Tenis. Na razie remis z Brazylią

Zwycięstwo Magdaleny Fręch i porażka Urszuli Radwańskiej w pierwszym dniu meczu play offu z Brazylią w Bytomiu.


Na otwarcie dwudniowej rywalizacji na twardych kortach ułożonych na parkiecie bytomskiej Hali na Skarpie Magdalena Fręch pokonała pewnie Carolinę Meligeni Alves 6:4, 6:3. Potem Urszula Radwańska przegrała z Laurą Pigossi 6:7 (9-11), 6:3, 2:6.

Zwyciężczynie meczu w Bytomiu awansują do przyszłorocznych kwalifikacji o prawo gry w finałowym turnieju Billie Jean King Cup by BNP Paribas w Budapeszcie. Obie drużyny próbują wrócić do elity po kilkuletniej przerwie.

Polki mają za sobą serię pięciu wygranych meczów – z zespołami Danii, Słowenii, Ukrainy, Turcji i Szwecji w Grupie I, ale w Bytomiu występują bez dwóch najlepszych tenisistek w rankingu WTA, Igi Świątek (16.) i Magdy Linette (51.). Ostatni raz poniosły porażkę w lutym 2019 z Rosją. Ich wygrana z drużyną „canarinhos” na razie nie jest pewna.

Magda opanowała emocje

Pierwszy set trwającego godzinę i 28 minut meczu Fręch – Alves był bardzo wyrównany, od pierwszych piłek, a gra toczyła się w długich wymianach z głębi kortu. Do stanu 3:3 obie tenisistki pewnie utrzymywały własne podania, a decydujące okazało jedyne przełamanie Brazylijki w siódmym gemie. Fręch utrzymała wywalczona przewagę i zakończyła partię już przy pierwszej okazji.

Drugi set rozpoczął się nerwowo, bo Polka straciła swój serwis w drugim gemie, ale od stanu 0:2 zdobyła kolejne cztery gemy. Następnie podwyższyła prowadzenie na 5:3 i w kolejnym gemie zapewniła Polsce pierwszy punkt.
– Styl mojej gry mi się nie podobał – przyznała tenisistka Górnika Bytom.

– Wiedziałam, że wszystko zależy ode mnie. Przeciwniczka postawiła wysoko poprzeczkę, więc nie było łatwo. Opanowałam emocje, zaczęłam grać coraz lepiej i w końcu udało mi się przechylić szalę na swoją stronę – podsumowała Fręch.

Ula nie zdołała

W meczu Radwańskiej z Pigossi najwyższy poziom emocji przyniósł tie-break pierwszego seta, który rozpoczął się korzystnie dla Brazylijki, bowiem odskoczyła na 6-1. Potem jednak nie wykorzystała pięciu setboli, a także szóstego przy 8-7. Dwukrotnie bliska zakończenia go była krakowianka, która prowadziła 7-6 oraz 9-8, ale przegrała trzy kolejne wymiany.

W drugim secie Polka przełamała podanie przeciwniczki na 3:2, ale Pigossi odrobiła stratę. Jednak od wyniku 3:3 Radwańska zdobyła trzy następne gemy i wyrównała stan meczu po blisko dwóch godzinach.

W decydującej partii szybko zrobiło się 4:0 dla tenisistki z Ameryki Płd. Krakowianka próbowała odrobić straty i wyszła na 2:4, ale nie zdołała odwrócić losów meczu

W sobotę o godzinie 12.00 jako pierwsze na kort wyjdą Fręch i Pigossi, a potem Radwańska i Meligeni-Alves. Jeśli będzie konieczny piąty, decydujący mecz, w deblu zagrają Weronika Falkowska i Paula Kania-Choduń przeciwko Gabrieli Se i Luisie Stefani.

Billie Jean King Cup, play off

Polska – Brazylia 1:1

Piątek, 16 kwietnia
Magdalena Fręch – Carolina Meligeni Alves 6:4, 6:3
Urszula Radwańska – Laura Pigossi 6:7 (9-11), 6:3, 2:6


Sobota, 17 kwietnia (od godz. 12.00)

Magdalena Fręch – Laura Pigossi
następnie Urszula Radwańska – Carolina Meligeni Alves
następnie Weronika Falkowska, Paula Kania-Choduń – Gabriela Ce, Luisa Stefani


Na zdjęciu: Magdalena Fręch wyprowadziła Polskę na prowadzenie, ale piątek zakończył się remisem.

Fot. facebook/PZTofficial