Takich goli jeszcze nie strzelał

Jeszcze do niedawna grał bardzo rzadko. Zimą nosił się z zamiarem opuszczenia klubu. Rozmawiał z Michałem Probierzem na temat wypożyczenia do innego zespołu, gdzie będzie mieć więcej szans na grę. Początkowo wydawało się, że do transferu dojdzie, ale w trakcie przygotowań temat upadł, a Dimun szybko awansował w rankingu pomocników. Życie ułatwił mu pech innego kolegi, bo przecież ledwie Damian Dąbrowski wrócił do treningów, a zaraz znów doznał poważnej kontuzji i na długo wypadł z gry.

Kapitalne trafienie

Dimun wykorzystał to bez mrugnięcia okiem i szybko stworzył zgraną parę z Miroslavem Czovilo. W rundzie wiosennej stracił tylko dwa spotkania. Na początku wiosny miejsce obok Czovilo miał Szymon Drewniak, ale potem przepadł, a Dimun wskoczył do składu i zaliczył 12 występów od pierwszej minuty z rzędu. Skuteczny jest nie tylko w odbiorze, ale coraz lepiej wygląda w grze do przodu. W meczu ze Śląskiem Wrocław (3:3) zdobył przepiękną bramkę. Strzałem lewą nogą umieścił piłkę w samym okienku bramki gości. Nawet koledzy z zespołu byli pod wrażeniem i łapali się za głowę.
– Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek wcześniej strzelił tak ładną bramkę, do tego lewą nogą. Do tej pory gole dla Cracovii zdobywałem zazwyczaj po strzałach z najbliższej odległości, fajnie, że tym razem udało się zdobyć bramkę strzałem spoza pola karnego – opisuje Dimun. – Wiem, że koledzy byli zaskoczeni, ja też trochę się zdziwiłem, że aż tak wyszło. Oczywiście, chciałem zdobyć bramkę, ale nie spodziewałem się, że wyjdzie tak super – dodaje.

Słowacka kadra

Kariera młodzieżowego reprezentanta Słowacji nabiera rozpędu. Powołania otrzymywał nawet wtedy, gdy w Cracovii nie było dla niego miejsca. W marcu zdobył bramkę w meczu eliminacji do młodzieżowych mistrzostw Europy przeciwko Albanii (3:2). Słowaccy selekcjonerzy nie tracą go ze swoich radarów. – Cieszę się z każdego powołania do reprezentacji młodzieżowych. Ekstraklasa to niezła liga, z której można się wybić i mam nadzieję, że tak samo będzie w moim przypadku – mówi. Ale do pierwszej kadry Słowaków droga jeszcze daleka. – W polskiej lidze rozegrałem dopiero jedną pełną rundę, więc spokojnie podchodzę do tego tematu. Wiem, że przede mną jeszcze dużo pracy – podkreśla.
Przykład Dimuna to dowód na to, że słowacki zaciąg Cracovii nie był do końca nieudany. Wciąż gra także Michal Siplak. Za to Tomas Vestenicky i Jaroslav Mihalik zupełnie pod Wawelem sobie nie poradzili i obaj zostali wypożyczeni do słowackich klubów. W ojczyźnie idzie im nieco lepiej. Mihalik do tej pory w MSK Zilina rozegrał 11 spotkań, w których strzelił 4 gole. Vestenicky w barwach FC Nitra zanotował 6 występów i 3 trafienia. On po sezonie ma wrócić do Krakowa. Wypożyczenie Mihalika obowiązuje jeszcze przez rok.