Telenowela chyba dobiega końca

Nie dzwoniłem do pana, bo niewiele mam do powiedzenia – tymi słowami powitał nas prezes hokejowej Polonii Bytom, Andrzej Banaszczak. Poprzedni sezon dla klubu oraz zespołu był niezwykle trudny, bo po brązowym medalu w sezonie 2016/17 nie poprawiła się sytuacja w klubie. Bytomianie klepali biedę i w końcu wszystko się skończyło na 8. miejscu. Sytuacja nadal jest mocno zagmatwana i umowa ze sponsorem „Węglokoksem” ciągle nie jest podpisana. Czy ta telenowela już się ma ku końcowi?

– Prawda jest brutalna i jeżeli nie będziemy związani z „Węglokoksem”, wówczas nie mamy żadnych szans na wystartowanie w nowym sezonie – mocno akcentuje prezes Banaszczak. Jednak po chwili dodaje: – Jestem teraz zdecydowanie większym optymistą i mam przekonanie, że wypracowana umowa sponsorska zostanie podpisana pod koniec czerwca lub na początku lipca. Wszystkie szczegóły zostały uzgodnione i brakuje tylko podpisów. Mam nadzieję, że kolejnym telefonem zaproszę na konferencję prasową z nowym sponsorem – uśmiecha się szef hokejowej Polonii.

W Polonii trwa wyczekiwanie, a na tę chwilę w zespole jest 16 zawodników i z kilkoma prezes jest już „po słowie”. W Bytomiu aktualne kontrakty mają m.in. Mateusz Studziński, Filip Stoklasa, Jakub Jaworski czy Łukasz Krzemień. Czterech kluczowych zawodników: Tomasz Kozłowski i Michał Działo (obaj Zagłębie Sosnowiec), Mateusz Danieluk i Tomasz Pastryk (obaj Automatyka Gdańsk) poszukało sobie nowych pracodawców.

Nadal nie jest wyjaśniona kwestia trenera. – Mam „na celowniku” pięciu zagranicznych szkoleniowców i wśród kandydatów są zarówno zza południowej granicy, jak i wschodniej. Jestem zdania, że trener z zewnątrz potrzebny jest tej drużynie i tego się będę trzymał.

Lodowisko, czyli słynna „Stodoła”, wymaga remontu, ale on leży gestii bytomskiego MOSiR-u.