Ta drużyna jest głodna sukcesów!

Analizując statystyki, wciąż jest duży margines do poprawy i daleko do ideału, ale jestem zaskoczony jak potrafimy już bić się z tymi najlepszymi – powiedział po przylocie do Warszawy selekcjoner reprezentacji Patryk Rombel.


Biało-czerwoni w mistrzostwach świata zostali sklasyfikowani na 13. miejscu, a w środę wieczorem wrócili do Polski. – Pojechaliśmy do Egiptu z dobrym nastawieniem. Wykonaliśmy ogromną pracę, najpierw na zgrupowaniu w Cetniewie, a potem w Płocku. Zawodnicy bez zająknięcia zgodzili się trenować nawet w okresie sylwestrowym.

Paradoksalnie przed turniejem trzy spotkania wygrane i jeden remis bralibyśmy w ciemno, tymczasem wracamy z niedosytem. I to dobrze, bo to rokuje na przyszłość i pokazuje, że ci zawodnicy są głodni tego, żeby iść dalej, robić kolejne kroki – przekonywał trener Patryk Rombel podczas konferencji przeprowadzonej online po przylocie do kraju.

Kapitał na przyszłość

Selekcjoner dziękował prezesowi ZPRP Andrzejowi Kraśnickiemu za dyplomatyczne zabiegi, które w efekcie przyniosły Polsce „dziką kartę” do mundialu. Podkreślał fakt, że jego ekipa zebrała nieoceniony bagaż doświadczeń, ale…

– Nigdy nie mówiłem, że na mistrzostwa jedziemy po doświadczenia, bo to jest moim zdaniem wymówka. Na taki turniej jedzie się, by wygrywać, i takie nastawienie towarzyszy zawodnikom. Trenować można i trzy godziny, ale nie da się tego zastąpić w meczach o punkty, w których wszystko rozstrzyga się w ostatnich minutach. Mecze, które rozegraliśmy, to wielki kapitał na przyszłość.


Czytaj jeszcze: „Trzynastka”, która daje nadzieję

Mam nadzieję, że te spotkania, szczególnie z Hiszpanią, przegrane jedną bramką, czy z Węgrami, w którym walczyliśmy do końca – zaprocentują i będziemy w przyszłości potyczki tej rangi z takimi przeciwnikami wygrywać. Analizując statystyki, wciąż jest duży margines do poprawy, daleko do ideału, ale jestem mile zaskoczony jak potrafimy już bić się z tymi najlepszymi. Jeżeli dalej będziemy się tak rozwijać, to o przyszłość reprezentacji jestem spokojny – dodał szkoleniowiec.

Rywale się odbijali

Arkadiusz Moryto chwalił polską defensywę. – Miło było patrzeć jak każda drużyna, nawet tak dobra jak mistrz Europy Hiszpania, odbijała się od naszej obrony. To był nasz ogromny plus na tych mistrzostwach. Z każdym meczem budowaliśmy się jako drużyna.

Nabieraliśmy pewności siebie i poczucia tego, że możemy rywalizować z najlepszymi. Cieszymy się, że był tak fajny odbiór tego, co zrobiliśmy w Egipcie, że coś nam wychodzi i dostarczamy kibicom emocji – stwierdził najskuteczniejszy zawodnik polskiej drużyny w MŚ, autor 36 bramek.

Intuicja prezesa

Zadowolony z wyników drużyny jest prezes ZPRP Andrzej Kraśnicki. – Zawsze wierzyłem w tę drużynę, drużynę młodego trenera, nowego pokolenia. Z satysfakcją mogę powiedzieć, że powołując Patryka Rombla intuicja mnie nie zawiodła. Liczyłem, że zbuduje zespół i tak się stało. Była szansa nawet na lepszy wynik, ale to, co przeżyliśmy wspólnie, te wspaniałe emocje nawiązujące do przeszłości, momenty wzruszeń, to wszystko dało nam nadzieję, że polska piłka ręczna się odbudowuje – ocenił szef związku.

Szefem polskiej ekipy w Egipcie był dyrektor sportowy ZPRP Damian Drobik, który bardzo dobrze ocenił organizacyjną stronę MŚ. – Od strony ochrony przed pandemią nie możemy na nic narzekać. Nasza reprezentacja była bezpieczna.

Zespół był co 24 godziny badany, wszystkie wyniki były negatywne. Inne zespoły doświadczyły różnych przypadków, było 28 wyników pozytywnych. Wszystkie dotyczyły osób, które z chorobą covidową już przyjechały do Egiptu – poinformował dyrektor Drobik.


Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus