Szwedzka pomoc

Transfery Zagłębia Sosnowiec mają poprawić skuteczność i są już tego pierwsze sygnały.


Kibice zapewne znacznie więcej oczekiwali po swoich zespołach z Sosnowca i Torunia. Wprawdzie ich udział w play offach jest niezagrożony, ale spodziewano się zdecydowanie większego dorobku punktowego. Już od poprzedniego sezonu ciągle powtarzamy, że gra hokeistów z Sosnowca jest zdecydowanie lepsza niż wyniki przez nich osiągane. Ten rok rozpoczęli udanie, bowiem w Nowym Targu wygrali, zaś na własnym lodzie ulegli GKS-owi Katowice dopiero po dogrywce. Ekipa z Torunia również prezentuje się znacznie lepiej, zaś ostatnia wygrana z Jastrzębiem ma swoją rangę.

Szwedzka pomoc

Klubowy budżet nie pozwala transferowe szaleństwa i sosnowiecki zespół już w trakcie sezonu jest uzupełniany. Ostatnie dwa transfery sprawiły, że wszyscy liczą na poprawę przede wszystkim skuteczności. Właśnie jej brak sprawia, że wiele meczów oscylowało wokół remisu, ale ostatecznym rozrachunku zostało przegranych. Do zespołu dołączyło 2. Szwedów Sebastian Moden oraz niechciany w Katowicach Christian Blomqvist. Obaj zostali dołączeni do doświadczonego środkowego Jarosława Rzeszutki i mają częściowym lekiem na bolączki zespołu. Obaj nieźle zaprezentowali się w meczu w obu meczach. Blomqvist z „GieKSą” miał podwójną motywację i był aktywny, Ba, zdobył efektownego gola i wszyscy liczą, że równie dobry będzie w kolejnych potyczkach. – Jemu nie przeszkadza w gra w hokeja i liczymy na jego kolejne dobre spotkania – uśmiecha się trener gospodarzy, Grzegorz Klich.

Rotacje w składzie

Przyjście Szwedów sprawiło, że trener Klich dokonał roszad w ustawieniu poszczególnych formacji. Wspomniany Rzeszutko dyryguje Szwedami w 2. ataku, zaś Jakub Witecki występuje w pierwszym z Tomaszem Kozłowskim i Aleksandrem Pawłenko. Natomiast Patryk Kogut wraz z Dominikiem Nahunko oraz Damianem Piotrowiczem. Wydaje się, że teraz siła uderzeniową jest równiej rozłożona. Michał Bernacki został przypadkowy uderzony kijem i ma rozcięty łuk brwiowy. Obyły się, na szczęście, bez dodatkowych komplikacji i zapewne w Toruniu zobaczymy go na tafli.

– Mieliśmy wiele meczów wyrównanych, ale w końcowym rozrachunku nie mieliśmy punktów – przekonuje doświadczony defensor Michał Kotlorz, który przez 15 lat występował w Tychach, a do nowego sezonu reprezentuje Zagłębie. – To prawda, że brak skuteczności sprawia, że tych punktów mamy za mało. W ostatnim meczu z Katowicami też mieliśmy kilka dogodnych sytuacji i mogliśmy ten mecz rozstrzygnąć na własną korzyść w regulaminowym czasie. Oczywiście, Murray to klasowy bramkarz, ale przy odrobinie szczęścia krążek mógł znaleźć się w jego siatce.

Z myślą o play offie

Oba zespoły walczą o miejsca 7, ale to niewiele zmienia w ich sytuacji. W 1. rundzie play off trafią na dwa najlepsze zespoły i skala trudności będzie taka sama.

– Skupiamy się na treningach oraz na przygotowaniu do play off i prezentujemy się zupełnie nieźle – dodaje Kotlorz. – Jesteśmy zadowoleni z udanego weekendu, ale mógł być jeszcze lepszy. Jednak przed nami ważne spotkanie w Toruniu i trzeba być maksymalnie skoncentrowanym i wystrzegać się takich błędów jaki nam się zdarzył przy pierwszym golu dla GKS-u. Zespół z Torunia teraz prezentuje się lepiej i chyba zaskoczyli wygraną z Jastrzębiem. Na jego postawę miała również zmiana bramkarza (Markus Ekholm Rosen – przyp.red.) i pewnie dał taki nowy impuls swoim kolegom.

– Nie ma co czarować to mecz zaś sześć punktów i ważne dla obu drużyn. – Ewentualne zwycięstwo na pewno wpłynie na nasze samopoczucie i jeszcze nas bardziej zmobilizuje – dodaje trener.

Wczoraj rano trenowali na własnej tafli, zaś dzisiaj już bez rozjazdu ruszyli do Torunia, zaś kibice liczą na kolejne punkty.

Polska Hokej Liga

Wtorek, 10 stycznia

TORUŃ, 18.30: Energa – Zagłębie Sosnowiec 3:4, 5:4D, 1:6*

* – dotychczasowe wyniki


Na zdjęciu: Patrika Spesznego oraz jego kolegów czeka trudne zadanie w Toruniu.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus