„Zupa” znów gra i strzela

Wyprawa pod wschodnią granicę zakończyła się dla zabrzan rekordową wygraną. Mecz w I rundzie Pucharu Polski z Unią Hrubieszów, liderem ligi okręgowej grupa Zamość, zakończył się we wtorek zwycięstwem aż 9:0. Postrzelało sobie solidnie kilku zawodników. Po raz pierwszy w oficjalnym spotkaniu na listę strzelców wpisali się tacy zawodnicy jak Kamil Zapolnik oraz Jesus Jimenez. Ten pierwszy zanotował dwa trafienia, a Hiszpan jedno. Na listę strzelców wpisał się też oczywiście Igor Angulo, a także Szymon Żurkowski.

Długa przerwa

„Zupa” wrócił do grania po prawie 1,5 miesięcznej przerwie. Wszystko z powodu poważnej kontuzji prawej kostki, której nabawił się w połowie sierpnia w meczu przeciwko Lechii, kiedy to brutalnie został sfaulowany przez Michała Maka. Młody zawodnik nie tylko nie wystąpił w czterech kolejnych ligowych grach, ale też opuścił dwa ważne mecze w eliminacjach Młodzieżowych Mistrzostw Europy przeciwko Wyspom Owczym i Finlandii. Wydawało się nawet, że może potrzebny być zabieg. Na szczęście obyło się bez niego.

W sobotę 20-letni pomocnik zaliczył dwadzieścia minut w meczu przeciwko Piastowi w Gliwicach, żeby przedwczoraj rozegrać już pełne dziewięćdziesiąt minut, będąc jednym z najlepszych na boisku. Pierwszego z dwóch swoich goli zdobył z podania Angulo, z którym na boisku rozumie się bez słów. W samej końcówce ustalił też rezultat meczu w Hrubieszowie. W jutrzejszym spotkaniu przeciwko Lechowi z pewnością wybiegnie na boisko w wyjściowej jedenastce Górnika.

Wierzy, że będzie lepiej

Co ciekawe, Żurkowski jest ostatnim polskim piłkarzem górniczego klubu, który trafił do siatki w ekstraklasowym spotkaniu! Ta sztuka udała mu się w wygranym 3:1 starciu z Miedzią w Legnicy. Było to 5 sierpnia. Też ustalił wtedy rezultat spotkania. Potem do siatki trafiali już tylko niezawodny Angulo oraz Dani Suarez. Pierwszy ma na swoim koncie w tym sezonie pięć goli, a Suarez dwa. Z polskich piłkarzy zabrzan oprócz Żurkowskiego trafienie zanotował jeszcze tylko będący ostatnio w dobrej formie Daniel Smuga. W Zabrzu maja nadzieję, że szybko się to zmieni.

– Ja chcę się skupić na treningach i jak najlepiej grać. Miałem teraz przerwę, ale nie ma się co tłumaczyć. Trzeba pracować nad sobą i poprawiać co można. Co do naszych wyników, to wszystko jest kwestią przełamania. Jak wygramy, to potem pójdziemy siłą rozpędu, będziemy wygrywać i punktować. Wiadomo, chcemy zwyciężać, mamy mało punktów, ale liga się nie kończy. Chcemy grać z meczu na mecz coraz lepiej. Znamy swoją wartość, ale musimy jeszcze ciężej pracować, a potem pokazywać to na boisku. Musimy też wykorzystywać te sytuacje, które sobie stwarzamy – podkreśla Szymon Żurkowski, który już szykuje się do piątkowego starcia z „Kolejorzem” na stadionie im. Ernesta Pohla.