Szpital zabrzański

Przede wszystkim brakowało w jedenastce Łukasza Wolsztyńskiego. W jego przypadku absencja będzie bardzo długa. Rezonans magnetyczny wykazał bowiem zerwanie więzadła krzyżowego, co oznacza mniej więcej sześciomiesięczną rekonwalescencję! Generalnie w tym przypadku trzeba mówić o „braterskim pechu”: kilka miesięcy temu identyczny uraz stał się udziałem jego bliźniaka. Rafał operację rekonstrukcji więzadeł przeszedł w grudniu, kilka dni temu dostał zgodę na wznowienie treningów, ale wspólnego meczu z bratem doczeka się nieprędko…

W składzie Górnika zabrakło też wczoraj Michała Koja, który w sobotę udział w spotkaniu z Sandecją zakończył już po kwadransie. Badania wykonane w dni świąteczne nie dały jednoznacznej odpowiedzi, czy doznał jedynie naciągnięcia, czy też naderwania mięśnia. Ta druga opcja to jednak przynajmniej dwutygodniowy rozbrat z murawą.

Z urazem zmaga się też jeszcze jeden zawodnik podstawowego składu, Adam Wolniewicz – stąd m.in.. sobotni występ Macieja Ambrosiewicza, do niedawna przechodzącego rehabilitację po urazie stawu skokowego.

Warto przypomnieć, że lista kontuzjowanych graczy w zabrzańskiej kadrze jest dużo dłuższa. Problemy z więzadłami – poza braterskim duetem Wolsztyńskich – dopadły także Konrada Nowaka, Dominika Lasika i Krzysztofa Kiklaisza.