Teraz głównie kondycja

Piłkarze Piasta Gliwice od poniedziałku przebywają na zgrupowaniu we Wronkach. Obóz będzie trwał dłużej niż zwykle, bo dziewięć dni, a w jego trakcie drużyna zaliczy sparing – w sobotę o 16.00 – z GKS-em Bełchatów. Pogoda sprzyja, więc nikt nie narzeka, choć jest to najcięższy moment w trakcie przygotowań do sezonu.

Zieleń dookoła

– Piękna pogoda, zieleń przyrody dookoła i znakomite warunki do naprawdę ciężkiej pracy, a także do odnowy biologicznej – więc jesteśmy bardzo zadowoleni z tego miejsca – uśmiecha się trener Waldemar Fornalik. – Nie przyjechaliśmy tutaj jednak na wakacje, tylko ciężko pracujemy, trenując dwa a nawet trzy razy dziennie. Zajęcia odbywają się nawet przed śniadaniem, te są ukierunkowane szczególnie pod kątem młodych zawodników. Treningi w tym okresie są wszechstronne, choć głównie pochylamy się nad kondycją, a w skład tych treningów wchodzi praca nad siłą, wytrzymałością i innymi elementami.

Drobne urazy

Na drobne urazy narzekali Martin Konczkowski i Tom Hateley, który poddał się rezonansowi magnetycznemu i teraz szkoleniowcy czekają na wyniki tych badań. – Urazy nie wydają się groźne, jednak obaj trenują indywidualnie – wyjaśnia trener Fornalik. – Na razie nikt nowy do nas nie dołączył, ale lada dzień na pewno można się spodziewać piłkarzy, którzy nas wzmocnią. W Gliwicach pracują nad tym intensywnie.

Mecz o wszystko

Oczywiście piłkarze we wtorek nie mieli zajęć w godzinach meczu, gdy reprezentacja Polski walczyła z Senegalem. To spotkanie oglądali w swoich „podgrupach”, a sztab szkoleniowy w swoim gronie. – Bez dwóch zdań trafiliśmy na bardzo wymagającego przeciwnika – uważa Waldemar Fornalik, który przed Adamem Nawałką był selekcjonerem biało-czerwonych.

– Senegalczycy zaimponowali mi zwłaszcza umiejętnością gry w defensywie. Było to widoczne przede wszystkim, gdy dochodziliśmy do sytuacji bramkowych, to potrafili oni w ostatniej chwili wybić nam piłkę, przerwać naszą akcję, zablokować strzały. Przegraliśmy, ale nie ma już sensu wracać do tej porażki, tym bardziej, że przed nami – podobnie jak przed Kolumbijczykami – mecz o wszystko. Moim zdaniem, paradoksalnie, choć jego ciężar gatunkowy jest ogromny, to patrząc na sposób gry piłkarzy z Ameryki Południowej, to może być to łatwiejsze spotkanie niż z Senegalem. Kolumbijczycy na pewno nie będą tak zdyscyplinowani, skoncentrowani w obronie jak rośli piłkarze z Afryki. To powinno nam ułatwić poczynania w ofensywie, w tym upatruję szans na dobry wynik.