Tauron KH GKS Katowice musi się mieć na baczności

Ich dorobek jest imponujący, bo zaliczyli 17 wygranych i tylko 2 porażki: w Tychach 2:3 oraz na własnym lodzie z Comarch Cracovią 4:5. Jednak przed nimi są dodatkowe wyzwania, bo pozbawieni własnej hali, trenują w Janowie, zaś w II rundzie zaliczają sesję wyjazdową. A na dodatek już niebawem, pod koniec listopada, wystąpią w III rundzie Pucharu Kontynentalnego w Belfaście.

Porównywalny poziom sportowy

Katowicki zespół jest odpowiednio zbilansowany, choć nie ma takiego składu liczebnego, jaki posiada GKS Tychy. Niemniej jakościowo obie ekipy są mniej więcej na tym samym poziomie sportowym. Fachowcy są zgodni, że w tym sezonie liga jest bardziej wyrównana i częściej dochodzi do nieoczekiwanych rezultatów.

– Gdy dwa lata temu wyjeżdżałem do Grodna w lidze były dwie czy trzy drużyny, które dominowały – mówi środkowy napastnik Tauronu, Grzegorz Pasiut. – Poziom zespołów, umownie nazwijmy średnich, na pewno się podniósł i teraz każdy może wygrać z każdym. Oczywiście, że są również kluby, które borykają się z problemami, ale to żadna nowość w naszej lidze.

Drugi rok projektu

Hokeiści z Tauronu nie ukrywali swoich aspiracji przed sezonem. Imponują równą formą, zdyscyplinowaniem taktycznym i niewątpliwie potrafią najlepiej rozgrywać przewagi. – Ten projekt jest budowany drugi rok, ale już w poprzednim sezonie chłopaki pokazali, że można wiele osiągnąć – dodaje Pasiut.

– Każdy z nas jest świadomy po co przyszedł do tej drużyny i co chcemy osiągnąć. Teraz stworzyliśmy fajny zespół, który może wiele zwojować, ale również chyba jeszcze nie pokazaliśmy wszystkich swoich atutów. To dopiero początek sezonu, tak naprawdę zabawa na poważnie zacznie się w grudniu i wówczas będziemy wiedzieli, kogo i na co stać. Najciekawsze wydarzenia dopiero przed nami.

Pod dużym napięciem

Katowiczanie od początku nie mają łatwego życia, bo najpierw grali wszystkie mecze u siebie, część awansem i kilka wyjazdowych, bo teraz nie mogą trenować w „Satelicie” (szczyt klimatyczny w Katowicach) i powrócą do niej może pod koniec grudnia lub w styczniu. Jednak nieźle sobie radzą i unikają, w przeciwieństwie do swoich największych rywali, wpadek.

– Oczywiście, że potyczki z Tychami są pod dużym napięciem i dostarczają największych emocji (podział punktów 2:3 i 5:2 – przyp.red.) – podkreśla doświadczony napastnik. – Niemniej trzeba się mieć na baczności, bo wszystkie zespoły chcą wygrywać z nami i tak są nastawione. W Gdańsku wygraliśmy 2:1, ostatnio w Oświęcimiu wcale nie było łatwo, bo rywal nam się postawił. Przed nami spotkanie w Jastrzębiu i też trzeba być skoncentrowanym i prezentować stabilną grę przez 60 minut. To prawda, że gramy zdyscyplinowany hokej i skuteczny w przewagach. To wynika z naszej taktyki, bo gramy trzema piątkami i każdy ma przypisaną określoną rolę. Tutaj nie ma przypadku i oby to trwało do końca sezonu.

 

Polska Hokej Liga

Wtorek, 30 października
JASTRZĘBIE, 18.00: JKH GKS – Tauron KH GKS Katowice.
BYTOM, 18.00: Węglokoks Kraj Polonia – Energa Toruń.
OŚWIĘCIM, 18.00: Unia – GKS Tychy.
OPOLE, 18.30: PGE Orlik – Zagłębie Sosnowiec.
KRAKÓW, 18.30: Comarch Cracovia – TatrySki Podhale Nowy Targ.