Takie mecze trzeba wygrywać

Rozmowa z Januszem Kupcewiczem, byłym reprezentantem Polski, medalistą MŚ 1982.


Dokładnie za pięć miesięcy pierwszy mecz reprezentacji Polski na Euro ze Słowacją. Jesteśmy do niego gotowi?

Janusz KUPCEWICZ: – To jeszcze pięć miesięcy, a więc dużo czasu. Nie wiadomo czy wszyscy będą zdrowi czy ktoś nie będzie kontuzjowany i jakim składem wybiegniemy na boisko w tym spotkaniu. Może też dojdzie ktoś nowy. Trochę za szybko by mówić o szczegółach.

To inaczej, gdzie szukać bolączek polskiej reprezentacji? W linii pomocy?

Janusz KUPCEWICZ: – Przede wszystkim na bokach, powtarzam to cały czas. I chodzi mi tutaj o boki obrony i skrajnych pomocników. Ciężko zastąpić kogoś takiego, jak Łukasz Piszczek. Na tą chwilę piłkarze którzy grają na tych pozycjach nie zdają egzaminu. Pokazali to w meczu z nami Włosi, obnażając nasze braki.

Po tych meczach pod koniec roku w Lidze Narodów jakimś optymistą nie można być, prawda?

Janusz KUPCEWICZ: – Ja odpowiedziałbym inaczej, a kiedy reprezentacja Polski zdobyła jakiś medal czy odniosła jakikolwiek sukces w grupach młodzieżowych? Mamy takich, a nie innych zawodników i taka jest prawda. Kilku z nich jest naprawdę bardzo dobrych, ale gro niestety to przeciętna klasa. Jeśli zaś chodzi o grupy młodzieżowe, to na prawie 40 milionowy kraj i żeby przez lata nie osiągać jakiś sukcesów, to nie świadczy to o nas dobrze…

Z drugiej strony jesienią z dobrej strony pokazało się w reprezentacji kilku młodszych zawodników, jak Jakub Moder czy Kamil Jóźwiak.

Janusz KUPCEWICZ: – Owszem, ale teraz muszą poszukać stabilizacji w swoim graniu i w swoich występach w klubach, które reprezentują. To też jest jakiś problem. Raz, że trzeba grać, ale też na jakimś poziomie. Moder zmienia klub, więc nie wiadomo, jak będzie. Za wcześnie, żeby mówić o tym, w jakiej dyspozycji za kilka miesięcy będzie on czy inni i i czy będzie można na nich liczyć w samym turniej.

Martwi to, że nie gra Arkadiusz Milik, a Krzysztof Piątek tych minut w Herthcie też jakoś przesadnie dużo nie łapie?

Janusz KUPCEWICZ: – To są napastnicy, a akurat z przodu mamy Roberta Lewandowskiego. Co do Milika to nie wiem o co tutaj chodzi i kto nim steruje. To dla mnie skandal, żeby chłopak przez tyle czasu nie grał, tym bardziej mając na uwadze taki turniej jak mistrzostwa Europy. Co do Piątka to coś tam trafia, nie jest tak, że nie strzela i nie trafia do siatki rywala.


Czytaj jeszcze: Rok kadry. Zły, dobry i brzydki

Pierwszy mecz na Euro dokładnie za 5 miesięcy. To otwierające spotkanie ze Słowakami będzie chyba kluczowe co do naszych dalszych losów. Jak pan uważa?

Janusz KUPCEWICZ: – Na pewno. Trzeba mieć na uwadze i mieć w głowie to, że Słowacy też mają całkiem niezły zespół. Ale umówmy się, co byśmy o nich nie mówili i nie pisali, to w tym bezpośrednim starciu z nimi, to my jesteśmy faworytami. Jeżeli chcemy wyjść z grupy i dalej grać w takim turnieju, jak mistrzostwa Europy, to takie mecze, jak ten ze Słowacją 14 czerwca trzeba wygrać.

Wcześniej w marcu czekają nas mecze w eliminacjach mistrzostw świata na wyjeździe z Węgrami i z Anglią. Dadzą chyba odpowiedź na pytanie, w którym miejscu jesteśmy, prawda?

Janusz KUPCEWICZ: – Na grupę do której trafiliśmy nie możemy narzekać, teoretycznie oczywiście, bo w futbolu wszystko jest możliwe. Jak jednak będzie, to okaże się na boisku. Z każdym można wygrać. Anglicy są faworytami, ale przed meczami z nimi nie można mówić, że jesteśmy bez szans, wygrywaliśmy już przecież z nimi.


Na zdjęciu: Zdaniem Janusza Kupcewicza to skandal, żeby Milik przez tyle czasu nie grał!

Fot. PressFocus