Szykuje się czystka?

„Duma Katalonii” przez decyzje władz ligi latem może dokonać kadrowej rewolucji.


W lutym kierownictwo LaLiga, w osobach Javiera Tebasa i Javiera Gomeza, poinformowało o nowych limitach wynagrodzeń dla dwóch najwyższych lig w Hiszpanii. Pula, jaka przypadła Barcelonie spadła o kilka milionów euro (obecnie wynosi ok. 648,8 mln). Problem w tym, że wyniki w Lidze Mistrzów, jak również zapowiedzi Tebasa sprawiają, że władze lidera LaLiga mogą obawiać się lata. Właśnie w tym czasie limit dla „Dumy Katalonii” znów może spaść, tym razem drastycznie. Mowa o 150, a nawet 200 mln euro. To gigantyczna kwota, której zniwelowanie będzie ogromnym wyzwaniem dla Barcelony. Wiele wskazuje na to, że kilku piłkarzy będzie musiało opuścić Camp Nou. Podobnie stało się przecież ostatniego lata. „Czystka” tym razem może objąć ważnych graczy. Zdaniem hiszpańskich mediów na liście do „odstrzału” są choćby Ansu Fati, Sergio Busquets, a także ktoś z dwójki Ousmane Dembele – Raphinia.

W pierwszym przypadku mowa przede wszystkim o pieniądzach, jakie Barcelona otrzymałaby z transferu. 20-latek rozgrywa całkiem dobry sezon. W 36 meczach zdobył sześć goli i zaliczył trzy asysty. Zgodnie z danymi „Transfermarktu” wyceniany jest na 50 mln euro. Gdyby „Duma Katalonii” go sprzedała, to na pewno poprawiłaby swoją sytuację finansową. W przypadku Busquetsa chodzi o kontrakt. Umowa 34-letniego kapitana Barcelony kończy się wraz z upływem obecnego sezonu. Choć Hiszpan nadal jest bardzo ważnym piłkarzem lidera LaLiga, ale młodszy już nie będzie. Barcelona może więc podjąć trudną decyzję, ale popartą spojrzeniem w przyszłość.

W przypadku Dembele i Raphinii wiele będzie zależeć tak naprawdę od dyspozycji obu graczy. Francuski skrzydłowy w obecnym sezonie prezentował się bardzo dobrze, jednak kontuzja uda, jakiej doznał na początku 2023 roku, pozbawiła go gry w ostatnich tygodniach. Na nieszczęście dla Barcelony rehabilitacja 25-latka nie przebiega jak należy. Najprawdopodobniej zabraknie go w kolejnych meczach, w tym także w gran derbi z Realem Madryt.

Raphinia z kolei nie narzeka na zdrowie. Na dodatek w ostatnich tygodniach radzi sobie coraz lepiej. Jego trafienie w meczu z Valencią zadecydowało o zwycięstwie Barcelony. Tak naprawdę będzie wiele czynników decydujących o tym, kto ewentualnie opuści „Dumę Katalonii”. Nadal realny jest scenariusz, że limit wynagrodzeń nie będzie aż tak restrykcyjny, jak zapowiadał to Tebas. Wówczas Barcelona będzie mogła spać spokojnie.


Na zdjęciu: Lider LaLiga za kilka miesięcy może mieć poważne problemy.

Fot. Pressinphoto/SIPA USA/PressFocus