Tak „Kurzi” wystawił Górnika…

W poniedziałek wszystko było prawie zaklepane, Rafał Kurzawa miał podpisać z klubem z Zabrza 3,5 letni kontrakt. Po wyjściu z klubowego gabinetu dokonał jednak wolty o 180 stopni…


W zimowym okienku transferowym, które przypomnijmy, kończy się 24 lutego, nie licząc skrócenia wypożyczenia do pierwszoligowego GKS Bełchatów Bartłomieja Eizencharta, „górnicy” pozyskali reprezentanta Ghany Richmonda Boakye, który w ostatnim wygranym 2:1 meczu ze Stalą zadebiutował w ekstraklasie.

Grał na dwa fronty

Kolejnym „strzałem” miał być powrót do Zabrza po 2,5 latach Rafała Kurzawy. Czekali na to kibice Górnika, czekali szkoleniowcy i działacze. I choć jeszcze 2 tygodnie temu oficjele mówili, że nie ma tematu powrotu zawodnika do górniczego klubu, to w ostatnich dniach wszystko się zmieniło. Kurzawa pojawił się w klubie na rozmowach na początku tygodnia. Wydawało się, że wszystko zostanie szybko dopięte. Klub zaproponował mu, jak chciał sam zawodnik długi, bo 3,5 letni kontrakt. Przed poniedziałkowym meczem z mielczanami trener Marcin Brosz mówił przed kamerami Canal +, że ewentualne przyjście do klubu takiego zawodnika, jak Kurzawa, wzmocni konkurencję i jakość w drugiej linii. Tymczasem we wtorek wieczorem oficjalna strona Pogoni podała, że Kurzawa został zawodnikiem Pogoni. Z portowym klubem podpisał umowę do czerwca 2024 r. z opcją przedłużenia o kolejny sezon.

– Rafał rozmawiał z nami trzy godziny. Wszystko było już ustalone, długość kontraktu, wysokość jego gaży, praktycznie każdy szczegół. Mówił przy tym, że nie ma menedżera i działa sam. Prosił jeszcze wychodząc od nas o chwilę do namysłu, bo chciał się skontaktować z żoną. Po czym okazało się, że zdecydował się na grę w Pogoni – mówi Dariusz Czernik, prezes Górnika.

Ze słów szefa zabrzańskiego klubu wynika, że piłkarz grał na dwa fronty podbijając stawkę. Wybrał Pogoń, która zaoferowała więcej pieniędzy. Dodajmy, że w szczecińskim klubie będzie grał z kolegą z Marcinek Kępno Kamilem Drygasem. Obaj występowali w tym wielkopolskim klubie pod koniec poprzedniej dekady. Kurzawa razem m.in. z Fabianem Piaseckim (obecnie Śląsk Wrocław) trafił wtedy dzięki staraniom trenera Mariana Bechera z MSPN Górnik do Zabrza, a Drygas trafił do Amiki Wronki, a potem Lecha. Teraz drogi obu zawodników ponownie się schodzą.

Czekanie na złoty strzał

A co w takim razie z Górnikiem i z ewentualnym wzmocnieniem linii środkowej?


Czytaj jeszcze: Cenny i jubileuszowy gol „Wiśni”

– Ostatnie dni pokazują, że lepiej zachowywać ciszę w tym temacie wzmocnień i nie za wiele mówić. Najlepiej widać to na przykładzie Rafała Kurzawy. Zostało jeszcze kilka dni do końca okienka transferowego. Niewykluczone, że obserwujący i monitujący wszystko Artur Płatek zwróci uwagę jeszcze na jakiegoś zawodnika i zdecydujemy się na jakiś złoty strzał, ale nie ma co tutaj spekulować – mówi prezes Czernik.

Tutaj warto przypomnieć zeszłoroczne zimowe okienko transferowe, kiedy w ostatnim jego dniu, tj. 2 marca, praktycznie na godziny przed jego zakończeniem, Górnik sprowadził do siebie na zasadzie wypożyczenia dwójkę graczy AEK Ateny: prawego obrońcę Stavrosa Vasilantonopoulosa oraz napastnika Giorgosa Giakoumakisa. Obaj wydatnie przyczynili się potem do tego, że zabrzanie okazali się najlepsi w grupie spadkowej. Vasilantonopoulos zaliczył w górniczej drużynie 11 meczów i zdobył 2 bramki, a Giakoumakis zaliczył 12 gier i strzelił 3 gole. Teraz szaleje w lidze holenderskiej. W silnej Eredivisie na swoim koncie ma już 22 trafienia i przewodzi oczywiście zdecydowanie stawce najskuteczniejszych. Być może na koniec zimowego okienka w Zabrzu pojawi się więc jeszcze jakiś ciekawy zagraniczny zawodnik, jak Boakye, który w poniedziałek dorzucił swoją cegiełkę do wygranego meczu ze Stalą.


Na zdjęciu: Rafał Kurzawa rozmawiał z Górnikiem, a ostatecznie wylądował w Pogoni. Grał na dwa fronty.
Fot. pogonszczecin.pl