Szukają odpowiedniego rytmu

Częstochowianie są gotowi do rywalizacji ze Stalą Mielec.


Wicemistrzowie Polski nie mieli łatwego początku rundy wiosennej. W starciu z Wartą Poznań jedynie zremisowali, z Piastem z kolei do samego końca mogli drżeć o wynik. Ostatecznie jednak zainkasowali komplet punktów. Szkoleniowiec lidera ekstraklasy twierdzi jednak, że zespół powoli wchodzi w swój normalny rytm. – Dobrze wystartowaliśmy, choć te dwa mecze były dla nas trudne. Teraz przed nami trzecia kolejka i wyjazd do Mielca. Sądzę, że już wchodzimy w swój rytm. Wierze, że to będzie dobre spotkanie, a przede wszystkim zakończone zwycięstwem – mówił na konferencji prasowej Marek Papszun.

Sztab szkoleniowy wicemistrza Polski zdaje sobie sprawę z faktu, iż pierwsze mecze były dla nich trudne przede wszystkim przez postawę rywali, którzy za wszelką cenę próbowali zneutralizować ich mocne strony. Warcie po części się to udało, Piastowi nie do końca. Mielczanie pod wodzą Adama Majewskiego także będą chcieli znaleźć sposób na niepokonanego od 3 września lidera tabeli.

Mecz ze Stalą będzie trudny, szczególnie że częstochowianie lepiej radzą sobie w domowych spotkaniach. W końcu jedyne dwie porażki w lidze to właśnie spotkania wyjazdowe (przegrali w Zabrzu z Górnikiem i w Krakowie z Cracovią). Dodatkowo dwa z trzech ligowych remisów także padły poza Częstochową. Mimo to i tak Raków świetnie radzi sobie poza własnym stadionem. W końcu na dziewięć spotkań wygrał aż pięć. Szóste będzie chciał dopisać sobie w Mielcu.

Częstochowianie będą musieli martwić się jedynie o sytuację na prawym wahadle. Zawieszony nadal jest Fran Tudor. Pozostałe pozycje są jednak dobrze obsadzone. Szczególnie tyczy się to środka pola, gdzie trwa zażarta walka o miejsce w składzie. O ile pewny jest udział Giannisa Papanikolaou, o tyle obok niego może wystąpić albo Gustav Berggren, który w czasie okresu przygotowawczego w Turcji pokazał się z bardzo dobrej strony, lub też Ben Lederman. Ten stracił miejsce w składzie Rakowa przez kontuzję i nadal nie potrafi na nowo go wywalczyć.

22-latek ma jednak talent, co pokazywał w poprzednim sezonie. Doskonale dogaduje się z Papanikolaou. Młodzieżowy reprezentant Polski (choć ma obywatelstwa amerykańskie i izraelskie) zapewne chciałby wrócić do wyjściowej jedenastki. Wówczas wzrosłyby jego szanse na powrót do kadry narodowej. Szczególnie że Lederman nie zamierza poprzestać jedynie na reprezentacji do lat 21.

– Ludzie z amerykańskiej i izraelskiej federacji się do mnie odzywali, ale nigdy nie otrzymałem powołania do żadnej z tych reprezentacji. Nie było to żadne poważne rozmowy. Nic dziwnego, że przyjąłem propozycję gry dla Polski i mam nadzieję, że na kadrze młodzieżowej to się nie zakończy – mówił w rozmowie z „Łączy nas Piłka” pomocnik Rakowa.


Na zdjęciu: Ben Lederman liczy na powrót do wyjściowej jedenastki częstochowian.

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus