Szwedzi nie będą odpuszczać

Niezależnie od wyniku meczu z Polską Szwecja awans do dalszej fazy ma już zapewniony. Mimo tego nie należy spodziewać się, że Skandynawowie „biało-czerwonym” odpuszczą.


Po dwóch spotkaniach reprezentacja „Trzech Koron” ma na koncie 4 punkty, które gwarantują jej pozostanie w mistrzostwach. Nawet jeśli Polska – hipotetycznie – zmiecie ją w drobny pył, to Szwedzi… i tak wyjdą z grupy. Potencjalne trzecie miejsce w tabeli (w sytuacji, gdy wygrają Polacy, a w drugim meczu nie będzie remisu) pozwoli im awansować, ponieważ do dalszej fazy przechodzą 4 z 6 trzecich ekip, a w stawce jest odpowiednia liczba zespołów z mniejszym dorobkiem punktowym niż ten szwedzki.

Przede wszystkim obrona

W „polskiej” grupie E trzeciego miejsca zajmować jednak… nie warto, bo wówczas w kolejnym meczu kogoś czekać będzie starcie z Belgia lub Holandią, a więc drużynami, które mają na swoim koncie komplet grupowych zwycięstw. Lokaty 1-2 dają więc szanse na uniknięcie którejś z tych sił, bo przecież nie jest tajemnicą, że ekipy z Beneluksu mają jakość znacznie większą niż Szwecja. Dlatego też Skandynawom będzie zależeć na tym, aby pokonać Polaków i w dobrym stylu awansować do 1/8 finału.

„Trzy Korony” mają jednak pewne obawy. Szwedzi – i Polacy tak po prawdzie też – nie spodziewali się, że zespół Paulo Sousy postawi się Hiszpanom i wywalczy cenny remis 1:1. Gol Roberta Lewandowskiego sprawił, że kibice z Północy głośniej przełknęli ślinę i zaczęli obawiać się tego, że gwiazdor Bayernu Monachium złapie odpowiednią dyspozycję i „ukłuje” także ich. „Lewy” jednak nie będzie miał prostego zadania. „Biało-czerwoni” pokazali na tym turnieju kilka ciekawych akcji, w których stworzyli zagrożenie, ale Szwecja słynie przede wszystkim ze swojej postawy obronnej. Wszyscy spodziewali się, że ultradefensywne ustawienie zastosowali tylko na mecz z dominującą Hiszpanią, ale… w starciu ze Słowacją „Trzy Korony” również nie kwapiły się do szarżowania na teoretycznie słabszych przeciwników. Udało im się co prawda wygrać 1:0 po golu Emila Forsberga z rzutu karnego, ale… Słowacy mieli aż 58% posiadania piłki!

Talent przyciąga uwagę

W spotkaniu z Polską należy spodziewać się podobnego scenariusza. Szwedzi na pewno nie będą wychodzić tak wysoko jak Hiszpanie, nie będą zostawiać tyle przestrzeni i będą sprawiać zdecydowanie więcej kłopotów w grze powietrznej – gdyby w Sewilli Lewandowskiego krył np. Victor Lindeloef a nie Aymeric Laporte, gola dla Polaków zapewne by nie było. „Biało-czerwoni” przeważali w posiadaniu piłki już w meczu ze Słowacją, ale Szwecja ma lepszą linię defensywną niż nasi południowi sąsiedzi – choć Milan Skriniar to lepszy stoper niż Lindeloef.

Nie samą defensywą jednak Szwedzi stoją, bo świetne recenzje na turnieju zbiera Alexander Isak. Choć bramki jeszcze nie zdobył, 21-latek zaprezentował się ze świetnej strony w meczu z Hiszpanią, a także przeciwko Słowakom pokazał kilka ciekawych zagrań.

– Nie ma wątpliwości, że Alexander Isak przyciągnie wielką uwagę klubów z całej Europy. Niesamowity talent – pisał w mediach społecznościowych były reprezentant Anglii, a obecnie ekspert Gary Lineker, który na poprzednim Euro… zachwycał się Bartoszem Kapustką. W poprzednim sezonie LaLiga pochodzący z Erytrei Isak zdobył 17 goli w 34 występach, a mimo swojego wzrostu (192 cm) imponuje zwrotnością i panowaniem nad piłką.

Jego gra na mistrzostwach sprawiła, że mówi się o nim coraz więcej, także w kontekście transferu.



– Nie wpływa to na mnie w negatywny sposób. To nie pierwszy raz w mojej karierze, kiedy pisze się o mnie w kontekście klubu innego niż ten, w którym gram. Wcześniej to nie był dla mnie żaden kłopot i teraz też tak nie jest – mówił Isak, który skomentował także fakt, że na bieżącym Euro jeszcze nie zdobył gola:

– Jako napastnik zawsze chcę strzelać gole, żeby jak najbardziej pomóc drużynie. Absolutnie chciałbym to zrobić. Chcę, aby mój drybling, moja gra doprowadzały do okazji, asyst lub bramek. Jednak jeśli będziemy radzić sobie dobrze jako zespół, jestem w stanie żyć bez strzelonego gola – przyznał 21-letni snajper.


Na zdjęciu: Alexander Isak (z lewej) to gwiazda Szwecji. Razem z Emilem Forsbergiem i wracającym po covidzie Dejanem Kulusevskim mogą sprawdzić Polsce kłopoty.
Fot. Press Focus