Targi o Czovilo. Klub zapowiada karę

– Siedziałem na zgrupowaniu w Słowenii i tak się zastanawiałem, ze coś za spokojnie jest. Zastanawiałem się co zaraz wybuchnie i masz – mówi trener Cracovii Michał Probierz. Przy okazji meczu ze Śląskiem światło dzienne ujrzał konflikt Miroslava Czovilo z klubem.
 

Wizyta w gabinetach

We wtorek po południu w ośrodku treningowym pasów pojawiła około 100-osobowa grupa kibiców popierających Miroslava Czovilo. W pewnym momencie delegacja fanów została poproszona do gabinetów, ale do porozumienia nie doszło. Kibice trzymają stronę piłkarza. Fani wierzą, że piłkarz został oszukany przez dyrektora Tomasza Bałdysa. Według tej teorii, warunki obiecane przez Filipiaka piłkarzowi, po przelaniu na papier miały nie być takie same. Spotkanie z fanami nie doprowadziło do żadnego przełomu.

– Nie rozumiem zachowania kibiców, przecież my wyłożyliśmy nasze argumenty. Spotkałem się z kibicami ale zaraz zrezygnowałem, bo powiedzieli, że mi nie wierzą. No to jak z nimi rozmawiać? – mówi prezes klubu Janusz Filipiak, który również pojawił się wczoraj w klubie.

– Piłkarze ani kibice nie będą nam dyktować, co mamy robić – dodaje. I tu akurat trudno nie przyznać mu racji. Dobrze byłoby, aby kluby w każdej sytuacji zachowywały taką asertywność.

FOT LUKASZ KRAJEWSKI / 400mm.pl

Opaska dla Helika

Prezes nie spotkał się we wtorek ze sprawcą zamieszania. – Porozmawiałem z zespołem i moje przesłanie było takie, by nie robili tego typu jazd. No, ludzie kochani, przecież Czovilo ma ważny kontrakt, a nagle przychodzi i mówi, że nie chce grać. Gdybyśmy go puścili, to zaraz pojawią się kolejni piłkarze z takimi wnioskami. Przyszedł do mnie i mówi, że chce odejść, a ja zamiast go od razu ukarać, zaproponowałem mu podwyżkę. Później Jakub Tabisz (wiceprezes Cracovii – przyp. red.) przebywał na urlopie, sprawa być może nabrała opóźnienia, ale to nie jest powód, by robić taką jazdę, wywierać presję na klubie – kręci głową prezes klubu.

Atmosfera mocno zgęstniała, ale Czovilo nie został odsunięty od zespołu. Wczoraj wyszedł na trening z drużyną, a po drodze zbił piątki z kilkoma kibicami. – Mnie ten konflikt zupełnie nie interesuje i absolutnie nie wpłynie na moje wybory przy ustalaniu składu. W czwartek Miro powiedział mi, że nie chce być kapitanem. Zastanowiłem się, w piątek znów rozmawialiśmy i kapitanem został Michał Helik – mówi Michał Probierz. W poniedziałek znów odbył długą rozmowę z Serbem. – Porozmawialiśmy po męsku. A to oznacza, że ta sprawa zostaje między nami – dodaje.

Argumenty na boisku

Serba prawdopodobnie czeka za to kara finansowa. – Mamy udowodnione na sto procent, że rozmawiał z dyrektorem sportowym Lugano, więc zasługuje na krę dyscyplinarną i zobaczymy, czy zdecydujemy się ją wymierzyć. Zgodnie z przepisami FIFA i PZPN moglibyśmy zrobić sąd dyscyplinarny i on nałożyłby karę. Ale tak działać nie będziemy Prawdopodobnie sami nałożymy karę, bo Czovilo działał na szkodę wizerunku klubu i morale zespołu – mówi Filipiak. Ale przy okazji powtarza, że obiecana podwyżka wejdzie w życie. – Ale zrobimy to w inny sposób. Myślę, że będzie to w formie bonusów uzależnionych od jego gry. Naiwnością byłoby dawać teraz ciepłą rączką większe pieniądze – argumentuje.

Filipiak twierdzi, że Lugano oferowało Czovilo kontrakt w wysokości 25 tysięcy franków. – Wszystkiego się dowiedzieliśmy. Chcieli wziąć piłkarza za darmo, by zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przekazać na jego kontrakt. My też chcielibyśmy tak działać – mówi. – Ujawniliśmy, ile dostał od nas podwyżki, by pokazać nieprawidłowości w jego działaniu. On naprawdę nie mógł narzekać na klub – dodaje.

Bez odpowiedzi Serba

Piłkarz przeniósł konflikt do przestrzeni publicznej, ale potem przeszedł do defensywy. Prawnik poradził mu, by w żaden sposób nie komentował już sprawy. – Nie będziemy się na nim mścić, za długo jestem prezesem, by takie sprawy mnie wyprowadziły z równowagi. W tym przypadku i tak nie jest tak źle jak w sprawach z Pawłem Drumlakiem czy Marcinem Bojarskim, ale czasem już nie wiem, jak rozmawiać z tymi piłkarzami. Teraz czas na Czovilo. Niech pokaże na boisku, jaki jest wspaniały – dodaje Filipiak.