto do poszukiwań następcy… Miłosza Trojaka, który już latem był sprzedany Koronie Kielce. – Nie spodziewałem się, że aż tak wiele będzie zależało od jednego zawodnika, który po trzech latach prezentowania wysokiego poziomu od nas odszedł. Nie chodzi o to, że Miłosz był nie do zastąpienia, ale tym, jaką był twarzą tego zespołu, trzymającą środek pola, emanującą ambicją, jeszcze mocniej przekonaliśmy się po jego odejściu. Środek pola to w zespole bardzo ważna rzecz. Mocno się na tym piłkarzu opieraliśmy – mówił niedawno Piotr Plewnia, były szkoleniowiec Odry, o wartości, jaką wnosił Trojak do zespołu.

Jesienią w środku pola zarówno Plewnia, jak i później Adam Nocoń, szukali różnych rozwiązań. Pokładanych nadziei nie spełnił Oskar Paprzycki, dlatego pomocnik sprowadzony z GKS-u Tychy znalazł się na liście transferowej. Środek pola stanowili też Maciej Urbańczyk, Mikołaj Łabojko czy Rafał Niziołek. Pierwszy zimowy sparing – sobotni z GKS-em Katowice (2:1) – zaczęli z Urbańczykiem i Niziołkiem. W odwodzie jest też młodzieżowiec Maciej Wróbel, ale klub zamierza zaostrzyć rywalizację wśród środkowych pomocników.

Oko na Kamińskiego

Możliwe, że tym, który spróbuje to uczynić, będzie Wojciech Kamiński. 22-latek to wychowanek Piasta Gliwice, w którego barwach nie było mu jednak jeszcze dane zadebiutować w ekstraklasie. Jesienią był w kadrze, ale występował jedynie w IV-ligowych rezerwach. Ma już doświadczenie z gry na zapleczu elity – podczas wypożyczeń do Zagłębia Sosnowiec, Sandecji Nowy Sącz i Bruk-Betu Termaliki Nieciecza uzbierał 45 meczów. 19 spotkań i 1 bramkę zaliczył ponadto w drugoligowych Wigrach Suwałki. Pytanie, czy opolanie będą gotowi na niego poczekać, bo w sobotę wystąpił w zwycięskim sparingu Piasta ze Śląskiem Wrocław (1:0), a wczoraj poleciał na zgrupowanie do Hiszpanii. Jego atutem jest to, że może grać jako defensywny pomocnik, ale też na środku obrony.

Ukrainiec już rozwiązał

Szukając wzmocnień opolanie muszą też równolegle dbać o skurczenie listy płac o pensje zawodników, których uznali za zbędnych. Z grona graczy mających wolną rękę na zmianę pracodawcy kontrakt za porozumieniem stron rozwiązał już Stanislav Hreben. Ukraiński środkowy pomocnik został wyjęty przez Odrę latem 2021 niczym królik z kapelusza, początek miał obiecujący, w poprzednim sezonie rozegrał 11 meczów, ale jesienią na pierwszoligowych boiskach nie pojawił się już ani razu. Możliwe, że przygodę z piłką kontynuować będzie w trzecioligowym Podhalu Nowy Targ. W ojczyźnie – na Słowacji – za nowym pracodawcą rozgląda się lewy obrońca Bernard Petrak. Wypożyczony ma zostać Błażej Sapielak. Choć ostatecznie na bramkarza o statusie młodzieżowca nie zdecyduje się raczej trzecioligowa Polonia Bytom, to są zainteresowane jego usługami kluby drugoligowe. Największy pytajnik pozostaje póki co przy Oskarze Paprzyckim.



Na zdjęciu: Podobno Wojciech Kamiński to jeden z zawodników, którym interesują się szukający wzmocnień opolanie.
Fot. Tomasz Kudala/PressFocus