Ten pierwszy krok…

Udany dwumecz z Łotwą sprawił, że z optymizmem patrzymy w przyszłość, a ukoronowaniem mają być mistrzostwa świata Dywizji 1A w Nottingham.


Robet Kalaber, selekcjoner biało-czerwonych, podczas krótkiego zgrupowania w Jastrzębiu-Zdroju przed spotkaniami z Łotwą był w nie najlepszym nastroju. Kadra w dużej mierze składała się z młodych z małym stażem zawodników, a rywal jest z wyższej półki. Zwycięstwo 5:3 oraz nikła przegrana 0:2 sprawiły, że powrót z Rygi był radosny. Słowacki szkoleniowiec po powrocie nie krył zadowolenia. Czyżby to pierwszy, udany krok w części sezonu reprezentacyjnego, którego apogeum będą mistrzostwa świata Dywizji 1A na Wyspach Brytyjskich. Przed ekipą Kalabera kolejne zgrupowanie w Tychach oraz dwumecz ze Słowenią w Mariborze.

Bramkarskie dokonania

Polscy hokeiści rewanżowe spotkanie z Łotyszami przegrali 0:2, bo zaprezentowali się zbyt bojaźliwie, popełnili dwa proste błędy i w konsekwencji stracili gole. Nie dysponowali odpowiednią siłą w ataku i nie zdołali wypracować sytuacji, by zdobyć gola. Gospodarze wyciągnęli właściwe wnioski i od początku do końca prezentowali się solidnie. W reprezentacji Łotwy dokonano kilku zmian, zaś między słupkami stanął Eriks Vitols i miał znacznie mniej pracy niż jego poprzednik, młody, utalentowany Aksels Ozols. W naszym zespole zabrakło kontuzjowanego Jewgienija Kamieniewa, którego występ w dalszej części przygotowań stanął pod dużym znakiem zapytania. W rewanżu polski zespół grał 7 obrońcami i, jak przyznał trener Robert Kalaber, został zakłócony rytm gry.

W Rydze zaprezentowali się dwaj młodzi bramkarze, mający małe doświadczenie, bo na co dzień pełnią role nr 2 w swoich klubach. Lepsze wrażenie pozostawił Maciej Miarka w wygranym meczu, bo kilka razy popisał się refleksem i dobrze się spisał w trudnych sytuacjach. Kamil Lewartowski również był komplementowany przez szkoleniowców, ale w rewanżu przy drugim golu Dansa Locmelisa mógł się lepiej zachować. Łotysz posłał krążek między parkanami co zawsze obciąża konto golkipera. Pierwszą bramkę straciliśmy w… przewadze, a błąd Oskara Jaśkiewicza sprawił, że Martins Dzierklas na „raty” zdobył gola. Nominację do kadry na dalszą część przygotowań otrzymał Miarka, który o miejsce w reprezentacji będzie rywalizował z Davidem Zabolotnym, bo jego kolega klubowy, John Murray, jest poza wszelką konkurencją.

Słowa uznania

W rewanżu nie mieliśmy odpowiedniej siły uderzeniowej, bo rywale mocno ograniczyli możliwości naszych najlepszych napastników. Kalaber nie krył uznania dla swoich podopiecznych za grę defensywną. Nasz zespół nie stracił gola w osłabieniu.

– Zespół składał się z wielu młodych zawodników – mówił po powrocie słowacki szkoleniowiec – jednak poszczególne formacje stanęły na wysokości zadania i z tego należy się cieszyć. Spotkania z Łotwą to udany i niezwykle pożyteczny sprawdzian dla każdego z zawodników.

Po powrocie z Rygi trener podjął pierwsze decyzje personalne, bo do kadry wracają zawodnicy obu GKS-ów z Katowic i Tychów, ale nie tylko… W tej sytuacji szkoleniowcy podziękowali za współpracę wspomnianemu Lewartowskiemu, obrońcy Bartoszowi Florczakowi oraz napastnikom: Sebastianowi Brynkusowi, Łukaszowi Krzemieniowi, Krzysztofowi Maciasiowi oraz Janowi Sołtysowi.

– Nadal są w kręgu naszych zainteresowań i zapewne w następnym sezonie w kolejnych próbach reprezentacji otrzymają szanse – podsumował Słowak.

Deklaracje

Różne wieści napływały o kadrowych perypetiach, ale, jak na razie, nie ma zaskoczenia. Damian Kapica oraz Patryk Wronka, dwaj napastnicy Comarch Cracovia, niemal przez cały sezon borykali się z kontuzjami. Ostatecznie obaj zadeklarowali chęć gry w reprezentacji i podejmują pracę na zgrupowaniu w Tychach. Ich organizmy cały czas będą monitorowane i decyzje będą należały do lekarzy i fizjoterapeutów. Niemniej obecność obu wychowanków Podhala Nowy Targu wszystkich sympatyków hokeja ucieszyła. Do kadry wraca również doświadczony, wielce uniwersalny 38-letni Marcin Kolusz.

Kolejny wychowanek „Szarotek” zapewne może występować w formacjach specjalnych. Po dobrych występach w Rydze w kadrze pozostał napastnik z Oświęcimia, Dariusz Wanat, który będzie walczył o wyjazd do Nottingham. W kadrze być może znajdzie się również Filip Starzyński, ale pod warunkiem, że upora się z kontuzją. Ponadto w kręgu zainteresowania są trzej zawodnicy występujący poza granicami kraju. Aron Chmielewski (Ocelarzi Trzyniec) walczy o kolejny finał w mistrzostwach Czech i teraz w półfinałowej rywalizacji z Pardubicami jest 2-2. Paweł Dronia, doświadczony obrońca, ze swoją drużyną Ravensburg Towerstars awansował do finału 2.DEL i czeka na rywala. Natomiast Damian Tyczyński z Martinem w półfinale I ligi słowackiej i przegrywa z Humenne 2-3. W tej sytuacji trenerzy muszą reagować w zależności od rozwoju sytuacji.

Wczoraj kadrowicze zebrali w Tychach i przez kilka dni będą trenowali przed spotkaniami ze Słowenią w Mariborze.


Kadra biało-czerwonych na MŚ

Bramkarze: John Murray i Maciej Miarka (obaj GKS Katowice), David Zabolotny (Comarch Cracovia)

Obrońcy: Karol Biłas (Marma Ciarko STS Sanok), Bartosz Ciura i Oskar Jaśkiewicz (obaj GKS Tychy), Kamil Górny, Marcin Horzelski i Arkadiusz Kostek (wszyscy JKH GKS Jastrzębie), Marcin Kolusz, Maciej Kruczek, Patryk Wajda (GKS Katowice), Kamil Paszek (Tauron Re-Plast Unia Oświęcim)

Napastnicy: Krystian Dziubiński i Dariusz Wanat (obaj Unia), Bartosz Fraszko i Grzegorz Pasiut (obaj GKS Katowice), Radosław Galant, Filip Komorski i Bartłomiej Jeziorski (wszyscy GKS Tychy), Damian Kapica, Alan Łyszczarczyk, Mateusz Michalski i Patryk Wronka (wszyscy Comarch Cracovia), Dominik Paś i Maciej Urbanowicz (obaj JKH), Kamil Wałęga (HK 32 Liptowski Mikulasz), Paweł Zygmunt (HC Litwinów)


Na zdjęciu: Marcin Kolusz po roku nieobecności powraca do kadry i wraz z kolegami spróbuje powalczyć o awans do elity.

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus