Bez kapitana ani rusz

Krzysztof Polaczkiewicz

Przegrany mecz Zagłębia z Wisłą Płock pokazał jak wiele znaczy dla drużyny z Sosnowca Szymon Pawłowski. Kapitan sosnowiczan w sobotę pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek i poczynania kolegów oglądał z wysokości trybun. Minę miał nietęgą, bo Zagłębie rozgrywało najgorszy mecz w tym roku. Były reprezentant Polski z tonącego okrętu jakim powoli staje się zespół Valdasa Ivanauskasa nie zamierza jednak uciekać. Dzień przed meczem podpisał z klubem 3-letni kontrakt.

Pawłowski i Żarko Udovicić to piłkarze, bez których trudno wyobrazić sobie jedenastkę z Sosnowca. Mecz z Wisłą udowodnił ile na wartości traci Zagłębie, gdy na boisku nie ma kapitana drużyny. Pawłowski rozegrał do tej pory 25 spotkań. Poza pierwszym meczem z Legią Warszawa, gdy zameldował się na boisku po przerwie, w pozostałych spotkaniach grał od pierwszej do ostatniej minuty. Strzelił pięć goli i zaliczył tyle samo asyst. Podczas meczu z Wisłą raz po raz dało się słyszeć z trybun „gdyby był Pawłowski”. Zresztą po meczu sami zawodnicy podkreślali, że brak kapitana był odczuwalny.

– Wszyscy wiemy co potrafi Szymek – krótko rzucił w tunelu Żarko Udovicić. Były reprezentant Polski nie raz w tym sezonie pokazał, że jednym zrywem, jednym niekonwencjonalnym zagraniem potrafi otworzyć kolegom drogę do bramki. Gdy trzeba, bierze też sprawy w swoje ręce, tak jak np.: w starciu z Arką, gdy dwa jego trafienia pomogły odnieść zwycięstwo. Po sobotnim meczu na twarzy Pawłowskiego rysował się smutek. Doświadczony piłkarz doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że Zagłębiu do I ligi coraz bliżej. Mimo to nie zamierza opuszczać Sosnowca. Ba, właśnie podpisał z klubem 3-letni kontrakt. – Zawdzięczam Zagłębiu wiele.

Wkrótce ruszy budowa nowego stadionu Zagłębia!

Władze klubu wyciągnęły do mnie rękę w momencie, gdy trenowałem z rezerwami Lecha Poznań. Trwały rozgrywki, nie uczestniczyłem w przygotowaniach do sezonu jak inni gracze, a mimo to zaproponowano mi kontrakt. Prezes Marcin Jaroszewski i współwłaściciel klubu Grzegorz Książek to ludzie oddani klubowi, widać z jaką pasję podchodzą do tego co robią. Uznałem, że warto zostać w tym klubie na dłużej. Wiem gdzie jesteśmy w tabeli, zdaję sobie sprawę, że możemy spaść. Dlatego chcę tutaj zostać, bo nawet jeśli spadniemy, to chciałbym zrobić wszystko, by Zagłębie do ekstraklasy jak najszybciej powróciło. Dobrze się tutaj czuję, niebawem ma się rozpocząć budowa stadionu. Cieszę się, że dogadałem się z klubem co do nowej umowy i postaram się ten kontrakt solidnie wypełnić – podkreśla Pawłowski.

Były gracz m.in.: Lecha Poznań doskonale zna smak degradacji. Ekstraklasę opuszczał niespełna rok temu wraz z ekipą z Niecieczy. Mimo fatalnej sytuacji Zagłębia ma nadzieje, że w Sosnowcu podobnego scenariusza jak w ostatnim klubie jednak uda się uniknąć. – Dopóki jest szansa, trzeba walczyć. Siedem spotkań do z jednej strony dużo, z drugiej mało. Kluczowe będą pierwsze mecze. Jeśli będziemy punktować od meczu z Miedzią, to jeszcze mamy szansę. Wszystko w naszych nogach i głowach – dodaje Pawłowski.

 

Na zdjęciu: Szymon Pawłowski (z lewej) w Zagłębiu jest niezastąpiony.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ