Tajna broń trenera Dudka

W swojej pierwszej samodzielnej pracy Dariusz Dudek osiągnął coś, co nie udawało się przed nim wielu innym szkoleniowcom, z jedenastką z Sosnowca awansował do ekstraklasy. A przecież obejmował drużynę w sierpniu zeszłego roku w bardzo trudnym momencie, kiedy na swoim koncie miała ledwie 3 punkty i była na 15 miejscu w tabeli. Wydawało się, że takich strat nie uda się odrobić. Tymczasem finisz sosnowiczan był zabójczy, osiem zwycięstw w dziesięciu ostatnich ligowych grach i upragniony awans do ekstraklasy.

Może liczyć na wsparcie żony

W trudnej pierwszoligowej młócce trenera Dudka, jak mogła wspierała żona Aneta Franczak-Dudek. – Darek, kiedy podejmował samodzielną pracę w Sosnowcu czuł, że to jest ten moment, żeby się sprawdzić i zacząć samodzielną pracę, jako trener. Chciał potwierdzić, że nadaje się do tej pracy – tłumaczy nam żona Dariusza Dudka.
Teraz razem z mężem i rzeszami fanów Zagłębia cieszy się z wielkiego sukcesu, jakim jest awans do ekstraklasy. Nie było jednak o to łatwo, a droga do wielkiego triumfu nie była usłana samymi różami. Tak było choćby jesienią, kiedy zespół trenera Dudka przegrał dwa mecze pod rządu u siebie z Chojniczanką 1:3 i Wigrami 0:1.
– Nie był wtedy szczęśliwy. Siadł na kanapie i siedział tak przez dłuższy czas zamknięty w sobie. W takich chwilach lepiej za dużo nie mówić, nie zrzędzić. Potrzebował czasu, żeby wszystko przetrawić. Ze swojej strony pomagałam jak mogłam. Dawałam wsparcie, a dobra kolacja wszystko zmieniła – tłumaczy z uśmiechem pani Franczak-Dudek.

Stała się fanem futbolu

Sama również ciężko pracuje. Po ukończeniu w 2000 roku Akademii Medycznej w Katowicach jest lekarzem. Jej specjalnością jest medycyna estetyczna, a jej gabinet w Sosnowcu-Klimontowie jest oblegany. Nic dziwnego, że pracuje od godziny 9 do 20. – Wspieramy się nawzajem, a przez to, że jedno i drugie praktycznie od rana do wieczora jest w swojej pracy, to jeszcze lepiej się rozumiemy i szanujemy – mówi lekarka, która przez Internautów została okrzyknięta „Miss polskich gabinetów”.
Przed poznaniem Dariusza Dudka nie interesowała się futbolem. Teraz regularnie odwiedza piłkarskie stadiony. Tak było, kiedy jej mąż pracował jako asystent Mariusza Rumaka w Śląsku Wrocław czy w Bruk-Bet Teramlice Nieciecza.
– W moim świecie panuje przekonanie, że osoby związane z piłką nie grzeszą inteligencją. Kiedy poznałam Darka, a potem jego przyjaciół, Tomka Kiełbowicza, Marcina Brosza czy Mariusza Rumaka, to mam zupełnie inny pogląd na ta sprawę – tłumaczy pani doktor.

Konieczne transfery!

Teraz przed jej mężem kolejne wielkie wyzwanie: gra w ekstraklasie. – Jak będzie? Muszę powiedzieć, że ma świetny zespół, gdzie jest wielu młodych i zdolnych zawodników. To jednak może nie wystarczyć, jak przyjdzie rywalizować z takimi drużynami, jak Legia czy Lech. Konieczne są transfery, wzmocnienia drużyny, tak, żeby mogła rywalizować z najlepszymi – mówi fachowym tonem lekarka z Sosnowca.

Podróż do Japonii

Teraz jednak państwo Dudek odcięli się od wszystkiego i wyruszyli w długą i daleką drogę. Aneta Franczak-Dudek jest zapaloną podróżniczką. Odwiedziła już wszystkie kontynenty, a teraz z mężem poleciała do Japonii. Zobaczą tam Tokio, Kioto, a także wsiądą na wygodny liniowy statek i odwiedzą takie kraje, jak Korea Południowa czy Tajwan. Powrót do domu za dwa tygodnie. 20 czerwca Zagłębie wznawia bowiem treningi.