Ten sam skład inna drużyna

Od pierwszego gwizdka inicjatywę przejęli zawodnicy z Poznania, którzy spokojnie budowali swoje akcje i co jakiś czas finalizowali je wrzutkami lub strzałami. Konrad Jałocha nie miał jednak zbyt wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności aż do 24 minuty, kiedy to po prostopadłym podaniu Krzysztofa Kiklaisza w pole karne gospodarzy wbiegł Robert Janicki i znalazł się oko w oko z bramkarzem. Snajper gości oddał strzał z 7 metrów. Interwencja Jałochy była o tyle udana, że zablokował piłkę, ale stracił nad nią kontrolę i był już bezradny, gdy Janicki wykonywał dobitkę z 3 metra. Na linii strzału znalazł się jednak Maciej Mańka i wybił futbolówkę z linii bramkowej.

Tyszanie w pierwszej połowie nie oddali ani jednego celnego strzału, ale po zmianie Wojciecha Szumilasa, poturbowanego już w 6 minucie przez Michała Jakubowskiego, zaczęli coraz lepiej radzić sobie w odbiorze w środku pola i im bliżej było zejścia do szatni, tym częściej przedzierali się w pole karne Warty. W 40 minucie po odegraniu Mateusza Piątkowskiego ostry strzał z 14 metra oddał, Dominik Połap, ale Adrian Lis nie musiał interweniować, bo Bartosz Kieliba wybił piłkę na rzut rożny. Także w 44 minucie po podaniu Łukasza Grzeszczyka tyski młodzieżowiec wbiegł w pole karne, mając przed sobą tylko bramkarza, ale w ostatniej chwili został uprzedzony przez wracającego Aleksa Ławniczaka, który wybił piłkę na rzut rożny. Jeszcze w ostatniej akcji wyprowadzający groźną kontrę Grzeszczyk został na środku boiska powalony przez Janickiego, który za cenę żółtej kartki, uchronił swój zespół od podbramkowej sytuacji.

Po zmianie stron mieliśmy już otwartą grę i wymianę ciosów. W 51 minucie po wrzutce Grobelnego Jakóbowski posłał piłkę głową pod poprzeczkę, ale Jałocha efektowną paradą wybił piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi Maciej Mańka w 56 minucie gry po odegraniu Grzeszczyka z narożnika pola karnego technicznym uderzeniem ulokował piłkę w okienku długiego rogu. Radość tyszan trwał 10 minut, bo po uderzeniu wprowadzonego chwilę wcześniej Gracjana Jarocha odbitą przez Jałochę piłkę z najbliższej odległości do siatki skierował Jakóbowski i ustalił wynik.

Większą ochotę na jego zmianę w końcówce mieli tyszanie, ale Grzeszczyk w 77 minucie uderzając z wolnego z 18 metra, posłał piłkę tuż nad poprzeczką, a w 85 minucie po wrzutce Mańki został w ostatniej chwili uprzedzony przez Kielibę, który w następnej akcji powalił na 7 metrze Szymona Lewickiego, rozdzierając mu koszulkę, ale arbiter nie dopatrzył się faulu, za to ukarał Ryszarda Tarasiewicza żółtą kartką. Na rezultat nie miało to jednak wpływu.

GKS Tychy – Warta Poznań 1:1 (0:0)

1:0 – Mańka, 56 min, 1:1 – Jakóbowski, 66 min.

GKS: Jałocha – Mańka, Biernat, Solowiej, Szeliga – Połap, Daniel, Steblecki, Szumilas (30. Kristo) – Grzeszczyk, Piątkowski (71. Lewicki). Trener Ryszard TARASIEWICZ.

WARTA: Lis – Grobelny, Kieliba, Ławniczak, Kiełb – Jakóbowski, Trałka, Kupczak, Janicki (80. Laskowski), Napołow (67. Rybicki) – Kiklaisz (60. Jaroch). Trener Piotr TWOREK.

Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok). Widzów 3816.

Żółte kartki: Steblecki, Daniel, Piątkowski, Sołowiej, Szeliga, Tarasiewicz – Grobelny, Janicki, Kiełb, Jakóbowski.

Piłkarz meczu – Maciej MAŃKA.