Ten nieszczęsny bark
Gonzalo Quiroga, 25-letni zawodnik rodem z San Juan, bardzo udanie wkomponował się w zespół siatkarzy GKS-u Katowice, trudno się więc dziwić, że włodarze klubu jeszcze przed zakończeniem poprzedniego sezonu przedłużyli z nim kontrakt. Argentyńczyk, wraz ze sprowadzonym Belgiem Tomasem Rousseauxem, mieli przede wszystkim odpowiadać za przyjęcie, bo też w minionym sezonie w tym elemencie gra katowiczan szwankowała. Ale pojawiły się komplikacje…
Musi wrócić
Quiroga na finiszu minionych rozgrywek nabawił się uraz barku i dlatego poczynaniom kolegów przyglądał się z boku. Wydawało się, że ból – dzięki rehabilitacji – ustąpi i będzie mógł się przygotowywać do sezonu w pełnej dyspozycji zdrowotnej. Quiroga pojechał do domu, tam też się przebadał i wedle tamtejszych lekarzy wymagana była operacja. Przeszedł ją pod koniec maja, a obecnie jest w fazie rehabilitacji. W Katowicach ma się pojawić pod koniec sierpnia. Dopiero wówczas będzie wiadomo, kiedy Argentyńczyk będzie mógł przystąpić do treningu. W ten oto sposób GKS stanął w obliczu nieoczekiwanego problemu.
– Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że Gonzalo ma problem z barkiem – mówi dyrektor sekcji siatkarskiej katowickiego klubu, Dariusz Łyczko. – Otrzymałem informację z Argentyny, że operacja była konieczna, bo uraz był poważniejszy niż wcześniej przypuszczano. Ale będziemy mądrzejsi dopiero wtedy, kiedy pojawi się w klubie i przejdzie kompleksowe badania. Na razie musimy cierpliwie czekać.
Klauzule są…
Wydawało się, że problem przyjęcia, przynajmniej teoretycznie, został rozwiązany, ale chyba nie jest tak do końca. Pół biedy, jeżeli wszystko będzie przebiegało zgodnie z planem, wówczas nawet miesięczna nieobecność Quirogi może nie być odczuwalna. Gdyby jednak założyć bardziej pesymistyczny scenariusz, przerwa Quirogi będzie nawet trwała kilka miesięcy. Wówczas trzeba byłoby się rozejrzeć za kolejnym przyjmującym.
– Aż tak kiepskiego rozwoju wypadków nie zakładam, acz rzeczywiście trzeba dmuchać na zimne – dodaje szef siatkarskiej GKS-y. – Oczywiście, w kontrakcie zapisane są różne klauzule na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń. Z tej strony jesteśmy spokojnie i zabezpieczeni. Natomiast nam jest potrzebny zdrowy Gonzalo, bo przecież kolejny sezon zapowiada się jako trudny. Nam nic nie pozostaje, jak tylko czekać na jego przyjazd. Reszta to zwykłe spekulacje…
Wspomniany wcześniej Rousseaux oraz Rafał Sobański i Dominik Depowski – to pozostali przyjmujący znajdujący się w kadrze GKS-u. Gdyby dołożyć do tego Quirogę, byłby ciekawy kwartet…
Czas na pracę
Pod koniec tygodnia siatkarze przejdą badania specjalistyczne w katowickiej AWF, zaś od przyszłego tygodnia rozpoczną pracę – na początek w siłowni, za którą nikt specjalnie nie przepada. Oprócz wspomnianego Quirogi podczas zajęć nie będzie Rousseauxa, który przygotowuje się z reprezentacją swojego kraju do wrześniowych mistrzostw świata oraz Czecha Emanuela Kohuta. Ten ostatni ma pojawić się nieco później.
Po sezonie z pracy w GKS-ie zrezygnował statystyk Jarosław Zalewski. Jego miejsce zajął Grzegorz Krystkiewicz, który ostatnio pracował w Muszyniance. Działacze nie snują jakichś mocarstwowych planów, pragną po prostu, by zespół solidnym oraz trudnym rywalem dla pozostałych ekip w PlusLidze. A wiele z nich dokonała spektakularnych transferów.
Na zdjęciu: Zdrowy Gonzalo Quiroga to silny punktu GKS-u Katowice nie tylko w przyjęciu, ale i w ataku.