Tłumy na pogrzebie Piotra Rockiego

Na pogrzeb Piotra Rockiego przyjechali jego koledzy z boiska ze wszystkich stron Polski. Były klubowe delegacje, były łzy smutku…


Pogrzeb „Rocky’ego” odbył się w sobotnie przedpołudnie w zabrzańskim kościele pw. Świętego Franciszka w Zabrzu. Były na nim tłumy. Oprócz rodziny przede wszystkim byli piłkarze, trenerzy, działacze. Nad grobem Rockiego przemawiał prezes Górnika Dariusz Czernik.

– Panie Boże źle, że zabrałeś „Rocky’ego”, ale dobrze, że nam go dałeś. Cieszę się, że chłopak urodzony w Warszawie stał się naszym Ślązakiem, wtopił się w to środowisko, dlatego, że był tak szczerym człowiekiem – podkreślał prezes Czernik, który mówił, że Rocki był bliski podjęcia pracy w Górniku, gdzie miał się zajmować jedną z drużyn trampkarzy w zabrzańskiej akademii, chodziło o zespół 13- i 14-latków.

– Sam wychował się na podwórku. Jak nikt nadawałby się do takiej pracy – podkreślał sternik „górniczego” klubu.

Na pogrzebie nie zabrakło wielu osobistości polskiego futbolu. Była legenda Górnika Stanisław Oślizło, był trener Marcin Brosz, który grał z Rockim w zabrzańskiej jedenastce pod koniec lat 90. Było też wiele innych indywidualności, jak Radosław Gilewicz, Kamil Kosowski, Michał Żewłakow, Tomasz Wieszczycki, Sebastian Mila, Mariusz Śrutwa, Radosław Majewski, Piotr Piechniak, Krzysztof Gajtkowski, Jan Woś, Marcin Malinowski, Dariusz Dudek czy Dariusz Dźwigała, jeden z najbliższych przyjaciół, który do końca towarzyszył „Rockyemu” i jego najbliższym, żonie Ewie oraz dwójce synów, Denisowi i Kevinowi.

Nie zabrakło pocztów sztandarowych Ruchu Radzionków i Polonii Bytom. Kibice Górnika odpalili race, a Stanisław Sętkowski – kibic numer 1 Górnika – zadzwonił swoim dzwonkiem, który znają wszyscy w ekstraklasie. Z olbrzymim wieńcem przyjechali też fani Legii Warszawa.

Piotr Rocki zmarł w nocy 1 czerwca w szpitalu z powodu tętniaka. Miał skończone 46 lat…  


Zobacz jeszcze: Żegnamy Piotra Rockiego