To był udany mundial

Michał ZICHLARZ: Francja po raz drugi mistrzem świata. To niespodzianka czy absolutnie nie i takiego zakończenia się pan spodziewał?
Janusz KUPCEWICZ: – Zaskoczenie na pewno to nie jest, bo przecież wielu ekspertów upatrywało w tej reprezentacji jednego z faworytów turnieju. Osobiście przed mistrzostwami stawiałem na kogoś z trójki: Francja, Belgia, Anglia. Nawet kibicowałem tym drużynom, bo chciałem żeby tytuł zdobył ktoś inny, ktoś kto w ostatnim czasie, jak choćby Francuzi czy Anglicy, znacznie odmłodził swoją kadrę. Francuzom kibicowałem nie tylko ze względu, że tam grałem i mieszałem, ale też na fakt, że jest tam tylu młodych graczy. No i jak się teraz okazuje mamy najmłodszego mistrza świata w historii (średnia wieku „Trójkolorowych” to 26 lat – przyp. aut.).

Gdzie upatrywać sukcesu francuskiej reprezentacji?
Janusz KUPCEWICZ: – Mają wielu świetnych piłkarzy, którzy grają w najlepszych klubach. Można powiedzieć, że to taka kompletna drużyna. Ich sukces to w dużej części świetna gra defensywna, gdzie brylowała dwójka środkowych obrońców Varane i Umtiti, dla mnie dwójka najlepszych na tych mistrzostwach defensorów i w ogóle czołowych graczy turnieju. Do tego inni, jak Griezmann, który może nie rozgrywał jakiegoś wielkiego turnieju, ale swoje robił. Świetny w bramce Lloris, któremu na koniec przydarzyła się wpadka, Pogba który zmobilizował się na te mistrzostwa czy niesamowity i mający fantastyczne odejście Mbappe. Jak widać nie przeszkodziło odstawienie tak doświadczonych i znanych zawodników jak Benzema czy Ribery. Zresztą Francuzi mogliby wystawić trzy równorzędne reprezentacje. Postawili jak widać na tą najmłodszą i dobrze na tym wyszli. Podobało mi się u nich jeszcze to, że realizowali to, co zostało ustalone przed meczem. Taktycznie byli przez trenera Deschampsa ustawieni bardzo dobrze.

Jak policzono, 50 piłkarzy którzy zagrali na mundialu urodziło się we Francji. Gdzie tkwi sukces szkolenia nad Sekwaną i Loarą?
Janusz KUPCEWICZ: – Ja zadałbym pytanie inaczej. Jak to jest, że tak małe ludnościowo kraje, jak Chorwacja czy Urugwaj, które liczą sobie po kilka milionów ludzi, regularnie grają w międzynarodowych turniejach, gdzie może nie osiągają za każdym razem świetnych wyników, ale w nich występują i trzeba się z nimi liczyć? Francja ma prawie 70 milionów ludzi, to inny kaliber, ale taka Chorwacja, choć może nie osiąga jakiś znaczących sukcesów w juniorskiej czy młodzieżowej piłce w porównaniu z Hiszpanami, Portugalczykami, Anglikami, Niemcami czy Francuzami, to piłkarze stamtąd prezentują jednak na tyle dobry poziom, że reprezentacja cały czas prezentuje solidny poziom.

Jak oceni pan poziom mundialu w Rosji?
Janusz KUPCEWICZ: – Uważam, że stał na wyższym poziomie niż ten ostatni w Brazylii czy te wcześniejsze. Poziom piłki się wyrównuje, a widać to po grze choćby takich reprezentacji jak Iran, Maroko, Peru, Korea czy nawet Arabia Saudyjska. Wiele ciekawych spotkań i wiele zaskoczeń choćby takich, że tak szybko z turniejem pożegnali się Niemcy, Argentyńczycy, Hiszpanie, Portugalczycy czy nieco później Brazylijczycy. Uważam, że to dobrze dla piłki, że tak się dzieje.

Piłkarzem mundialu został Luka Modrić. Słusznie?
Janusz KUPCEWICZ: – Jak mówiłem, byłem pod wrażeniem gry dwójki środkowych obrońców reprezentacji Francji. Co do Modricia to rzeczywiście prezentował się świetnie, ale na mnie jeszcze lepsze wrażenie sprawiał Hazard. Świetny drybling, przebojowość czy wyjście do przodu.

Zauważyliśmy coś innego w grze, w taktyce?
Janusz KUPCEWICZ: – Tutaj jakiś nowości nie było. Zespoły stosowały różne ustawienie z trójka środkowych czy z czwórką obrońców. My próbowaliśmy grać w tym pierwszym ustawieniu, ale nasi trenerzy powinni się zastanowić zanim zdecydują się na takie rozwiązanie, które jak można było zobaczyć, nie zdało egzaminu. Na pewno można powiedzieć, że VAR się sprawdził. Gdyby nie to, to mówilibyśmy o sędziowskich błędach, a tak parę karnych zostało zauważonych. Na pewno szkoda, że sędzia w finale popełnił błąd przyznając rzut wolny Francuzom, po którym padła pierwsza bramka. Jakiś większych wpadek sędziowie jednak nie zanotowali.

Jak skomentuje pan występ reprezentacji Polski?
Janusz KUPCEWICZ: – Tak jak wszyscy. Nie chciałbym być tu jednak jakimś surowym krytykiem. Zagraliśmy na tyle, na ile nas było stać. Jak się okazało dwa lata w piłce to sporo czasu. Na Euro było dobrze, teraz niestety nie. Wiele rzeczy złożyło się na taki stan. Piłkarze nie grali w klubach, więc trener Nawałka nie był w stanie na krótkim zgrupowaniu przygotować ich fizycznie. Można by tak analizować od Szczęsnego, przez Krychowiaka do Lewandowskiego, który też głowę miał zaprzątniętą innymi sprawami. Przykre było to co działo się w końcówce meczu z Japonią. To był skandal i niedobrze mi się robiło, jak na to patrzyłem… Tak to nie powinno wyglądać. To nie była piłka nożna.