Tajna lista 55

Luis Enrique dokonał pierwszego wyboru piłkarzy, ale na jego prośbę RFEF nie podała ich nazwisk. Kontuzja Alvaro Moraty może być wielkim problemem „La Roja”.


W eliminacjach mundialu 2022 Hiszpania była rozstawiona, wywalczyła awans, ale to już nie jest ta dawna „La Furia Roja”. Wykreślona z przydomka została „furia”, bo problemy miała niemal we wszystkich 8 meczach. Przegrała jedno spotkanie, jednak w tak słabej grupie to nie powinno się zdarzyć i była to jej pierwsza porażka w kwalifikacjach od mistrzostw świata w USA w 1994 roku.

Do ostatniego spotkania ze Szwecją w Sewilli jej pierwsze miejsce było zagrożone, dopiero bramka Alvaro Moraty w 86 minucie zapewniła zwycięstwo 1:0 i wygranie grupy. Tenże Morata w eliminacjach Ligi Narodów 2023 w ostatnim spotkaniu z Portugalią strzelił w Bradze bramkę w 88 minucie, Hiszpania wygrała 1:0, wyprzedziła sąsiada w tabeli o punkt i zagra w Final Four. Morata, jeszcze niedawno przesuwany jak mebel między Juventusem i Atletico, okazał się zbawcą Hiszpanii i… może nie zagrać na mundialu. Napastnik Atletico w ostatnim spotkaniu ligowym z Cadizem musiał opuścić boisko w 10 minucie z powodu kontuzji i „colchoneros” z zespołem ze strefy spadkowej przegrali 2:3. Kilka dni po odpadnięciu z Ligi Mistrzów otrzymali drugi dotkliwy cios.  „Badania, jakie przeszedł w niedzielę rano wykazały obrzęk tkanek miękkich w kostce” – napisano w oficjalnym komunikacie klubu. Zarówno Atletico, jak i narodowy zespół Hiszpanii, nie grzeszą skutecznością i to dla nich poważny problem. Morata jest pierwszym wyborem selekcjonera Luisa Enrique i najskuteczniejszym zawodnikiem reprezentacji. W 57 meczach zdobył 27 goli. To daje mu 6. miejsce na liście najlepszych strzelców w historii reprezentacji Hiszpanii. Nie wiadomo, jak długo potrwa przerwa w grze, ale madrycki „As” wyraził przypuszczenie, że do Kataru reprezentacja może udać się bez niego.

W ubiegłym tygodniu selekcjoner Luis Enrique podał wstępną kadrę liczącą 55 nazwisk, ale tylko do wiadomości federacji RFEF z prośbą, żeby jej nie upubliczniać. Zrobiły to inne kraje, jak nasz grupowy rywal Argentyna, ale Hiszpania woli poczekać, biorąc pod uwagę dużą liczbę graczy z problemami fizycznymi, którzy mogą jeszcze dojść do siebie przed terminem wyznaczonym przez FIFA. Ostateczna lista kadr 32 reprezentacji ogłoszona zostanie 14 listopada. Selekcjonerzy będą mogli zastąpić zawodników znajdujących się na końcowej liście na 24 godziny przed pierwszym meczem, co w przypadku Hiszpanii będzie 23 listopada przeciwko Kostaryce. Ewentualni zastępcy nie muszą być obowiązkowo na wstępnej liście i to jest dodatkowy powód, dla którego Luis Enrique i RFEF nie chcą jej upubliczniać. Oczywiście Morata na tej liście z pewnością jest, podobnie jak większość graczy, którzy brali udział w kwalifikacjach do mistrzostw świata. Zdaniem hiszpańskich mediów Ansu Fati ma wzbudzać wątpliwości selekcjonera, bo chociaż po kontuzji gra regularnie w Barcelonie, to jednak nie jest gotowy na duże obciążenia. Wciąż kontuzjowani są Mikel Oyarzabal (Real Sociedad) i Gerard Moreno (Villarreal). Zapewne do kadry włączony zostanie Nico Williams z Athleticu, którego brat Inaki zdecydował się na grę dla Ghany. Tegoroczny debiutant w reprezentacji Borja „El Panda” Iglesias z Betisu, z 8 golami drugi na liście ligowych strzelców za Robertem Lewandowskim, przy ewentualnej absencji Moraty może znaleźć się wśród 26 zawodników, których nazwiska Hiszpania zgłosi do FIFA 11 listopada. Nieco mniejsze nadzieje może mieć Iago Aspas (6 goli w LaLiga), najlepszy strzelec słabej Celty Vigo. Były kapitan reprezentacji 36-letni Sergio Ramos, który był w czerwcu na wstępnej liście, ale ostatecznie nie został powołany do gry ze Szwajcarią i Portugalią, ma nadzieję, że zaliczy jeszcze ten mundial, ostatni w karierze. Po odejściu z Realu Madryt i podpisaniu umowy z Paris SG z powodu kontuzji stracił poprzedni sezon, ale w tym jest podstawowym zawodnikiem francuskiego zespołu gwiazd.


Na zdjęciu: Bramki Alvaro Moraty zapewniły Hiszpanii wygranie ostatnich eliminacji mundialu i Ligi Narodów. W Katarze może go zabraknąć.
Fot. Pressfocus