Wleciałowski. Teraz więcej czasu

Piłkarski rok w II lidze prawie dobiegł końca. Co prawda do rozegrania zostały jeszcze trzy mecze, ale dziś znany jest termin tylko jednego z nich – Siarka Tarnobrzeg ma podjąć Olimpię Elbląg w najbliższą środę, zaś mecze Resovia – ROW 1964 Rybnik oraz Olimpia Elbląg – Widzew Łódź rozegrane zostaną dopiero na wiosnę. W sobotę w Chorzowie z kibicami żegnały się zespoły, których losy były w ostatnim czasie bardzo zbliżone, a których konfrontacje jeszcze w sezonie 2016/17 odbywały się na poziomie ekstraklasy. Dwa spadki z rzędu sprawiły, że Ruch i Górnik Łęczna walczą dziś na II-ligowym froncie, czyli na trzecim szczeblu rozgrywkowym.

Zima na wzmocnienia

W ostatnim meczu pierwszej części obecnego sezonu „górnicy” podzielili się punktami (1:1) z „Niebieskimi”. Starcie przy Cichej było bardzo ważne w kontekście ich miejsca w tabeli przed rundą wiosenną. Mówiąc ściślej przed 13 spotkaniami, jakie rozegrają między 2 marca a 19 maja. Dla łęcznian był to już siódmy remis w trakcie trwającego sezonu i czwarty z rzędu mecz bez porażki. Ostatecznie Górnik zajął na koniec roku 5. miejsce i raptem z dwoma punktami straty do premiowanej lokaty. W dalszym ciągu ma szanse na włączenie się do walki o awans na zaplecze ekstraklasy. – To jest nasz cel, więc szanujemy ten punkt zdobyty w Chorzowie. Ale spokojnie. Zimą dokonamy kilku transferów i na wiosnę będziemy zdecydowanie mocniejsi.

Wtedy też zobaczymy, na co nas stać – przyznał po sobotnim spotkaniu trener Franciszek Smuda, którego podopieczni – odkąd 7 listopada przejął stery zespołu – są na fali wznoszącej. Były selekcjoner naszej kadry narodowej postawił na ofensywny styl gry, co bardzo odpowiada jego podopiecznym. – Nie jest najgorzej. Trzymamy się blisko czołówki i jest duża szansa na to, że będziemy mieli w Łęcznej I ligę. Może to i lepiej, że do rewanżów wystartujemy z trochę niższego miejsca. Dzięki temu nie będziemy musieli patrzeć w dół, tylko gonić tych wyżej notowanych – zapowiadał z kolei autor wyrównującej bramki Piotr Rogala.

Koniec marzeń o awansie

Przy Cichej natomiast nastroje są diametralnie różne. Ruch miał włączyć się do walki o awans. Tymczasem zajmuje 12. miejsce w tabeli z tylko 4-punktową przewagą nad strefą spadkową i aż 11-punktowym dystansem do pozycji oznaczającej promocję. Taka sytuacja naturalnie jeszcze niczego nie przesądza. Jednak w Chorzowie już raczej pogodzono się z faktem, że wiosną bardziej trzeba będzie oglądać się za siebie, niż patrzeć w górę tabeli. O marzeniach o awansie już nie wspomnimy. – Na pewno mecz z Górnikiem był dla mnie sygnałem, że w przerwie zimowej trzeba będzie jeszcze więcej popracować. Również przeanalizować postawę drużyny w aspekcie kadry.

Teraz będziemy mieli na to nieco więcej czasu. Mam nadzieję, że bardzo dobrze go wykorzystamy – zapewniał trener Marek Wleciałowski. – W tym tygodniu chcemy dokonać pewnego rozeznania wśród zawodników, którzy grali mniej. W sobotę rozegramy u siebie sparing z III-ligową Stalą Brzeg. Niewykluczone, że w meczu tym sprawdzimy umiejętności kogoś z zewnątrz… Runda jesienna była dość długa. Po sobocie chciałbym zawodnikom dać odpocząć, a od stycznia zabrać się z zespołem do ostrej roboty – zadeklarował szkoleniowiec chorzowian.