Kogo szuka Tarasiewicz?

Na ten mecz Tarasiewicz w roli napastnika wystawił do wyjściowego składu zaledwie 17-letniego Michała Staniuchę. Miarka przebrała się w kontekście Jakuba Vojtusza. Słowak, etatowy napastnik tyskiej drużyny, odkąd w sierpniu wrócił do klubu, nie strzelił jeszcze gola; a gdy wybiegał w wyjściowym składzie, zespół nie wygrał nawet meczu!

Głęboka woda

Staniucha to – jak mówił na naszych łamach koordynator sekcji młodzieżowej Piotr Mrozek – pracuś i duży talent, ale I liga to dla niego obecnie głęboka woda. W niedzielę w Jastrzębiu nie podniósł się z ławki rezerwowych. Nie zmienia to faktu, że… od pierwszej minuty nie zagrał też Vojtusz. GKS zaczął bój ze swoim jastrzębskim imiennikiem bez nominalnego snajpera, a z wysuniętym Łukaszem Grzeszczykiem – niczym swego czasu reprezentacja Hiszpanii, gdy taką rolę „fałszywego” napastnika pełnił Anders Iniesta. Ten eksperyment powiódł się połowicznie. Widać jak na dłoni, że tyszanom brakuje w ofensywie armat.

– Ten zespół tworzy sytuacje. Nie można powiedzieć, że ich nie ma, ale brakuje tam typowej „dziewiątki”. Vojtusz nie jest zawodnikiem, który ciągle wbiega w światło bramki. Ciągnie go na boki. Rozmawiałem z nim nieraz i zwracałem na to uwagę. Problemy GKS-u wynikają m.in. z faktu, że brakuje takiej stacjonarnej „dziewiątki”, jaką był Kamil Zapolnik, który bardzo wywierał presję na defensorach – ocenia ekspert Polsatu Sport Janusz Kudyba, który zna Słowaka z Miedzi Legnica.

Strzelił nawet hat tricka!

Co ciekawe, jeden napastnik GKS-u w miniony weekend strzelał gole na szczeblu centralnym. Mało tego – zapisał na swoim koncie nawet hat tricka! Mowa o Dawidzie Rogalskim, wypożyczonym do Gryfa Wejherowo, który trzykrotnie pokonał bramkarza Znicza Pruszków. 22-latek, ściągnięty do Tychów przed sezonem 2017/18 z Anglii, nawet nie dostał szansy debiutu na zapleczu ekstraklasy, mimo że w IV-ligowych rezerwach strzelał jak na zawołanie.

Teraz pewnie by się GKS-owi przydał… Warto jednak pamiętać, że wypożyczając go latem do Wejherowa, tyscy działacze przedłużyli zarazem kontrakt z Rogalskim do 2020 roku. Może zatem wkrótce – jak głosi klasyk – wróci do Tychów mocniejszy.