Szukają śniegu w Wiśle. Było trochę nerwowo

Według informacji z początku października dyrektora obiektu Andrzeja Wąsowicza, prace miały się zakończyć pod koniec minionego miesiąca. – Udało nam się usunąć tę awarię i teraz patrzę, jak się sypie śnieg. Zaczyna to wyglądać optymistycznie – powiedział Andrzej Wąsowicz.

Wiślańskie zawody zainaugurują rywalizację PŚ w sezonie 2018/19. W ubiegłym roku na skoczni im. Adama Małysza także zaczynano ten cykl. Wtedy organizatorzy też przeżywali nerwowe chwile z podobnego powodu.

– W razie, gdybyśmy nie wyprodukowali wystarczającej ilości śniegu, z pobliskiej miejscowości możemy go dowieźć. Nie chcę teraz mówić o szczegółach, aby nie zapeszyć – dodał dyrektor obiektu.

Podkreślił, że w Wiśle w piątkowe wczesne przedpołudnie było 15 stopni Celsjusza. Opóźnienie komplikuje także inną sprawę – nie zamontowano jeszcze dodatkowej trybuny. – Nie dopuszczam jednak myśli, aby zawody się nie odbyły – zadeklarował Wąsowicz.