Tite modli się codziennie

Korespondencja własna z Rosji

O tej sprawie było głośno jeszcze przed rozpoczęciem mundialu. Oto Brazylijska Federacja Piłkarska miała zakazać piłkarzom „Canarinhos” celebrowania swojej religijności. Dlaczego? Żeby nie urażać uczuć innych, a w szczególności tych nie wierzących zawodników.

Takich graczy w brazylijskiej kadrze na mundial w Rosji trudno jednak znaleźć. Brazylia, podobnie jak Polska, a może jeszcze nawet bardziej, jest krajem gdzie sporo osób nie wstydzi się wyznawać otwarcie swojej wiary. Jak w takim razie wygląda rzeczywistość?

Neymar i inni

Pytam o to dwójkę dziennikarzy z brazylijskiej telewizji Globo: Julię Guimaraes i Marcelo Courrege, którzy relacjonują wydarzenia z mundialu w Rosji. Dziwią się, że pytam o coś takiego, bo oni nie słyszeli o żadnym zakazie. Pokazuję im artykuł z internetowego wydania ich stacji telewizyjnej. Tylko kręcą głowami. – Kompletnie o tym nie słyszałem. Akurat nam Brazylijczykom trudno byłoby zabronić czegoś takiego. Zresztą zobacz, sam noszę krzyżyk na szyi – mówi Marcelo Courrege.

Piłkarze „Canarinhos” słyną z celebrowania swojej wiary. Wielu z pewnością pamięta finał mistrzostw świata w 2002 roku, kiedy to na azjatyckich mistrzostwach świata Brazylijczycy w decydującym spotkaniu pokonali Niemców. Po zwycięskim finale wspólnie się pomodlili, a wielu z nich, w tym doskonały obrońca Lucio paradowało w koszulkach z napisem „Only Jesus” czyli tylko Jezus. Nie inaczej jest teraz. Po zwycięstwie w olimpijskim finale dwa lata temu w Rio de Janeiro, słynny Neymar paradował z opaską „100% Jesus”. Podobnie do sprawy podchodzą inne asy brazylijskiej kadry, jak kapitan zespołu Thiago Silva, Marcelo czy Casemiro.

– W brazylijskiej kadrze większość graczy, to wierzące osoby, na czele z selekcjonerem Tite. On codziennie tutaj w Rosji jest w kościele. Potrzebuje chwili skupienia, modlitwy. Taką jest osobą. Jest katolikiem, ale nie przeszkadza mu chodzenie do cerkwi prawosławnej – podkreśla brazylijski komentator.

Nie chcą rozłamu w reprezentacji

Skąd w takim razie wzięły się informacje o tym, że gracze czołowej reprezentacji świata nie mogą celebrować swojej religijności? Dziennikarze z Brazylii zastanawiają się nad całą sprawą. – Myślę, że po części ma to związek z tym co było jeszcze w 1994 roku. Wygraliśmy wtedy mistrzostwa w Stanach Zjednoczonych, ale w zespole było sporo, że tak powiem religijnych grup. Z jednej strony katolicy, których w naszym kraju jest większość. Byli też jednak i dalej są w kadrze gracze, którzy są protestantami, którzy należą do kościołów typu gospel. Takim zawodnikiem był w latach 90. Jorginho. On był nawet pastorem. Niezwykle wierząca osoba. W tamtym czasie było sporo religijnych grup w kadrze. To rodziło różne problemy. Stąd może teraz biorą się te informacje o zakazach celebrowania wiary. To jednak absolutnie nie jest jakąś wielką sprawą i nikt o tym w Brazylii nie mówi – przekonuje Marcelo Courrege.

Dziękuje Polakom

Na koniec dziennikarz z Brazylii dodaje. – Przy okazji chciałem wam Polakom podziękować za życzliwość, jaką okazujecie nam przy okazji siatkarskich meczów. Ilekroć jesteśmy u was, to zawsze spotykamy się z niezwykłą sympatią – mówi z uśmiechem komentator Globo TV.