Tarasiewicz: Potrzebowaliśmy tych punktów

Co dla pana drużyny oznacza zwycięstwo w Sosnowcu?
Ryszard TARASIEWICZ: – Najprostsza odpowiedź brzmi: zdobycie trzech punktów – mówi Ryszard Tarasiewicz. – Ale to było także coś więcej, bo to zwycięstwo było potrzebne drużynie. Nie było co prawda psychozy wyjazdowych porażek, ani zwątpienia w to co robimy. Podkreślanie, że ostatni raz na wyjeździe zdobyliśmy komplet punktów 24 kwietnia, mogło faktycznie budzić niepokój, ale tylko u kogoś, kto nie pamiętał, że później mieliśmy remis w Częstochowie i w ostatnim meczu poprzedniego sezonu przegraliśmy w Chojnicach 1:4. Licząc miesiące uzbierało się ich trochę, ale przez większość tego czasu nie było rozgrywek.

Mimo wszystko cztery wyjazdowe porażki z rzędu niepokoiły kibiców i samych zawodników także.
Ryszard TARASIEWICZ: – Oczywiście, bo każdy chce wygrywać, żeby mieć pełną radość z tego co robi na treningach, szczególnie kiedy się angażuje na sto procent i daje z siebie wszystko w trakcie gry. Dlatego ta wygrana była potrzebna, żeby nie pojawiła się frustracja. W meczu z Zagłębiem prezentowaną od początku sezonu dobrą grę potwierdziliśmy zdobyciem punktów i z przekonaniem, że tak właśnie możemy łączyć ładny styl z efektem punktowym wyruszymy w czwartek rano do Chojnic.

GKS Tychy wreszcie się przełamał. Mateusz Piątkowski dał wygraną

Czy kontuzje rozbiły panu defensywę?
Ryszard TARASIEWICZ: – Marcin Biernat brał udział we wtorkowym treningu, ale tylko dlatego, że to były lekkie zajęcia bez walki o piłkę. Jednak stoper, który ma trzy szwy założone na głębokiej ranie na policzku, musi się najpierw wyleczyć, żeby mógł wrócić do gry. Na tej pozycji walka o górne piłki jest nieunikniona i istnieje ryzyko, że uraz mógłby się pogłębić.

Z kolei Keon Daniel, którego uraz po meczu w Nowym Sączu okazał się groźniejszy niż początkowo się wydawało, w poniedziałek próbował wrócić do zajęć, ale ból nadal dawał o sobie znać, więc odpuścił i ma indywidualne ćwiczenia. Z drużyną nie trenowali także Dominik Połap i Marcin Kowalczyk, także odczuwający skutki starć z rywalami w Sosnowcu. Dlatego ostatnie godziny przed wyjazdem do Chojnic będą decydujące. Wyjeżdżamy rano w czwartek. Wieczorem mamy zaplanowany trening pod Chojnicami, a w piątek rano wyjdziemy na murawę w Chojnicach i chyba dopiero wtedy zapadną ostateczne decyzje dotyczące wyjściowej jedenastki.

Zwycięstwo z Zagłębiem niesie więc za sobą sporo minusów.
Ryszard TARASIEWICZ: – Ale ja wolę mówić o plusach, tym bardziej, że jest o czym. W meczu, który z racji rywala był dla naszych kibiców wyjątkowy, ważnego gola strzelił Mateusz Piątkowski. I jemu, i drużynie ta branka była bardzo potrzebna. Każdego napastnika rozlicza się przede wszystkim z trafień, a Mateusz, choć nieźle się prezentował i dochodził do sytuacji, nie imponował strzeleckim dorobkiem. Ważne więc, że po dośrodkowaniu Łukasza Grzeszczyka wyskoczył wyżej niż obrońca, wykazał się dobrym timingiem, a co najważniejsze główkował na tyle mocno, że choć bramkarz był dobrze ustawiony i zareagował błyskawicznie, nie zdołał zatrzymać piłki, zmierzającej do siatki. Liczę więc, że ten gol pomoże się także przełamać naszemu napastnikowi, a kiedy my strzelamy gola jako pierwsi to maszerujemy po punkty więc czekamy na kolejne bramki.

Z czego po analizie meczu w Sosnowcu jest pan jeszcze zadowolony?
Ryszard TARASIEWICZ: – Z tego, że „umięśniliśmy” grę w środku pola. To znaczy, że w środku pola, gdzie koncentrowała się w walka o piłkę, byliśmy blisko przeciwnika. Unieśliśmy ten wysiłek, choć Dominika Połapa znowu kosztowało to żółtą kartkę tuż przed przerwą. Dlatego został w szatni i na drugą połowę wyszedł już za niego Kacper Piątek. Dominik jest młody i za nadgorliwość w walce o piłkę czasem musi zapłacić. Dobrze jednak, że te jego kartkowe faule są w środku boiska i nie ma po nich konsekwencji bramkowych. Gdy mówię o jego kartkach przypomina się powiedzenie: „Gdyby młodość wiedziała, a starość mogła…” Myślę jednak, że Dominik z każdym meczem nabiera doświadczenia i to jest także plus każdego jego występu.

 

***

Czy tyszanie przełożą mecz w Mielcu?

Zaplanowany na 8 września wyjazdowy mecz GKS-u Tychy ze Stalą Mielec może zostać przełożony. Ken Kallaste dostał powołanie do reprezentacji Estonii na mecze eliminacji Mistrzostw Europy z Białorusią i Holandią, a to oznacza, że tyszanie mogą wystąpić o zmianę terminu.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ