Tak trzeba grać!

Już po wygranym meczu w Skopje z Macedonią Północną głośno mówiło się o tym, że w kolejnym eliminacyjnym spotkaniu w ataku obok Roberta Lewandowskiego będzie biegał Krzysztof Piątek, tak skuteczny w meczach o punkty naszej kadry.

Gubili się w tyłach

Selekcjoner Jerzy Brzęczek długo nie zastanawiał się nad taką decyzją i w poniedziałkowym spotkaniu biało-czerwoni zagrali z przodu dwójką napastników. W Izraelu, jak podkreślali tamtejsi dziennikarze, napastnik AC Milan jest bardziej popularny od „Lewego”. Wszystko z powodu dużego zainteresowania Seria A w tym kraju.

Miejsce w wyjściowym składzie stracił Przemysław Frankowski. Na prawym skrzydle zagrał wczoraj Piotr Zieliński. Goście wystąpili oczywiście z Eranem Zahavi, który strzela gola za golem i jest najskuteczniejszym strzelcem w eliminacjach Euro. Wspierał go z przodu ledwie 19-letni Manor Solomon z Szachtara Donieck. I trzeba przyznać, że swoimi rajdami sprawiał kłopot naszym piłkarzom. Goście w ogóle zaczęli bez kompleksu. Odważnie, wysokim pressingiem, starając się trzymać nasz zespół jak najdalej od swojego pola karnego. Gubili się jednak w tyłach.

W pierwszych minutach indywidualnych akcji próbowali Robert Lewandowski i Kamil Grosicki, ale początkowo bez efektu. w 12 minucie zza pola karnego huknął Grzegorz Krychowiak, ale piłka minęła cel. Z drugiej strony szczęścia, po uderzeniu z dystansu szukał Beram Kayal, ale rozgrywający swój 50 mecz w narodowych barwach Łukasz Fabiański był na miejscu. Wspierani dopingiem kibiców biało-czerwoni zdobyli w końcu przewagę w środku pola. Brakowało jednak celnych dośrodkowań czy podań w kierunku naszych napastników. Efektem przewagi były rzuty rożne wykonywane przez naszą jedenastkę.

W 18 minucie ponowie z dystansu, z woleja uderzał Krychowiak, ale skończyło się na kolejnym rożnym. Szkoda było niewykorzystanej kontry w chwilę później, kiedy piłkę przed polem karnym, po szybkim rozegraniu z Grosickim stracił „Lewy”. Potem z kolei chybił Zieliński. Rywal, jak się okazywało, przyciśnięty do obrony, popełniał błędy. W naszej grze brakowało jednak precyzji i ostatniego celnego podania czy dośrodkowania. Wyglądało to jednak lepiej niż we wcześniejszych spotkaniach.

Efektowne trafienie „Il Pistolero”

Goście, kiedy dało im się rozwinąć skrzydła, pokazywali, że nie przypadkiem radzą sobie tak dobrze w obecnych eliminacjach. Swoją okazję mieli w 24 minucie, ale Mateusz Klich w porę zablokował groźnego Zahaviego. Z drugiej strony, po niezłym dośrodkowaniu Tomasza Kędziora, głową ponad bramką jedenastki z Izraela strzelał Piątek.

Z czasem tempo gry w wykonaniu biało-czerwonych niestety spadło. Zaczęły się mnożyć straty i złe zagrania. To rywal też częściej utrzymywał się przy piłce, tyle, że na szczęście daleko od naszej bramki.
Tymczasem w 34 minucie było 1:0 dla Polski! Biało-czerwoni przeprowadzili książkową kontrę. Lewandowski popisał się kapitalnym prostopadłym podaniem w kierunku wychodzącego na dobrą pozycję Kędziory. Ten odegrał w polu karnym do Piątka. Wyborowy strzelec AC Milan przyłożył pod poprzeczkę tak, że Ariel Harush, nie miał nic do powiedzenia, a nasz napastnik cieszył się z bramki numer 3 w tych eliminacjach.

W 41 minucie z dystansu uderzał aktywny na lewej obronie Kayal, ale dobrze interweniował Fabiański. Podobnie jak w chwilę później po „nożycach” Zahaviego. Na przerwę nasz zespół mógł schodzić z dwubramkową przewagą. Kapitan izraelskiej jedenastki Bibras Natch sfaulował przed swoim polem karnym rozpędzonego Lewandowskiego. Sam poszkodowany wykonywał wolnego, ale piłka przeszła nad poprzeczką.

Zabójcze kilka minutDruga część też zaczęła się pod dyktando naszego zespołu, który kontrolował to, co działo się na murawie. Dobrą sytuację miał „Grosik”, ale skiksował w polu karnym. Po przerwie, także z powodu panującego ciepła i duchoty, tempo gry spadło. Nasi piłkarze nie szarpali już jak wcześniej, a przeciwnik nie bardzo miał pomysł, jak sforsować naszą defensywę.

Tymczasem w 54 minucie mieliśmy kolejną popisową akcję naszej reprezentacji. Rozgrywający dobry mecz Krychowiak posłał świetny cross na wychodzącego na dobrą pozycję Grosickiego. Ten dobrze dośrodkował, ale piłka trafiła w rękę pechowo interweniującego Sherana Yeini. Niemiecki arbiter Tobias Stieler nie miał wątpliwości i od razu wskazał na jedenasty metr. Nic nie pomogły protesty graczy z Izraela. Do karnego podszedł niezawodny Lewandowski i pewnie posłał piłkę do siatki. To nie był koniec!

Polacy poszli za ciosem i w chwilę później na tablicy wyników było już 3:0! Fantastycznym podaniem na kilkadziesiąt metrów popisał się z prawej strony Zieliński. Futbolówka trafiła do Grosickiego, który huknął tak, że Harush znowu musiał wyciągać piłkę z siatki. To było kilka zabójczych minuty w wykonaniu drużyny selekcjonera Brzęczka.

Gol Kądziora

Rezultat spotkania ustalił rezerwowy Damian Kądzior, który kilka minut po pojawieniu się na boisku wykorzystał świetne podanie innego rezerwowego Arkadiusza Milka, który również dał świetną zmianę zastępując Piątka. Głośne „Dziękujemy! Dziękujemy!” pożegnało schodzących z boiskach naszych piłkarzy.

Polska – Izrael 4:0 (1:0)

1:0 – Krychowiak, 35 min (asysta Kędziora), 2:0 – Lewandowski, 56 min (z karnego), 3:0 – Grosicki, 58 min (asysta Zieliński), 4:0 – Kądzior, 84 min (asysta Milik)

POLSKA: Fabiański – Kędziora, Bednarek, Glik, Bereszyński – Zieliński, Krychowiak, Klich (75. Góralski), Grosicki (77. Kądzior) – Piątek (73. Milik), Lewandowski. Trener Jerzy BRZĘCZEK. Rezerwowi: Gikiewicz, Skorupski, Pazdan, Jędrzejczyk, Cionek, Linetty, Rybus, Szymański, Frankowski.

IZRAEL: Harush – Dasa, Taha, Yeini, Ben Harush – Bitton (82. Elhamed), Natcho, Kayal (57. A. Cohen), Solomon (71. Seba), Peretz – Zahavi. Trener Andreas HERZOG. Rezerwowi: Marciano, Jarafi, Glazer, Habashi, Almog, Tawatha, Sahar, Y. Cohen, Dgani.

Sędziował Tobias Stieler. Asystenci: Mike Pickel i Marco Achmuller (wszyscy Niemcy) . Widzów: 57229. Czasy gry: 95 minut (47+48). Żółte kartki: Krychowiak (26. faul) – Zahavi (40. faul), Nacho (45. faul)

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ