Teraz już trenować, jak należy!

Generalnie jednak biało-czerwoni skupili się po meczu ze Słowenią na podsumowaniu udanych eliminacji mistrzostw Europy. Oto co powiedzieli:

Robert LEWANDOWSKI: – Zagraliśmy fajny mecz, mocno ofensywny z naszej strony. Szkoda tych dwóch straconych bramek, ale pomimo tego potrafiliśmy strzelić trzy. Na pewno takie mecze mogą się zdarzyć, jednak chwała chłopakom, że za każdym razem potrafili zadać cios. To był mecz, który też pokazał, nad czym powinniśmy pracować. Z biegiem czasu w eliminacjach nabieraliśmy doświadczenia, korzystaliśmy z niego i zrozumieliśmy, że konieczna jest cierpliwość. Do mistrzostw jest siedem miesięcy, ale dla nas to są tak naprawdę dwa, trzy tygodnie, jeśli zsumujemy czas, który mamy w marcu i czerwcu. Każdą jednostkę treningową trzeba wykorzystać „na maksa”. To nie jest tak, jak w klubie, gdzie jest mnóstwo czasu, żeby szlifować każdy element. Jeśli będziemy trenować, jak należy, wtedy są szanse, że coś się uda.

Piotr ZIELIŃSKI: – Jesteśmy zadowoleni z tego, co osiągnęliśmy. Wygraliśmy pewnie grupę, która wcale nie była łatwa. Dało się to zauważyć w niektórych spotkaniach. Cieszymy się z osiągniętego wyniku, a w dwóch ostatnich spotkaniach pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. Myślę, że w każdej formacji mamy dużo jakości. Na mistrzostwach Europy stać nas na osiągnięcie bardzo dobrego wyniku. Będziemy chcieli jak najlepiej przygotować się do tego turnieju i myślę, że mecze kwalifikacyjne po zapewnieniu sobie awansu były pierwszym etapem przygotowań. Zespół cały czas się rozwija, idziemy w dobrym kierunku.

Sebastian SZYMAŃSKI: – Ciężko pracowałem, by dostać szansę od trenera Jerzego Brzęczka i teraz przeżywam piękne chwile. Mam się z czego cieszyć, ale nadal będę walczył o swoje, nie zadowalając się tym, co już jest. Gol? To było jedno z ćwiczonych rozwiązań taktycznych, że w momencie wykonywania przez Piotrka Zielińskiego stałego fragmentu gry, ja zostaję na przedpolu. To nam wypaliło, z takiej sytuacji zdobyłem bramkę i mogę być bardzo zadowolony z przebiegu spotkania. Na pewno nie był to przypadek. Za nami udane kwalifikacje, z meczu na mecz wyglądaliśmy lepiej. Widać, że w drużynie jest coraz większa pewność siebie i siła. Chcieliśmy znów na naszym ulubionym stadionie pokazać się z dobrej strony. Gdzieś na pewno była chęć rewanżu na Słoweńcach za porażkę na ich obiekcie i to się też udało. Trzeba przyznać, że gdy nasz zespół gra na swoim optymalnym poziomie, rywale mają problemy.

Kamil JÓŹWIAK: – Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się zadebiutować, bo to jest spełnienie marzeń. Udało mi się w dość młodym wieku, może nawet szybciej niż zakładałem, dostać się do tej reprezentacji przez wszystkie etapy młodzieżowe. Cieszę się, że trener dał mi te kilka minut. Trener Brzęczek chciał, żebym zagrał w meczu reprezentacji do lat 21 i dołączył do zespołu seniorów. Na U-21 nam nie poszło i z tyłu głowy miałem myśl, że nie dostanę szansy. Ale na treningu wypadłem całkiem nieźle. Gdy już emocje opadną, moim celem będzie pozostanie w tej drużynie na dłużej. Debiut to super sprawa, ale wywalczenie miejsca na stałe i bycie tutaj z takimi świetnymi zawodnikami to na pewno coś wielkiego i będę na to ciężko pracował.

Na zdjęciu: Nasza reprezentacja była bezdyskusyjnie najlepszą drużyną w swojej grupie. Ale to już historia…