Ta ostatnia minuta…

Arka pojechała do Płocka przetrzebiona kartkami i kontuzjami. Nadmiar „żółtek” sprawił, że w Gdyni zostali Christian Maghoma oraz kapitan zespołu, Adam Marciniak. Z powodu kontuzji sezon zakończyli już Aleksandyr Kolew i Rafał Siemaszko, a ostatnio dołączył do nich Maciej Jankowski, który w Kielcach w spotkaniu z Koroną odniósł uraz nosa.

Od pierwszego gwizdka sędziego gospodarze próbowali zaskoczyć Pavelsa Szteinborsa, lecz zagrożenie było niewielkie, bo strzały rywali z reguły były niecelne, zaś dośrodkowania golkiper gości wyłapywał bez problemów. Najwięcej strachu napędził mu w 41 minucie Dominik Furman, lecz po uderzeniu pomocnika „Nafciarzy” z rzutu wolnego futbolówka minimalnie minęła słupek bramki Arki.

W przerwie trener gospodarzy Leszek Ojrzyński zdecydował się na zmianę i do gry wprowadził Alena Stevanovicia. Serb na skrzydle robił taki wiatrak Tadeuszowi Sosze, że ten pewnie po meczu szukał swoich korków w murawie. To właśnie Stevanović w 47 minucie przeprowadził indywidualna akcję wzdłuż linii końcowej, ograł Sochę i wyłożył piłkę Oskarowi Zawadzie, który nie miał problemów z umieszczeniem jej z najbliższej odległości w bramce rywali.

Arka wykorzystała błędy Miedzi

„Nafciarze” wydawali się kontrolować przebieg wydarzeń na boisku, lecz „pękli” w końcówce spotkania. W 92 minucie po świetnym dośrodkowaniu Damiana Zbozienia, piłka spadła na nogę Adama Dei, którego soczysty strzał Bartłomiej Żynel sparował na korner. W ostatnie minucie meczu Grzegorz Kuświk bezmyślnym faulem podarował gościom rzut wolny. Goran Cvijanović z rzutu wolnego zacentrował wprost na głowę Frederika Helstrupa, a Duńczyk posłał futbolówkę w samo „okienko” bramki gospodarzy.

Wisła Płock – Arka Gdynia 1:1 (0:0)

1:0 – Zawada, 47 min (asysta Stevanović), 1:1 – Helstrup, 90+4 min (głową, asysta Cvijanović).

WISŁA: Żynel McGing, Łasicki, Uryga, García – Furman, Rasak – Szwoch, Ricardinho (46. Stevanović), Merebaszwili (73. Borysiuk) – Zawada (84. Kuświk). Trener Leszek OJRZYŃSKI. Rezerwowi: Zapytowski, Dźwigała, Angielski, Stępiński.

ARKA: Szteinbors – Zbozień, Danch, Helstrup, Socha – Deja, Vejinović (87. Cvijanović) – Marcus Vinicius (56. Zarandia), Nalepa (74. Młyński), Aankour – Janota. Trener Jacek ZIELIŃSKI. Rezerwowi: Krzepisz, Olczyk, Marić, Sołdecki.

Sędziował Mariusz Złotek (Gorzyce). Widzów: 5011. Żółte kartki: Garcia (58. faul), Uryga (77.faul), Rasak (90+4. faul) – Marcus Vinicius (43. faul), Zbozień (81. faul), Kuświk (90+3. faul).

Piłkarz meczu Alen STEVANOVIĆ.

 

Trenerzy po meczu

Jacek ZIELIŃSKI: – Sytuacja z końcówki meczu pokazała jak piłka nożna jest okrutna i przewrotna. My się cieszymy, Wisła płacze, ale to jest cały urok piłki. Mecz był bardzo zacięty, gdyż oba zespoły znały jego stawkę. Mimo przeciwności losu i gry praktycznie bez napastnika, bo mamy wyłączonych wszystkich do końca sezonu, staraliśmy się i wychodziło nam to dobrze. Kontrolowaliśmy dużymi fragmentami grę, ale nie mieliśmy zębów, by Wisłę ugryźć. Udało się po stałym fragmencie.

Leszek OJRZYŃSKI: – Jak się traci punkty w takich okolicznościach, to niewiele ma się do powiedzenia. Towarzyszy nam złość i żal. Można było zdobyć 3 punkty, chociaż grą nie zachwyciliśmy. W końcowych minutach było oblężenie naszej bramki. Źle się zachowaliśmy przy tym stałym fragmencie gry. Dziś nie wykorzystaliśmy szansy, by odskoczyć od Arki i innych zespołów. Zdobyliśmy jeden punkt, a straciliśmy dwa. W takich kategoriach trzeba to rozważać.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ