Szwedzik: Czeka mnie bardzo dużo pracy

Sobotni wieczór z pewnością zapamiętasz na długo. W wygranym 4:0 meczu z Gryfem Wejherowo zdobyłeś swoją pierwszą bramkę w seniorach, ustalając wynik. Jakich rad udzielił ci trener Rafał Górak, gdy wchodziłeś na boisko w miejsce Dawida Rogalskiego?

Patryk SZWEDZIK: – Trener mówił to co zwykle. Polecił, bym trzymał się zadań taktycznych, jakie nam nakreślił przed spotkaniem. Udało mi się je przyswoić i wykorzystać w najlepszy możliwy sposób.

2 grudnia skończysz 18 lat i już możesz się pochwalić golem na szczeblu centralnym. Jak go będziesz wspominał?

Patryk SZWEDZIK: – To wspaniałe uczucie. Bardzo się cieszę, że udało mi się zdobyć bramkę, ale zdaję sobie sprawę, że przede mną jeszcze bardzo dużo pracy. Jeśli chodzi o samo trafienie, to Szymek Kiebzak dostał piłkę na lewej stronie boiska, podciągnął z nią w kierunku bramki i idealnie – zewnętrzną częścią stopy – dośrodkował na moją nogę. Pozostało mi jedynie dopełnić formalności.

Zapomniałeś dodać, że był to praktycznie twój pierwszy kontakt z piłką, która wpadła w samo „okienko”…

Patryk SZWEDZIK: – Akurat udało mi się w nie trafić.

Co sobie wtedy pomyślałeś?

Patryk SZWEDZIK: – Że spełniło się moje marzenie z dzieciństwa. To był dopiero twój trzeci występ w II lidze. Wcześniej wchodziłem na końcówki spotkań przeciwko Bytovii i Górnikowi Łęczna. Można więc powiedzieć – do trzech razy sztuka.

Na pożegnanie z katowicką publicznością GKS odniósł okazałe zwycięstwo. Wynik sugeruje, że było to łatwe spotkanie…

Patryk SZWEDZIK: – Kluczem do wygranej były dwa gole, którymi zaraz na początku „napoczęliśmy” rywali. Dzięki nim grało nam się zdecydowanie łatwiej. W końcówce pierwszej połowy przeciwnicy trafili do siatki, ale ze spalonego, a zaraz po przerwie kilka razy nas postraszyli strzałami z dystansu, lecz mieliśmy to spotkanie pod pełną kontrolą.

Od 9 sierpnia tego roku jesteś zawodnikiem pierwszego zespołu, ale piłkarskich szlifów nabierałeś w Akademii Młoda GieKSa…

Patryk SZWEDZIK: – Zgadza się. Moim pierwszym trenerem był Michał Chmielowski, a po nim pieczę nade mną przejął Adrian Napierała. Ci szkoleniowcy prowadzili mnie w drużynie juniorów.

Co cię czeka w najbliższej przyszłości?

Patryk SZWEDZIK: – W tym roku rozegramy jeszcze jeden mecz. Mam nadzieję, że trener Górak powoła mnie do dwudziestki na to spotkanie, pojadę z drużyną do Bytowa i znowu otrzymam szansę. Bardzo bym tego chciał, ale – jak już wspomniałem – przede mną jeszcze bardzo ciężka praca.

Debiutancki gol wiązał się jednak z pewną stratą…

Patryk SZWEDZIK: – To prawda. Gdy schodziliśmy z boiska, dziękując kibicom za doping, jeden z nich poprosił mnie o koszulkę. Początkowo nie chciałem jej zdejmować, ale ostatecznie posłuchałem naszego kapitana Adriana Błąda i to zrobiłem.

Na zdjęciu: Przed momentem spełniło się marzenie Patryka Szwedzika…